Witam kolegow, od jakiegos czasu polawiam na Wisle w okolicach Tczewa , lowiac na splawik na przeplywanke zaobserwowalem duza ilosc bran tak delikatnych ze niesposob bylo co kolwiek zaciac. Stan wody w rzece bardzo zmienny raz wgore a to znowu w dol. Przy dluzszych zasiadkach i zaneceniu lowiska czestotliwosc bran z minuty na minute malala az do jej calkowitego zaniku mimo zanecenia lowiska. Wpadlem na na pomysl aby rybe nieco sprowokowac do bran. Gdy za kazdym razem przepuszczalem zestaw przez lowisko nieco go przytrzymujac spowalniajac nieco jego przeplyw w pewnym momencie popuszczalem luzno zestaw tak aby luzno go puscic . Gdy napiolem zestaw poczulem lekkie drgniecie i jest ryba. I tak przez kolejne przejscia robilem tak samo , popuszczajac w pewnej chwili a nastepnie ciolem na slepo i wiecie ze z bardzo dobrym skudkiem. Wszedzie slyszalem ze niebierze a Ja mialem rybe. Nazwalem te metode ....PROWOKACJA.Pozdrawiam.
Wszystko jedno czy to zostało opisane czy nie. Gość sam wpadł na takie rozwiązanie i zasługuje przynajmniej na jedno dobre słowo. Ja koledze gratuluję, że bez czytania podręczników potrafiłeś znaleźć metodę, o której inni musieli przeczytać w mądrych źródłach.
Obserwacja, wyciąganie wniosków, przemyślenie, udoskonalanie własnych metod, pomysłowość, dociekliwość, to jest to, czego brakuje wielu wędkarzom.
Teraz przeczytaj dopiero mądre książki i dowiedz się więcej. Miej jednak świadomość, że sam na cos wpadłeś. A co!
(2011/08/28 22:13)(2011/08/28 22:15)Wszystko jedno czy to zostało opisane czy nie. Gość sam wpadł na takie rozwiązanie i zasługuje przynajmniej na jedno dobre słowo. Ja koledze gratuluję, że bez czytania podręczników potrafiłeś znaleźć metodę, o której inni musieli przeczytać w mądrych źródłach.
Obserwacja, wyciąganie wniosków, przemyślenie, udoskonalanie własnych metod, pomysłowość, dociekliwość, to jest to, czego brakuje wielu wędkarzom.
Teraz przeczytaj dopiero mądre książki i dowiedz się więcej. Miej jednak świadomość, że sam na cos wpadłeś. A co!
Dokładnie.!:)
Marku. Myślę, że mogło ci sie to udać kilka razy, ale nie jest to sposób na pewne zacięcie za każdym razem. Prowokuje się rybę poruszając w odpowiedni sposób przynętą właśnie przytrzymując i zwalniając, albo puszczając wolno. Przynęta wtedy tańczy w toni, podskakuje wgórę i opada w dół. Brania następują w różnych fazach tego ruchu. Tobie najwyraźniej udało się kilka razy zaciąć w momencie ataku ryby na przynętę. Ale zaufaj mi, tego numeru możesz juz nie powtórzyć. Małeś takiego po prostu farta. A jeśłi będziesz powtarzał takie zacięcia stale, to ja przyjadę do ciebie po nauki.
Pozdrawiam.
(2011/08/29 06:37)Ja również uważam że to stara metoda jak świat . Każdy kto łowił na rzekach i na przepływankę podobnie postępuje . Chwali się za to że szukasz nowych rozwiązań i to że poznajesz tajniki wędkowania na rzekach .
Teraz mnie interesuje jakim zestawem łowiłeś ( grubość żyłki , wyporność spławika , obciążenie i oczywiście wielkość haczyka i przynęty) . To ważne bo przy przepływance z przytrzymaniem głównie to odgrywa rolę i czym delikatniejszy zestaw tym brania bardziej widoczne . Druga sprawa jakie to były ryby , bo nie wszystkie da się tak łowić . Najczęściej z mojej praktyki to są leszcze , krąpie , Jazie , Jelce , świnki , certy , brzany , no i płotki w wolniejszym nurcie .
Dlatego kolego Marku napisz trochę coś więcej na temat zestawu i ryb poławianych . (2011/08/29 08:22)