Porozumienia wędkarskie na 2011 rok

/ 59 odpowiedzi
Jak w temacie.
u?ytkownik57785


Znając nasz ZG to już w 2013. Także cierpliwości.  (2010/11/05 20:52)

mielec


Za dużo ZG nie ma do tego lecz same okręgi się porozumiewają.

Przeważnie wstępne i pewne porozumienia już są wiadome początkiem stycznie resztę są ustalane niektóre nawet są podpisywane nawet koło marca więc cierpliwości.

Ja wiem że nasze Rzeszowskie porozumienie sie nie zmieni co do okegów, a prawdopodobnie wzrośnie o jeden okręg opłata okręgowa ponoc ma być o 1zł droższa. Co do wrunków umów nie wiadomo jescze czy pozostana bez zmian czy coś się zmieni większa część prawdopodobnie pozostanie bez zmian.  (2010/11/05 20:58)

J


Jak się dogadają pod stołem wtedy będą (2010/11/10 18:51)

sp1ap


Zachodzi pytanie, czy te porozumienia nie przynoszą więcej szkody, niż pożytku!!! Proszę, popatrzcie co robią z łowiskami każdego roku wędkarze przyjezdni z innych okręgów! Zdemolowane i zafajdane brzegi większości dobrych łowisk, przez cały sezon niedostępne dla miejscowych z powodu obstawienia brzegów samochodami, przyczepami i namiotami "gości", a jakie jest zachowanie tych przyjezdnych "koczowników" z rodzinami, to lepiej nie mówić, "strach się bać", jak mawia mój przyjaciel, też wędkarz! Ile razy próbując się zbliżyć, by wypatrzyć choć odrobinę dostepu do wody, byłem atakowany wrednymi psiurami uznającymi teren za własne, nienaruszalne terytorium, to już nie będę wyliczał! Całe szczęście, że pokrowiec z kijami wycelowany w takie bydlę ratował mnie przed pogryzieniem zanim podchmielony właściciel raczył wyjrzeć z namiotu lub przyczepy i ze złym, wręcz wrogim spojrzeniem odwołał "pupila"! Osobnym temetem jest bezczelne kłusownictwo; przy każdym stanowisku zarzuconych jest nawet po kilkanaście różnych wędek, a co się trafi na wędkę, to wszystko idzie na patelnię bez względu na wielkość, wagę i okres ochronny! I to wszystko robią wędkarze z rejestracją samochodową z innego okręgu! Straży rybackiej ani śladu, zresztą strażnik nieraz boi się podejść bliżej i sprawdzić, co się dzieje, bo może zostać pogryziony przez psy, albo poddany "nauce pływania", lub nawet gorzej, bo co niektórzy "na oktanach", to i do sigenia po różne "narzędzia obronne" są bardzo prędcy! Jaka na to rada??? Ano, trzeba skończyć zawieranie tych międzyokręgowych umów, a wtedy amatorzy łowienia na wodach innego okręgu będą musieli wykupić opłatę krajową, co spowoduje, że być może ten horror się skończy!!! Pozdrawiam prawdziwych wędkarzy!!!


Zbigniew, wędkujący emeryt


Precz z preczem!

Zabrania się zabraniać!

Dość dościa!

He, he, he!!!

(2010/11/10 19:27)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

u?ytkownik930


Zbyszku, w pełni sięz Tobą zgadzam, uważam, że porozumienia powinny być zawierane tylko pomiędzy sąsiadującymi ze sobą okręgami, tak jak jest np. u nas: Gdańsk ma porozumienia ze Słupskiem, Elblągiem i Bydgoszczą. Zniesienie składki krajowej miało na celu właśnie uniknięcie takich sytaucji, jak te, który opisałeś. Nikt z nad morza czy z Mazur nie pojedzie na wakacje na Śląsk czy do Wa-wy, za to na odwrót wręcz przeciwnie. A w efekcie racimy czas na sprzątanie po "sezonie" brzegów naszych łowisk zamiast sobie spokojnie powędkować ;-).

 

pozdrawiam i połamania

(2010/11/10 20:45)

J


Porozumienia na starych zasadach (krajówka) i te obecnie zawierane miedzy okręgami są szkodliwe dla organizacji, bo za wędkarzem nie idą pieniądze. Co z tego, że jeden z drugim CHCE wędkować wszędzie jak jego tam nie chcą a często i on nie chce na swoich wodach obcych i nic się na to nie poradzi w sytuacji kiedy skończył się socjał PRLowski. Każdy chce mieć wodę dla siebie i o nią dbać, pilnować i zarybiać a nie aby dobre wody były obławiane przez przyjezdnych a za tym nie szły pieniądze. Zdrowe porozumienia wypracowały niektóre okręgi i polegają na tym, że chcesz wędkować to chociaż zapłać pół składki w okręgu w którym chcesz łowić. To i tak niewiele w stosunku do płacenia dniówek. Jest to zdrowe i sprawiedliwe, wtedy pieniądze od wędkującego trafiają faktycznie do wody w której łowi. Z krajówki pieniądze szły na wszystko tylko nie na ryby. Teraz przy tych porozumieniach miedzy okręgami to samo. Poza tym jak każde hobby tak i wędkarstwo MUSI kosztować i nic się na to nie poradzi. Znam takich, co łowią tyle razy w roku ile jest dni a w okresie po zarybieniach nawet dwa razy dziennie jak się uda.  Za to ani nie przybędzie ryb w wodach nie mówiąc o ich upilnowaniu. Porozumienia to piękna idea socjalu,  Bo to, co dobre (bezpłatne porozumienia) dla wędkarzy to gwóźdź do trumny dla PZW. I te okręgi, które maja jeszcze ryby i wpuszczą za darmo „obcych” to najpierw się wyrybią a potem zbankrutują. Żaden mądrze myślący nie zaprasza w gościnę kormoranów, ale kormorany będą się czaić. Uczeni znaleźli sposób na kormorany, zmutowane ryby z genem na bezpłodność, działają też na mięsiarzy w PZW lepiej niż świńska grypa. Nie zmienię swojego poglądu na porozumienia, choć póki są to z nich korzystam ale z rozsądkiem. U nas były teraz zarybienia i to własnie emeryci -kormorany siedzą i po wyciagnieciu 3 karpi dzwonią: Ginter przyjezdzaj razem z Gerardem jo wom trzymie plac. (2010/11/10 20:47)

sacha


@Zbyszku
A od kiedy będzie krajówka?Bo ostatnie lata to taka opłata nie istniała.
@Wind
Nad morzem czy na Mazurach to mało która woda należy do PZW więc jak jedziesz to i tak musisz zapłacić dzierżawcy więc żadne opłaty PZW nie pomogą. (2010/11/10 21:08)

sp1ap


Opłata krajowa powinna być zawsze dostępna w kołach PZW, ale jak wasz skarbnik jest leń, to może nie pobrał z Okręgu odpowiednich znaczków, bo mu długo zalegały w kole i nie schodziły??? (2010/11/10 23:54)

J


Od kiedy jest Opłata Krajowa (2010/11/11 07:43)

Kacperek


A może by zlikwidowac 49 okręgów i zrobic ich tyle ile jest województw?Wiem wielu prezesów by poszło na bruk,ale problem z porozumieniami może by zniknął.Pozdrawiam (2010/11/11 07:57)

J


Dla kogo ta propozycja czy wytyczne do wykonania ? (2010/11/11 08:58)

Strzegom


W temacie porozumień ma nieco odmienne zdanie aczkolwiek z nie którymi aspektami wczesniejszych wypowiedzi sie zgadzam.Wędkarstwo jest przyjemnościa za co płaci sie na całym świecie wiec dlaczego u nas ma byc inaczej.Płacac za to oczekuje aby przynaleznośc do PZW raczej pomagała w ułatwieniu uprawiania naszego hobby i to nie tylko w swoim regionie ale całym kraju.Co do tezy ze przyjezdni odpowiedzialni sa za panujacy brud nad naszymi wodami to sie nie zgadzam bo kazdy ma takich swoich na łowiskach.Ci własnie wędkarze mający zazwyczaj postawe rzadaniową (płaca i im się nalezy)  zazwyczaj potrafia tylko narzekac i zwalac odpowiedzialnośc za panujaca sytuację na innych.Nad łowiskiem swojego koła widuje takich ale na akcjach sprzatania łowiska ich nie ma.Z racji tego że uprawiam inną dziedzinę wedkarstwa(sztuczna mucha i spinning) nad łowiskiem koła bywam tylko na sprzataniu lub prowadzac zawody splawikowe.Jadąc nad rzeki innych okręgów oddlonych nieraz o kilka set kilometrów nie zabieram złowionych ryb a jedynym śladem mojej bytności tam sa odciski butow w miekim terenie.Mysle ze uprawianie naszego wspólnego hobby powinno raczej łączyc nas niż dzielić.Spotykam nad rzekami Dolnego Śląska wedkarzy z praktycznie całego kraju i nigdy nie traktowałem ich jak intruzów wrecz przeciwnie starałem sie podpowiedziec jaka przyneta pomóc gdy im nie szło.

Pozdrawiam Stanisław

(2010/11/11 13:03)

u?ytkownik16322


Szanowny panie Zbigniewie.
Chamstwo nie zna pojęcia okręgu,koła,związku etc.
Chamstwo nie zależy od miejsca zamieszkania,urodzenia oraz wykształcenia.Zjawisko które pan opisuje to taki przykład.Wędkuje już od ponad 35 lat i mam 58 lat (więc nie młokos) ale jestem święcie przekonany że i w pana okręgu a nawet i w kole znalazł bym podobne przykłady.
Gdybyśmy wszystkim przyjezdnym zabronili wędkować ( co jest nota bene niezgodne z regulaminem) to byśmy zabili turystykę wędkarską a nawet samą ideę związku.Znam takich którzy krzywo patrzą na tkzw.przyjezdnych ale sami chętnie gdzie indziej wędkują
Typowa mentalność Kalego.

Julian (2010/11/12 16:47)

okonek1235


WITAJ MASTIF NASZE POROZUMIENIE MIĘDZY OKRĘGIEM KOSZALIN A SZCZECINEM BĘ DZIE ZWARTE W ROKU 2011. POPIERAM IDĘ JEDNA OPŁATA OKRĘGOWA NA CAŁĄ POLSKĘ BEZ DODATKOWYCH OPŁAT. JADĘ NA URLOP W GÓRY BIORĘ WĘDKI I POPROSTU IDĘ ŁOWIĆ A NIE SZUKAĆ PÓŁ DNIA GDZIE MOŻNA DOKONAĆ OPŁAT przykład;ZAPORA SOLIŃSKA PRZYJAZD Z KOSZALINA 1000KM I CAŁY DZIEŃ W PLECY. POZDRAWIAM WSZYSTKICH WĘDKARZY KTÓRZY CHCĄ JEDNEJ  OPŁATY. OKONEK1235 (2010/11/12 19:12)

roczesla


Ja też jestem za 1- słownie jedną opłatą na cały kraj !!! Chamstwo i bałaganiarstwo  nie jest tak oczywiste ze zależy tylko od przyjezdnych. Ja łowiąc czy to u siebie czy w "gościnie" nie jedno już widziałem. Ciekawe czy opony wersalki itp duże gabarytowo rzeczy sa przywożone przez przyjezdnych czy tez miejscowych??? A takie są nad wodą w lasach itp;...Kto sie urodził brudasem to nim zostanie  i nie jest to zależne czy jest tubylcem czy przyjezdnym !!!  Pozdrawiam Prawdziwych Wędkarzy !!!!   I życzę czystych brzegów na łowiskach ... (2010/11/16 18:22)

djgruby


...przez cały sezon niedostępne dla miejscowych z powodu obstawienia brzegów samochodami, przyczepami i namiotami "gości"...

...przy każdym stanowisku zarzuconych jest nawet po kilkanaście różnych wędek, a co się trafi na wędkę, to wszystko idzie na patelnię bez względu na wielkość, wagę i okres ochronny! I to wszystko robią wędkarze z rejestracją samochodową z innego okręgu!



Również zgadzam się z Panem, Panie Zbyszku, i dodam swoje "trzy grosze". Zostawiłem specjalnie dwa blockquotey pańskiej wypowiedzi, bo: jeśli przyjeżdżają biwakować "obcy" to większość (jak nie wszyscy) bardziej zainteresowani są kąpaniem w wodzie, spożywaniem trunków procentowych, własnym towarzystwem itp. Mało kto z biwakujących zainteresowany jest łowieniem rybek (niewielki procent w stosunku do ilości wypoczywających nad wodą).

Jeśli już się zdarzy tak jak kolejnym zostawionym przeze mnie fragmencie to najprawdopodobniej ludzie ci mają niewielkie pojęcie albo wcale o wędkowaniu, a też nie zdziwiłoby mnie, że nie posiadają uprawnień (karty wędkarskiej) a o opłatach nie wspominając.

Powinno karać się  opisanych przez Pana turystów za: parkowanie poza miejscami wyznaczonymi jak parking, rozbijanie namiotu, stawianie przyczep poza polami biwakowymi i innymi wyznaczonymi do tego celu, a także jeśli chodzi o zwierzęta (psy) za niezałożenie kagańca i smyczy - takie uprawnienie najlepiej jakby miała także SR. A opisane przez Pana przykłady powinno zgłaszać się odpowiednim organom, tyle, że idąc na ryby trzeba by się liczyć z tym, że część czasu stracimy na wyjaśnianiu sprawy odpowiednim "organom", spisywaniu zeznań i opisu sytuacji, a także na doprowadzeniu (naprowadzeniu) odpowiednich osób do tegoż miejsca, które często mają skomplikowane dojazdy - przykładowo w naszym rejonie wiele atrakcyjnych nie tylko turystycznie jezior znajduje się w lasach, na wioskach, gdzie dojazd to nie tylko poprzez różne systemy leśnych ścieżek, ale i też  po praktycznie "bezdrożach", choć jak widać dla biwakujących turystów nie ma to większego znaczenia.




(2010/11/26 22:53)

J


Mnie się wydaje, że w nadchodzącym roku sprawa sama umrze śmiercią naturalną. (2010/11/27 09:49)

grzesiek35


Zachodzi pytanie, czy te porozumienia nie przynoszą więcej szkody, niż pożytku!!! Proszę, popatrzcie co robią z łowiskami każdego roku wędkarze przyjezdni z innych okręgów! Zdemolowane i zafajdane brzegi większości dobrych łowisk, przez cały sezon niedostępne dla miejscowych z powodu obstawienia brzegów samochodami, przyczepami i namiotami "gości", a jakie jest zachowanie tych przyjezdnych "koczowników" z rodzinami, to lepiej nie mówić, "strach się bać", jak mawia mój przyjaciel, też wędkarz! Ile razy próbując się zbliżyć, by wypatrzyć choć odrobinę dostepu do wody, byłem atakowany wrednymi psiurami uznającymi teren za własne, nienaruszalne terytorium, to już nie będę wyliczał! Całe szczęście, że pokrowiec z kijami wycelowany w takie bydlę ratował mnie przed pogryzieniem zanim podchmielony właściciel raczył wyjrzeć z namiotu lub przyczepy i ze złym, wręcz wrogim spojrzeniem odwołał "pupila"! Osobnym temetem jest bezczelne kłusownictwo; przy każdym stanowisku zarzuconych jest nawet po kilkanaście różnych wędek, a co się trafi na wędkę, to wszystko idzie na patelnię bez względu na wielkość, wagę i okres ochronny! I to wszystko robią wędkarze z rejestracją samochodową z innego okręgu! Straży rybackiej ani śladu, zresztą strażnik nieraz boi się podejść bliżej i sprawdzić, co się dzieje, bo może zostać pogryziony przez psy, albo poddany "nauce pływania", lub nawet gorzej, bo co niektórzy "na oktanach", to i do sigenia po różne "narzędzia obronne" są bardzo prędcy! Jaka na to rada??? Ano, trzeba skończyć zawieranie tych międzyokręgowych umów, a wtedy amatorzy łowienia na wodach innego okręgu będą musieli wykupić opłatę krajową, co spowoduje, że być może ten horror się skończy!!! Pozdrawiam prawdziwych wędkarzy!!!


Zbigniew, wędkujący emeryt


Precz z preczem!

Zabrania się zabraniać!

Dość dościa!

He, he, he!!!


No tak,a miejscowi to z psami nie przychodzą,nie piją,nie "koczują" i nie kłusują.A każdy przyjezdny to już wróg i wandal.Trocha pan panie przesadza. (2010/11/27 10:10)

J


Zachodzi pytanie, czy te porozumienia nie przynoszą więcej szkody, niż pożytku!!! Proszę, popatrzcie co robią z łowiskami każdego roku wędkarze przyjezdni z innych okręgów! Zdemolowane i zafajdane brzegi większości dobrych łowisk, przez cały sezon niedostępne dla miejscowych z powodu obstawienia brzegów samochodami, przyczepami i namiotami "gości", a jakie jest zachowanie tych przyjezdnych "koczowników" z rodzinami, to lepiej nie mówić,

=====================================================================



No tak,a miejscowi to z psami nie przychodzą,nie piją,nie "koczują" i nie kłusują.A każdy przyjezdny to już wróg i wandal.Trocha pan panie przesadza.



Całkowicie się zgadzam, że nie tylko "goście" są utrapieniem dla przyrody. Byłem kilkakrotnie świadkiem i to nie jednego roku w Krakowie jełopstwa w wykonaniu miejscowych i to wcale nie wędkarzy. Przyjeżdżali nad Wisłę na piknik z psami i gilami, ale aby tylko to, zaraz po rozładunku tobołów wynosili w krzaki przywiezione ze sobą reklamówki ze śmieciami. To samo w innym miejscu gdzie miejscowy chłopek całą furę śmieci przywiózł nad Wisłę i na zwróconą uwagę zareagował "panie przyjdzie duża woda zabiere wszystko". Nagminne jest wysypywanie popiołu z gospodarstw przylegających do rzek i jest to nie jednostkowa plaga. U nas dalej pokutuje zasada, że woda i las to najlepsze miejsca na składowanie śmieci z gospodarstw domowych.Tak jak kłusownictwo jest domeną tych na rowerkach niż tych samochodami " z obcą rejestracją"
(2010/11/27 12:16)

Strzegom


J to co piszesz to świeta prawda.Kiedys stojac w rzece mało nie zostałem trafiony reklamówką ze śmieciami.Bez chwili zastanowienia chwyciłem ja i poleciałaaa spowrotem w miejsce z którego przybła hehehe Ale pewnie był zdziwiony hehehe jednocześnie krzyknelem ze jak powróci to nogów w dupie nie ma hahaha.Innym razem stojac w rzece pod murem oporowym baba na głowę wysypała mi twawe z kosza od ksiarki.Miejscowi pozbywaja sie w ten sposób wszelakich niepotrzebnych rzeczy.Sa wersalki a nawet kiedys trafil mi sie kompletny aparat telefoniczny i akumulator.Coprawda trafiaja sie gospodarstwa przy rzece gdzie panuje ład i porzadek ale to rzadkośc.Wiem ze w strefie Dolnośląskiej porozumienia sa aktualne na rok 2011. (2010/11/27 12:52)

J


Wiem ze w strefie Dolnośląskiej porozumienia sa aktualne na rok 2011.


(2010/11/27 16:18)

Strzegom


To ma oznaczac zdziwienie?z wiedzy (2010/11/27 16:49)

J


To ma oznaczac zdziwienie?z wiedzy




Nie z wiedzy, tylko, że tak wcześnie. (2010/11/27 20:37)

Strzegom


Staraja sie chłopaki ale inne sprawy jeszcze dalekoooooo nie wiem czy zdaza do stycznia (2010/11/28 13:59)

J


Nie znam Okręgu gdzie mieli by już wykaz porozumień, chyba że ich nie zakładają (2010/11/28 15:28)