Płacę więc zabieram ryby.

/ 186 odpowiedzi / 2 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

kuba7128


Jak nad każym jeziorem,zalewem czy rzeką są wędkarze starszego rocznika( nie mówie,że wszyscy) którzy biorą do siaty co popadnie nawet 5cm-trową płotke, a wtedy je sprzedają to według mnie mija się to z celem wędkowania żeby łowić dla zysku. (2013/03/24 14:44)

michal495


osobiscie nie patrze na to ile wydaje na swoje hobby, a zamiast zlowionej przez siebie wole zjesc filety rybne ze sklepu. Wedkuje bo to lubie i smieszy mnie jakies przeliczanie pieniedzy na cos co sie lubi. (2013/03/24 21:19)

michal495


do tego jezeli ktos lubi wedkowac i  jesc ta rybe, to powinien wziąc tyle ile ma ochote zjesc ze swoja rodzina. (Tylko nie z całym osiedlem!!!) (2013/03/24 21:29)

Mario18


racja, nie cała składka (a w rzeczywistości znikoma jej część) przeznaczona jest na zarybianie, ale to inny temat rzeka.

...chodzi o to ze ja czuje się dobrze zabierając ryby do wartości opłaconej składki, w praktyce to 1/3 tej wartości nigdy nie osiągnąłem. Gdybym nie umiał się powstrzymać nabrał bym ryb o wartości 1000 zł to bym nie zasnął w nocy.
...inna sprawa to taka - nieraz spotkałem się z sytuacją gdy ktoś nałapał pełną siatkę karasi bo akurat brały i zabiera je do domu. Pytam: "po co wam tyle 10 cm karasi " słyszę odpowiedź "oskrobie się i będzie do zalewy)...w praktyce robią z tego 2 słoiki w zalewie a reszta do śmietnika.
...może teraz narażę się na lincz, ale jako absolwent Ochrony Środowiska Leśnego, uważam iż takie gatunki ryb jak: amur, karp, tołpyga nie powinny mieć ani wymiaru ochronnego ani limitu połowu,powinny jak najszybciej zniknąć z polskich wód i te właśnie ryby uważam za rybi "CHWAST". Natomiast chwastem nie są krąpie anie jazgarze, a wyrzucanie ich by zdychały na brzegu to bardzo szkodliwe działanie.



Dokładnie karp,amur,tołpyga nie powinny mieć wymiaru ochronnego. (2013/03/24 21:46)

arekbait



...może teraz narażę się na lincz, ale jako absolwent Ochrony Środowiska Leśnego, uważam iż takie gatunki ryb jak: amur, karp, tołpyga nie powinny mieć ani wymiaru ochronnego ani limitu połowu,powinny jak najszybciej zniknąć z polskich wód i te właśnie ryby uważam za rybi "CHWAST". Natomiast chwastem nie są krąpie anie jazgarze, a wyrzucanie ich by zdychały na brzegu to bardzo szkodliwe działanie.



Dokładnie karp,amur,tołpyga nie powinny mieć wymiaru ochronnego.



A może żeby żadna ryba nie miała ? wtedy bralibyście co popadnie. Mówi co jest chwastem a sam jest nie lepszy:/ Jedyna racje co masz to tylko z tym wyrzucaniem ryb na brzeg żeby zdychały. (2013/03/25 06:05)

JKarp


CześćWszystko z głową i z sensem. Nie można narzucać ile czego można zabrać bo od tego jest RAPR.Jednak jak czytam jak ktoś nazywa ryby chwastami .... Kiedyś na okonia mówili chwast i  teraz praktycznie go nie ma.JK (2013/03/25 06:58)

perwer


CześćWszystko z głową i z sensem. Nie można narzucać ile czego można zabrać bo od tego jest RAPR.Jednak jak czytam jak ktoś nazywa ryby chwastami .... Kiedyś na okonia mówili chwast i  teraz praktycznie go nie ma.JK



Janusz z tymi okoniami to lekko przesadziłeś .
 Co do pierwszego zdania ,to oczywiście najmądrzejsza płęta w tej całej dyskusji .
 Jesli ktoś łowi zgodnie z RAPR , nie bierze ryb niewymiarowych ,limity wagowe przestrzega -okresy ochronne ,limity roczne ryb w nich ujętych -to gówno każdemu z tego forum do tego czy dziennie nawali se siate płotek ,leszczy ,karasi ,czy nie .
  Jak ktoś patrzy na karte żeby sie mięsiarsko zwróciła ,to zwykły głupek i tak tez do takich ludzi trzeba podchodzić -jednak zabronić ,nakazać i umoralniać możemy swoje dzieci jak wychowujemy ,a nie wolnych ludzi i samodzielnych wędkarzy. (2013/03/25 07:37)

Diablo


...może teraz narażę się na lincz, ale jako absolwent Ochrony Środowiska Leśnego, uważam iż takie gatunki ryb jak: amur, karp, tołpyga nie powinny mieć ani wymiaru ochronnego ani limitu połowu,powinny jak najszybciej zniknąć z polskich wód i te właśnie ryby uważam za rybi "CHWAST". Natomiast chwastem nie są krąpie anie jazgarze, a wyrzucanie ich by zdychały na brzegu to bardzo szkodliwe działanie.

Popieram (2013/03/25 08:27)

tripod


 biorą do siaty co popadnie nawet 5cm-trową płotke, a wtedy je sprzedają to według mnie mija się to z celem wędkowania żeby łowić dla zysku.

Tacy ludzie łamią Regulamin - nie wolno odsprzedawać ryb złowionych w wodach PZW w ramach wędkowania jako członek PZW.


(2013/03/25 08:43)

u?ytkownik146092


Nie ma pojęcia rybiego chwastu .
Są gatunki bardziej lub mniej pożądanie i gatunki inwazyjne .
Każdy z wymienionych "chwastów" (amur, karp, tołpyga)może mieć  inne znaczenie w pewnych wodach .Takie jest moje zdanie . (2013/03/25 08:49)

JKarp


"...może teraz narażę się na lincz, ale jako absolwent Ochrony Środowiska Leśnego, uważam iż takie gatunki ryb jak: amur, karp, tołpyga nie powinny mieć ani wymiaru ochronnego ani limitu połowu,powinny jak najszybciej zniknąć z polskich wód i te właśnie ryby uważam za rybi "CHWAST". Natomiast chwastem nie są krąpie anie jazgarze, a wyrzucanie ich by zdychały na brzegu to bardzo szkodliwe działanie.
Popieram"
Jakiś absolwent pewnie zacnego kierunku podjął decyzję o wycięciu drzew nad Bobrem.Wszelkiej maści absolwentom życzę zdrowego rozsądku ;-) Jak można nazywać ryby jakie by one nie były chwastem - czy żeby dojść do takich wniosków należy skończyć jakiś modny kierunek związany z ochroną przyrody i wisieć na drzewach za kasę?JK

(2013/03/25 08:53)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

tripod



Jednak jak czytam jak ktoś nazywa ryby chwastami .... Kiedyś na okonia mówili chwast i  teraz praktycznie go nie ma.JK

Dokładnie, okoń otarł się o granicę przeżywalności, podobnie jak szczupak i miętus.Wprawdzie pojęcie "chwast rybi" powstało wśród hodowców stawowych, jednak PZW kiedyś wprowadziło ten termin do swoich wytycznych dotyczących gospodarki na wodach pstrągowych, na których, w wielu okręgach do dzisiaj (działacze starszej daty), uważa się, że szczupak, miętus to chwast rybi i trzeba go wytępić. Podobnie reagują muszkarze starszej daty. A co do okoni, brak okonie w polskich wodach nie oznacza, że nie ma tych malućkich okonków, tylko brakuje okoni ważących powyżej 0,6 kg, nie wpsominając o kilogramowych i dwukilowych, tych prawdziwych garbusów.Zostały wytępione i wyjedzone przez członków PZW dumnie nazywających się wędkarzami. (2013/03/25 08:55)

Diablo


Nie ma pojęcia rybiego chwastu .
Są gatunki bardziej lub mniej pożądanie i gatunki inwazyjne .
Każdy z wymienionych "chwastów" (amur, karp, tołpyga)może mieć  inne znaczenie w pewnych wodach .Takie jest moje zdanie .


Znaczenie zapewne mają ale w wodach których występują naturalnie i mogą się rozmnażać. W wodach do których zostały wpuszczone na siłę, nie mogą się rozmnażać są szkodnikami i chwastami. (2013/03/25 08:55)

johnkelly


Jakiś absolwent pewnie zacnego kierunku podjął decyzję o wycięciu drzew nad Bobrem. [...]

JK


Ciekaw jestem, co na ten temat "mówią" stosowne władze PZW. (2013/03/25 09:12)

damiano89


Ostatnio panuje słuszna moda na wypuszczanie złowionych ryb. Dla mnie i wielu innych wędkarzy ryba to prawdziwy przysmak, nie ma nic smaczniejszego niż usmażona w chrupiącej panierce rybka, a do tego zimne piwko. Ryby w sklepie są zazwyczaj drogie i nie pierwszej świeżości. Do tego w domu czeka żona, która ciężko znosi wydawane przez męża pieniądze na pozwolenia sprzęt, i zanęty. Należy więc kilka razy wrócić z rybą. Moja propozycja jest taka aby w granicach limitów i wymiarów ochronnych, pozwolić sobie na zabranie w ciągu roku tylu kilogramów ryb ile by się nam udało kupić w sklepie za równowartość wykupionego pozwolenia. Dla przykładu : W tym roku wpłaciłem na konto PZW 235 zł, można za to kupić w sklepie ok 13 kg karpia, wiec w myśl wyżej wymienionej zasady tyle mogę zabrać w ciągu roku i zjeść ze smakiem i na zdrowie. Analogicznie z innymi gatunkami. Po osiągnięci limitu już tylko wędkuję a rybą pozwalam cieszyć się życiem. Myślę iż w ten sposób pozostajemy z czystym sumieniem, zaspokajamy swój apetyt nie popadając w mięsiarstwo. Co koleżanki i koledzy z forum sądzą o takim podejściu do sprawy? zapraszam do dyskusji.Kamil Filip.

To jest bardzo zdrowe podejście, przecież nikt nie zabrania i nie krytykuje zabierania ryb z łowiska tylko róbmy to z rozsądkiem, złapiesz 30 leszczy weź sobie 4 czy pięć resztę wypuść, bo po co i na co komu tyle. Bynajmniej ja tak postępuje ze złowionymi rybami, jak najdzie mnie ochota to cos tam zabiorę, ale reszta wraca do wody. (2013/03/25 10:33)

Imatyta


Ostatnio panuje słuszna moda na wypuszczanie złowionych ryb. Dla mnie i wielu innych wędkarzy ryba to prawdziwy przysmak, nie ma nic smaczniejszego niż usmażona w chrupiącej panierce rybka, a do tego zimne piwko. Ryby w sklepie są zazwyczaj drogie i nie pierwszej świeżości. Do tego w domu czeka żona, która ciężko znosi wydawane przez męża pieniądze na pozwolenia sprzęt, i zanęty. Należy więc kilka razy wrócić z rybą. Moja propozycja jest taka aby w granicach limitów i wymiarów ochronnych, pozwolić sobie na zabranie w ciągu roku tylu kilogramów ryb ile by się nam udało kupić w sklepie za równowartość wykupionego pozwolenia. Dla przykładu : W tym roku wpłaciłem na konto PZW 235 zł, można za to kupić w sklepie ok 13 kg karpia, wiec w myśl wyżej wymienionej zasady tyle mogę zabrać w ciągu roku i zjeść ze smakiem i na zdrowie. Analogicznie z innymi gatunkami. Po osiągnięci limitu już tylko wędkuję a rybą pozwalam cieszyć się życiem. Myślę iż w ten sposób pozostajemy z czystym sumieniem, zaspokajamy swój apetyt nie popadając w mięsiarstwo. Co koleżanki i koledzy z forum sądzą o takim podejściu do sprawy? zapraszam do dyskusji.Kamil Filip.

To jest bardzo zdrowe podejście, przecież nikt nie zabrania i nie krytykuje zabierania ryb z łowiska tylko róbmy to z rozsądkiem, złapiesz 30 leszczy weź sobie 4 czy pięć resztę wypuść, bo po co i na co komu tyle. Bynajmniej ja tak postępuje ze złowionymi rybami, jak najdzie mnie ochota to cos tam zabiorę, ale reszta wraca do wody.



Wiadomo 30 na raz to mała przesada, lecz 4 to też przesada tylko że w drugą stronę. Co ja mam sobie zrobić z 4 leszczy? Zależy od ryby, ale np. jeśli chodzi o leszcze, płotki czy też wzdręgi to biorę owych rybek z 15-20 (oczywiście jeśli tyle złowię). Po przyjściu do domu z 5-10 na grilla, a reszta do słoja :) U mnie ryby się nie marnują bo bardzo je lubię. Jak kto woli. Mięsiarzem nie jestem, ale często biorę rybki do domu (oczywiście zgodnie z wymiarem ochronnym i limitem wyznaczonym przez RAPR. (2013/03/25 11:13)

Diablo






Wiadomo 30 na raz to mała przesada, lecz 4 to też przesada tylko że w drugą stronę. Co ja mam sobie zrobić z 4 leszczy? Zależy od ryby, ale np. jeśli chodzi o leszcze, płotki czy też wzdręgi to biorę owych rybek z 15-20 (oczywiście jeśli tyle złowię). Po przyjściu do domu z 5-10 na grilla, a reszta do słoja :) U mnie ryby się nie marnują bo bardzo je lubię. Jak kto woli. Mięsiarzem nie jestem, ale często biorę rybki do domu (oczywiście zgodnie z wymiarem ochronnym i limitem wyznaczonym przez RAPR.



Piszesz o leszczykach a nie leszczach. Dla mnie leszcz to taki od kilograma.  20 sztuk kilogramowych chyba nie bierzesz. (2013/03/25 11:17)

max2015


RAPR ?????? A gdzie jest RAPR jak prezesik skarbin i inne pajace z wszelkich PZW biorą kasę za nic ?? Co Ty człowiek ?? Skąd Ty spadłes ?? (2013/03/25 11:27)

Imatyta


Tak piszę o żyletkach. Nie jakiś maluteńkich rybkach, ale takich 20-25cm (2013/03/25 11:29)

Kamillo583


"Jakiś absolwent pewnie zacnego kierunku podjął decyzję o wycięciu drzew nad Bobrem.
Wszelkiej maści absolwentom życzę zdrowego rozsądku ;-) 
Jak można nazywać ryby jakie by one nie były chwastem - czy żeby dojść do takich wniosków należy skończyć jakiś modny kierunek związany z ochroną przyrody i wisieć na drzewach za kasę?"
JK
  Co ma wiszenie na drzewach do Ukończenia kierunków związanych z ochroną przyrody?Proszę zapoznać się z definicją słowa Ekologia.http://pl.wikipedia.org/wiki/EkologiaI ta zacna nauka  po licznych badaniach potwierdza iż gatunki takie jak amur,karp,tołpyga,sumik karłowaty, czy pstrąg tęczowy wywierają w mniejszym czy większym stopni negatywny wpływ na naszą rodzimą florę i faunę występującą w rzekach i jeziorach. Amury zniszczyły w wielu jeziorach tarliska naszych rodzimych ryb. Słowo chwast zamieściłem w cudzysłowie - co oznacza że nie traktuję tego słowa dosłownie, a jedynie na przekór ludziom i autorom książek którzy zachwalają Karpia Amura i inne szkodliwe gatunki tylko dlatego ze są "dużą sztuką" i dają piękny hol.  
Dla przykładu T.Andrzejczyk w książce "Wędkarstwo jeziorowe" pisał iż krąp nie ma ani okresu ochronnego, ani limitu połowu, ani wymiaru ochronnego, gdyż jest rybim chwastem i należy go z cała determinacją tępić.
Taki pogląd krąży o wielu "nieciekawych" dla wędkarzy gatunkach ryb - określenie rybiego chwastu istnieje więc i do dziś jest głęboko zakorzeniony w społeczności wędkarskiej.
A tak właściwie to proszę o powrót do tematu dyskusji jakim jest zaproponowane prze-zemnie podejście do zabierania i konsumpcji ryb. (2013/03/25 11:33)

u?ytkownik145121


Istnieje ostatnio jakaś intencja przekierowywania wszelkich pojawiających się tematów forumowych do wątku karpia , czy amura ?Nie wchodząc w szczegóły zasadności , czy też nie - postulatów o ich wielkiej szkodliwości na środowisko w którym żyją proponuję nauczyć się je łowić . Są to niewątpliwie ze względu na swoją waleczność i gabaryty bardzo atrakcyjne wędkarsko ryby i jestem przekonany , że każdemu zacietrzewionemu obecnie oportuniście po wyholowaniu takiej rybki zagościłby na twarzy uśmiech i momentalnie zapomniałby o swoich " przekonaniach " / wziętych głównie po regularnym wpajaniu ich do siebie przez namolność i częstość ich publikacji osób wyselekcjonowanych i sterowalnych do wywoływania wszelkiego rodzaju " zadym ".
Proszę , też zwrócić uwagę , że świat fauny / flory zresztą też / nie ogranicza się jedynie do ryb - a ile żyjących gatunków obcych spokojnie egzystuje i jakoś nikt nie apeluje do ich unicestwienia - może nie ma w innych grupach  środowiskowych tak błyskotliwie myślących istot jak tu : wiecznie zbuntowany i niezadowolony Wędkarz-Filozof ?  Pozdrawiam Ernest (2013/03/25 11:42)

Kamillo583


Istnieje ostatnio jakaś intencja przekierowywania wszelkich pojawiających się tematów forumowych do wątku karpia , czy amura ?Nie wchodząc w szczegóły zasadności , czy też nie - postulatów o ich wielkiej szkodliwości na środowisko w którym żyją proponuję nauczyć się je łowić . Są to niewątpliwie ze względu na swoją waleczność i gabaryty bardzo atrakcyjne wędkarsko ryby i jestem przekonany , że każdemu zacietrzewionemu obecnie oportuniście po wyholowaniu takiej rybki zagościłby na twarzy uśmiech i momentalnie zapomniałby o swoich " przekonaniach " / wziętych głównie po regularnym wpajaniu ich do siebie przez namolność i częstość ich publikacji osób wyselekcjonowanych i sterowalnych do wywoływania wszelkiego rodzaju " zadym ".
Proszę , też zwrócić uwagę , że świat fauny / flory zresztą też / nie ogranicza się jedynie do ryb - a ile żyjących gatunków obcych spokojnie egzystuje i jakoś nikt nie apeluje do ich unicestwienia - może nie ma w innych grupach  środowiskowych tak błyskotliwie myślących istot jak tu : wiecznie zbuntowany i niezadowolony Wędkarz-Filozof ?  Pozdrawiam Ernest

Na ten temat założyłem osobny wątek (http://forum.wedkuje.pl/f,ryby-introdukowane-gatunki-inwazyjne-ich-ponown,624683,0.html) serdecznie zapraszam do dyskusji. Tu proszę odpowiadać na temat podany na początku wątku, jednocześnie wszystkim bardzo dziękuję za spore zainteresowanie tematem, oraz zabranie zdania w tej dyskusji. (2013/03/25 12:13)

JKarp


"Jakiś absolwent pewnie zacnego kierunku podjął decyzję o wycięciu drzew nad Bobrem.
Wszelkiej maści absolwentom życzę zdrowego rozsądku ;-) 
Jak można nazywać ryby jakie by one nie były chwastem - czy żeby dojść do takich wniosków należy skończyć jakiś modny kierunek związany z ochroną przyrody i wisieć na drzewach za kasę?"
JK
  
Co ma wiszenie na drzewach do Ukończenia kierunków związanych z ochroną przyrody?
Proszę zapoznać się z definicją słowa Ekologia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekologia
I ta zacna nauka  po licznych badaniach potwierdza iż gatunki takie jak amur,karp,tołpyga,sumik karłowaty, czy pstrąg tęczowy wywierają w mniejszym czy większym stopni negatywny wpływ na naszą rodzimą florę i faunę występującą w rzekach i jeziorach. Amury zniszczyły w wielu jeziorach tarliska naszych rodzimych ryb. 
Słowo chwast zamieściłem w cudzysłowie - co oznacza że nie traktuję tego słowa dosłownie, a jedynie na przekór ludziom i autorom książek którzy zachwalają Karpia Amura i inne szkodliwe gatunki tylko dlatego ze są "dużą sztuką" i dają piękny hol.  

Dla przykładu T.Andrzejczyk w książce "Wędkarstwo jeziorowe" pisał iż krąp nie ma ani okresu ochronnego, ani limitu połowu, ani wymiaru ochronnego, gdyż jest rybim chwastem i należy go z cała determinacją tępić.

Taki pogląd krąży o wielu "nieciekawych" dla wędkarzy gatunkach ryb - określenie rybiego chwastu istnieje więc i do dziś jest głęboko zakorzeniony w społeczności wędkarskiej.

A tak właściwie to proszę o powrót do tematu dyskusji jakim jest zaproponowane prze-zemnie podejście do zabierania i konsumpcji ryb."

Nie od dziś wiadomo, ze pewna organizacja za odpowiednią opłatą skłonna jest do ustępstw w zakresie ochrony i obrony przyrody przed zachłannymi i rządnymi niszczenia wandalami chcących wybudować jakąś drogę lub inną obwodnicę.
To ma wspólnego ;-)
Gdzie są ekolodzy, zieloni tudzież inne organizacje jak niszczy się tak piękną rzekę jaką jest Bóbr? Gdzie jest w tym momencie w  końcu PZW w osobach Zarządów Okręgów ?
Czy ochrona naszej przyrody dotyczy tylko karpi notabene wpuszczanymi do byle sadzawki na wniosek i zgodnie z jakąś dziwną uchwałą kół PZW ? Dla Twojej wiadomości - nie jestem za tym żeby karpie wpuszczać ku uciesze pewnej grupy wędkarzy. Ale spróbuj na zebraniu koła powiedzieć, że stawiasz stanowcze NIE takim praktykom - zobaczysz co się stanie. 

Bardzo brzydkim podejściem wszelkiej maści " naukowców " jest pisanie o rybich chwastach. Jest to niegodne noszonych tytułów naukowych. 
Jak sam zauważyłeś tematem jest " Płacę...itd" więc nie dotyczy to tylko karpi.
Mnie osobiście bulwersuje nazywanie jakiegolwiek gatunku chwastem.
JK


(2013/03/25 12:13)