No nic, nie będę robił burzy o to, tylko zakładam wątek o bardzo podobnym tytule: Odrzańskie spinningowanie - relacje z wypraw. "2"
Krótki wypad ze spinem, którego " nie czułem" (mowa o wypadzie) od samego początku. Było to bardziej chodzenie brzegiem rzeki, niż łowienie. Aczkolwiek udało skusić się do brania dwie ryby. Niestety, były to dwa "falstarty". Pierwsza ryba, to będący jeszcze w okresie ochronnym sum - tyle mojego, że zanotowałem przepiękny strzał w opadzie i w początkowej fazie holu, "widziałem" pięknego sandacza, co spowodowało, że przez chwilę były duże emocje. Gdyby to był faktycznie sandacz, to życiówka byłaby piękna - przeszło 100 cm. Natomiast druga ryba, to smakosz woblera - krótki szczupak.
Potężne "kopnięcie" i cała guma w pysku - umów mnie na lato, z twoją mamą/babcią.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.