I tu kolego jesteś w błędzie. Bywałem na PZW bardzo często, nie zawsze na rybach. Czasem pojadę pospacerować i poobserwować przyrodę. Moją pasją oprócz wędkarstwa jest też fotografia przyrodnicza. Składki płacę kilka lat i to, co się na tych zbiornikach wyrabia woła o pomstę, z roku na rok gorzej- bardzo mało ryb, wszechobecny syf i smieci, o miejscowkę musisz zadbać sobie sam ( przygotować dostęp do wody, często nęcić, itp. ), a i tak istnieje duże prawdopodobieństwo, że jak przyjedziesz na ryby, to już ktoś będzie tam siedział ( wędkarze lubią zadbane miejscówki z dobrym dostępem do wody) i zgodnie z RAPR-em nie możesz go wyprosić. Jak pojechałem na komercję, byłem bardzo zadowolony. Czysto, zadbane miejscówki, jest ryba i co najważniejsze można połowić w spokoju. Zazwyczaj jak właścicelowi zależy na zarobku to dba o łowisko i o atmoferę na nim. Wędkuję rekreacyjnie, dla przyjemności, ryb nie zabieram ( fotka i do wody ). I właśnie dlatego od 2020 roku planuję zaprzestać opłacania składek na PZW i przenieść się na komercję.
Nie wiem jak Ty, ale ja mam kilku Kolegów porozrzucanych po Polsce, z którymi uwielbiam wspólnie wędkować. Bez opłaconej składki mógłbym zapomnieć o łowieniuu z nimi. Spróbuj również bez karty połowić np. pstrągi w "pięknych okolicznościach przyrody"...ÂNie łowię na spinning i muchę, czyli m.in. pstrągi odpadają. Zdecydowanie wolę wędkowanie "statyczne". Jeśli już łażę to z aparatem, a nie wędką. Jak Kolego rozwiązujesz sprawę zmiany okręgu przy jeżdżeniu po całej Polsce ( weźmy pod uwagę brak porozumień z Twoim okręgiem ), rozumiem, że dopłacasz skladki do wędkowania. Nie wiem, czy zdecydowałbym się jeszcze dopłacać tworowi zwanemu PZW za mozliwośćwędkowania w "obcym" okręgu. Jeśli byłaby jedna opłata obejmująca cała Polskę to pewnie nadal płaciłbym składki.
PGR Szwaderki , PGR Mrągowo. Wielkiego szaleństwa nie ma ale jest ryba i perspektywa że możesz w każdej chwili pojechać na inne jezioro bez wnoszenia dodatkowych opłat ( czytaj zdzierstwa) Ânp. przy zmianie okręgu jak np. u mnie gdy chcę ze starorzecza Narwii w Pomiechówku na Wkrze ( 100 m. słownie sto metrów ) dalej powędkować .W moim okręgu też podniesiono skladkę o 20 zł. A z tymi PGR-ami to powiem Ci Kolego, że fajna opcja. Dużo jezior do dyspozycji, a opłta nie jest jakaś szczególnie wysoka. Jedyną przeszkodą jest odległość. Gdybym mieszkał bliżej.
Ps. A na koniec jedna dygresja . Nie piałem że coś kombinują składkę o 10zł podnieśli a na ,,zarybianie i ochronę "Â śmiechu warte - 20zł . Nawet może bym i te 20zł przebolał ale jak by zniknęły te siaty z Naszych wód.
Wesołych Świąt mimo wszystko koledzy Wam życzę .
Uzależniony od wędkowaniaÂ
(...) I właśnie dlatego od 2020 roku planuję zaprzestać opłacania składek na PZW i przenieść się na komercję.Powodzenia!
Ale przynjamniej wiadomo, że na komercjacj jest ryba.ÂÂZ całym szacunkiem, nie oszukujmy się - JEDNĄ na pokaz i do reklamowego zdjęcia. Pomijam karpie, bo wyłącznie spinninguję. (2019/12/21 09:26)
JKarp
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
(...) Zdecydowanie komercja odpada już nie chodzi mi o samą jako taką tylko często o tzw. ,,gości "(...)Święte słowa!
Jeśli tylko i wyłącznie spinningujesz, to zgodzę się z Tobą, że komercja nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem.Z całym szacunkiem, nie oszukujmy się - JEDNĄ na pokaz i do reklamowego zdjęcia. Pomijam karpie, bo wyłącznie spinninguję.
Powodzenia!Mądrze napisane. Widziałam kilka "komercji" w mojej okolicy. Nie wędkowałam tam, ale przejazdem wstąpiłam obejrzeć. Zbyt uładzone jak na mój gust, bez cienia dzikości - takie mechanicznie wykopane prostokąty. I towarzystwo też nie za ciekawe: nowobogaccy "karpiarze" lub rodzinki z dzieciakami. Pół biedy, jesli zachowywaliby się jak wędkarze, ale tu obowiazuje zasada - zapłaciłem, to jestem "panisko" i mi wszystko wolno. Ceny też dosyć wysokie, a z relacji wiem, że i rybostan nie jest za bogaty.
Trzy lata nie płaciłem składek PZW, trzy lata liczyłem na ryby (wypuszczam wszystkie nawet bez fotki i mierzenia) w jeziorach komercyjnych GR Miłosław i co?
Primo, zakaz spinningu od początku początku listopada do końca maja, a dla czego, bo to okres żniw rybackich - sieci, sieci, sieci - a po nich bezrybna pustynia.
Secundo, od 1 czerwca żadnego nadzoru, eldorado kłusownicze.
Tertio, cena za 5 miesięcy wędkowania w wodnej pustyni 290,00 (słownie dwieście dziwięćdziesiąt) zł!
Jeśli i tak mam niczego nie złowić, to wolę zapłacić 1/3 w/w ceny za trzy okręgi (Piotrków, Sieradz, Częstochowa), a dpłacając 65.- zł O/Skierniewice i mieć do wyboru kilkadziesiąt stawów i zbiorników zaporowych, w tym dwa duże, dwie duże rzeki Wartę i Pilicę, średnią Bzurę (nota bene stosunkowo rybną), całe mnóstwo mniejszych rzek i strumyków, w których jest szansa złowienia nawet pstrąga i szanując okresy ochronne, mogę wędkować teoretycznie przez 12 miesięcy, a praktycznie 9 miesięcy (z powodów zdrowotnych odpuszczam sobie okres zimowy grudzień-luty),
Pozdrawiam wszystkich "komercjalistów"...
(...) Jak mam więc łowić w ubogich wodach, to niech będą dzikie i za mniejsze pieniadze - efekt ten sam.(...)W pełni zgadzam się z Twoim zdaniem.
Te jeziora które opisałeś nie mają nic wspólnego z komercją. Są piekne komercje gdzie też są drapieżniki bo właściciele wiedzą, że żeby utrzymać równowagę w wodzie muszą być drapeżniki.Ale przynjamniej wiadomo, że na komercjacj jest ryba.ÂÂÂZ całym szacunkiem, nie oszukujmy się - JEDNĄ na pokaz i do reklamowego zdjęcia. Pomijam karpie, bo wyłącznie spinninguję.
JKarp