Ryby giną nie tylko dlatego, że zostały pokłute, ale z tego powodu, że ich organizm został wycieńczony walką. Wiedząc o tym, nigdy nie popieraliśmy zasady „złów i wypuść” bo to jedynie stwarza pozory znajomości problemu i rzekomego etycznego postępowania, jak próbują ją czasem przedstawiać wędkarze. Hołdujemy zasadzie: ZŁÓW TYLE, ILE CI POTRZEBA
(2013/12/23 00:28)Ale to są przecież prawdy oczywiste - że dobieramy odpowiedni sprzęt pod dany gatunek ryby.
Przecież chcąc łowić np. uklejki nie będę stosował asekuracyjnie / że może wziąść jakaś duża ryba i zerwać zestaw / mocarnego sprzętu .
To się chyba bierze z przeświadczenia i błędnej tezy , że na delikatniejszy sprzęt łatwiej skusić rybę.
A swoją drogą na pewno większą atrakcją i sztuką jest wyholowanie jakiegoś okazu na delikatny sprzęt - mi to np. sprawia nie lada przyjemność .
Wędkarz. Hmm. Wędkarz pakuje manatki i jedzie na ryby. Tam złowi cuś i jak chce, to zabierze. A już na pewno zabierze rybę umordowaną po ostrej jeździe. Sam wie co dobre, a co złe. Dba o to, o co warto dbać. Wędkarz sam wie, co jest istotą wędkarstwa i nie potrzebuje poklasku oraz chwały. Wędkarz to taki powiedzmy przyrodnik. A całe to biadolenie i trzepanie piany nie prowadzi do niczego dobrego.
Panie Januszu - wszak wiemy, że na waszych łowiskach komercyjnych ryby przeżywają, bo stosujecie odpowiedni sprzęt do odpowiednich ryb. Wszystko przecież macie karpiowe! Macie karpiowe wędki, karpiowe żyłki, maty karpiowe i karpiowe podbieraki, a ponad to jeszcze stosujecie karpiowe odkażacze do ran w karpiowych pyskach po karpiowych haczykach. Dlatego w tej jednej, wąskiej dziedzinie jesteście debeściakami! Śpicie w karpiowych namiotach na karpiowych łóżkach i macie karpiowe łódki zanętowe oraz całą masę wszystkiego, co karpiowe.
Inne ryby często kończą źle po holu, bo wędkarze używają złych żyłek, przyponów i innych rzeczy. O jakże mała jest wiedza zwykłych, niekarpiowych wędkarzy. Gdyby do uklejek stosowali uklejowe wędki, uklejowe żyłki, uklejowe kołowrotki... Albo do płoci płociowe kije i płociowe media i podbieraki płociowe, to by pewnie te ryby też przeżywały!
To pouczający wątek i czytam go z prawdziwym zainteresowaniem. Pewnie wiele z niego wyniosę i poprawię moje metody.
Tu apel do sportowców, by też zaczęli organizować zawody płociowe, leszczowe, uklejowe, okoniowe i stosowali na nich odpowiedni sprzęt. To pozwoli przeżyć wielu sztukom!
Wesołych Świąt.
Jestem na tym portalu od początku jego istnienia. Przerabiałem tu tematy :
1. Prawdziwy karpiarz.
2. Sprzęt prawdziwego karpiarza.
3. Zachowanie prawdziwego karpiarza.
4. Wademecum prawdziwego karpiarza.
To były tematy poruszane przez redaktora naczelnego pewnej stronki karpiowej, niejakiego Pyńka.
Dowiedziałem się wtedy, że prawdziwy karpiarz trzyma sztamę z karpiarzami, że wymienia się wiedzą praktycznie tylko z karpiarzami, że stosuje sprzęt wyłącznie karpiowy i tylko z odpowiedniej półki! Potem dowiedziałem się, że prawdziwy karpiarz nigdy nie pojedzie na ryby rowerem ( no... wtajemniczeni wiedzą i pamiętają).
Potem dowiedziałem się wiele na temat zawodów karpiowych i sprzętu, ale juz od innych karpiarzy, bo kolega Pyniek był odszedł... ŚPND. Amen.
Następnie uświadomiono mnie, że karp. to podstawa wędkarstwa i podstawa zarybień i że to nie jest prawdą, że to gatunek obcy i że należy go chronić! Powstały więc dolne i górne wymiary ochronne.
Pewien karpiarz prosił tu kiedyś o pomoc w podrasowaniu centralki radiowej do zasięgu około 500 metrów, a pojawiali się tacy, co chcieli więcej! Była wtedy ciekawa dyskusja!!! Wielu było zainteresowanych.
Następnie jeden z naczelnych karpiarzy nauczył mnie na forum, że karp, to taka mądra bestia, że unika, ucieka, znika, nie pokazuje się, gdy używana jest echosonda!
Potem dowiedziałem się, że aby złowić karpia, konieczne jest stosowanie łódek sterowanych radiowo, albo wywózki dowolnym środkiem pływającym.
Opowiadano mi, że wędkarstwo karpiowe, to poligon umożliwiający unowocześnianie metod i sprzętu ( jak w F1) i że to podstawa nowoczesności w wędkarstwie.
Nauczono mnie też, że odkażanie ran po haczykach to konieczność jeśli chce się dbać o kondycję i zdrowie ryb.
Wmawiano mi też, że liczą się tylko fotki, splendor, rekordy, i kaczenrylis.
Opowiadano, że łowiska komercyjne to przyszłość, że kultura, że podstawa, że zasady itp itd...
Mogę tak wymieniać do śmierci, a i tak nie zgłębię wszystkich tajników karpiowego wędkowania.
TYLKO DLACZEGO NAD WODĄ TE WSZYSTKIE BZDETY NIE SĄ PRAWIE WCALE ZAUWAŻALNE?!
Pozdrowienia i życzenia Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
(2013/12/23 16:48)Panowie, nie bijta już piany, dajcie karpiowi w łeb - przeca on też pięknie na wigilijnym stole wygląda.
Już mam tych tematów stricte karpiowych dosyć! To już przeradza się powoli w jakieś fanaberie. Dajta świniakowi w łeb i spróbujcie się nim podelektować przy wigilijnym stole, bo zapewne w większości tych "no kill" i innych rzekomo niejadających rybiego mięsa zajadało się karpiem, zanim nadeszła do nas moda z wysp Brytyjskich, na jakieś pieprzone karpiowanie. Życzę wszystkim tyle radości ile karp ma ości.
Jestem na tym portalu od początku jego istnienia. Przerabiałem tu tematy :
1. Prawdziwy karpiarz.
2. Sprzęt prawdziwego karpiarza.
3. Zachowanie prawdziwego karpiarza.
4. Wademecum prawdziwego karpiarza.
To były tematy poruszane przez redaktora naczelnego pewnej stronki karpiowej, niejakiego Pyńka.
Dowiedziałem się wtedy, że prawdziwy karpiarz trzyma sztamę z karpiarzami, że wymienia się wiedzą praktycznie tylko z karpiarzami, że stosuje sprzęt wyłącznie karpiowy i tylko z odpowiedniej półki! Potem dowiedziałem się, że prawdziwy karpiarz nigdy nie pojedzie na ryby rowerem ( no... wtajemniczeni wiedzą i pamiętają).
Potem dowiedziałem się wiele na temat zawodów karpiowych i sprzętu, ale juz od innych karpiarzy, bo kolega Pyniek był odszedł... ŚPND. Amen.
Następnie uświadomiono mnie, że karp. to podstawa wędkarstwa i podstawa zarybień i że to nie jest prawdą, że to gatunek obcy i że należy go chronić! Powstały więc dolne i górne wymiary ochronne.
Pewien karpiarz prosił tu kiedyś o pomoc w podrasowaniu centralki radiowej do zasięgu około 500 metrów, a pojawiali się tacy, co chcieli więcej! Była wtedy ciekawa dyskusja!!! Wielu było zainteresowanych.
Następnie jeden z naczelnych karpiarzy nauczył mnie na forum, że karp, to taka mądra bestia, że unika, ucieka, znika, nie pokazuje się, gdy używana jest echosonda!
Potem dowiedziałem się, że aby złowić karpia, konieczne jest stosowanie łódek sterowanych radiowo, albo wywózki dowolnym środkiem pływającym.
Opowiadano mi, że wędkarstwo karpiowe, to poligon umożliwiający unowocześnianie metod i sprzętu ( jak w F1) i że to podstawa nowoczesności w wędkarstwie.
Nauczono mnie też, że odkażanie ran po haczykach to konieczność jeśli chce się dbać o kondycję i zdrowie ryb.
Wmawiano mi też, że liczą się tylko fotki, splendor, rekordy, i kaczenrylis.
Opowiadano, że łowiska komercyjne to przyszłość, że kultura, że podstawa, że zasady itp itd...
Mogę tak wymieniać do śmierci, a i tak nie zgłębię wszystkich tajników karpiowego wędkowania.
TYLKO DLACZEGO NAD WODĄ TE WSZYSTKIE BZDETY NIE SĄ PRAWIE WCALE ZAUWAŻALNE?!
Pozdrowienia i życzenia Radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
Niech Ci wszyscy DOBRZY ludzie przeciwni kłuciu ryb haczykami,kotwicami itd zabronią drapieżnikom zjadani ryb.Przecież to barbarzyństwo!!! zjadać na żywca.Przecież to boli,o strachu nie wspomnę.(2013/12/23 20:10)
....albo lwy,tygrysy i inne krokodyle.Zabronić im!!! Niech na trawce na razie się pasą.Choć na razie,zanim komus do głowy przyjdzie,że trawka to też żywy organizm.Jak ryba.
Fakt, kłucie jest bolesne, heh:)... Tak ironiczne- Jedzmy tylko co nam z drzewa spadnie, na brzegu się wyłoży, albo na poboczu drogi leży.
Romek popieram - słusznie prawisz:)
Niektórzy ludzie po prostu z zasłyszenia "anorektycznych" pierdół, jakiejś tam "mody", próbują uchodzić za bardzo humanitarnych, a żrą golonkę z 'biednych blondynek", no ale karpia, nie daj bozzze, trza uwolnic.:)Przewrotność ludzka.