witam,jak to jest z pracą kołowrotków firmy Penn, według opini wędkarzy nie jest tak aksamitna jak na przykład Ryobi Zauber czy Spro Red Arc jak mam to rozumieć? moglibyście to jakoś opisać, do czegoś porównać. Mam Spro Red Arc 740 ,Passion 720,730,Dragon Viper. Mam zamiar kupić w przyszłości coś trwałego, odpornego , na póżno jeśienne spiningowanie w stylu Slammera lub Spinfisher (jeziora,Odra).U mnie w okolicznych sklepach wędkarskich nie mają tych kołowrotków ,proszę o wasze opinie, wskazówki.Pozdrawiam.
(2013/02/18 18:23)
najlepiej jak buyś znalazł made in USA, te slammery na naszym rynku są robione w chinach. USA będzie kręcioł na 100 lat, chińskie mają ponoć jakieś luzy na koszu. Z drugiej strony ja mam Penna Battle made in china i na moje potrzeby to pierwsza klasa, świetna rzecz
Gdzie i jak szukać na naszym rynku Pennów Made in USA ?
Wszystko made in China.
może w Cabelasie, chociaż wcześniej trzeba zapytać, bo moga też miec chińskie
najlepiej jak buyś znalazł made in USA, te slammery na naszym rynku są robione w chinach. USA będzie kręcioł na 100 lat, chińskie mają ponoć jakieś luzy na koszu. Z drugiej strony ja mam Penna Battle made in china i na moje potrzeby to pierwsza klasa, świetna rzecz
Gdzie i jak szukać na naszym rynku Pennów Made in USA ?
Wszystko made in China.
Ogarnijcie sie, nie ma czegos takiego jak Slammer na rynek usa, eu, chinski czy ruski. Od 2005 roku fabryka przeniesiona do chin z prostego ekonomicznego powodu. W stanach robia multiplikatory. To ze teraz robia w made in china nie znaczy ze cos jest gorsze bo nie jest.
Ogarnijcie sie, nie ma czegos takiego jak Slammer na rynek usa, eu, chinski czy ruski. Od 2005 roku fabryka przeniesiona do chin z prostego ekonomicznego powodu. W stanach robia multiplikatory. To ze teraz robia w made in china nie znaczy ze cos jest gorsze bo nie jest.
Mam Slammer 360 jest to praktycznie nowy kołowrotek i mam kilka zastrzeżeń
1. nawijanie w stożek które niby jest celowe więc OK ale zostawianie okolo 2mm niedowiniętej linki u góry to juz wada ewidentnie a nie ma możliwości regulacji szpuli.
2. sprawa to straszne plątanie plecionki , podczas zarzucania robią się pęki , kluczki i inne przez to stracilem 2 bdb przynęty gdy podczas rzuty zrobil się pek i plecionka strzelila na szczescie nie niszcząc kija.
Przy każdym energicznym wyrzucie przynęty słychać ze pleciona wbija się pomiędzy zwoje z czym nie spotkalem sie nigdy wczesniej.
3.Luz na rotorze który jest niewielki ale w kilku pozycjach znacznie większy i porównując go z innymi kołowrotkami nawet tymi tanimi uzywanymi X lat to penn wypada jak 30 letni złom.
Czy te przypadłości kołowrotka to norma czy jednak pokusić się o zareklamowanie go ?
Penn Spinfisher V SSV4500 a o tym jakie macie opinie. Kupiłem go na sandacza szczupaka jednak chyba wymienie na 3500 lub 2500