Karpiówka na spławik

/ 33 odpowiedzi
Pewnie mnie wszyscy wyśmieją, ale czy można karpiówką łowić na spławik?
CraNcHMS


Można, czemu nie, może nie będzie takiego komfortu rzutu, ale jak ryba pobierze to ją pewnie bez problemu wyciągniesz. Na siłę to pewnie i tą karpiówką możesz spiningować. (2012/07/01 11:55)

pawlo698


Pewnie że można... Z dalszym zarzucaniem lekkim zestawem może być gorzej, ale co szkodzi spróbować ? :) (2012/07/01 13:15)

Marszczypan


Pewnie, że można ale jaka to satysfakcja :) siłowe holowanie ryby to żadna frajda (2012/07/01 13:58)

Morciaty


Mój koleżka na Bugu spiningował karpiówką ;) (2012/07/01 16:35)

u?ytkownik124872


Oczywiście ,że istnieją karpiówki do takiego łowienia :

1):

KARPIÓWKA YAD YORKSHIRE DO 1,5 -1,75 LBS.

2):


KARPIÓWKA BYRON MAMMOTH SPECIMEN XT  (1  , 1,25 ,  1,50 , DO 2 LBS ).

3):

KARPIÓWKI FOX O KRZYWEJ UGIĘCIA 1,25 -1,75 LBS. NA PRZYKŁAD : FOX  DUO-LITE SPECIALIST FLOAT/ FOX STALKER FLOAT.

4 ):


KARPIÓWKA X2 NOVELL FLOAT / X2 SPECIMEN FLOAT 1,5 LBS (RAVEN FISHING ).

5):


KARPIÓWKA SHIMANO BEASTMASTER BX FLOAT 10 -30 G / SHIMANO BEASTMSTER BX CARP FLOAT....

6):

KARPIÓWKA JRC CLASSIC FLOAT 1,5 LBS .


7):

I WIELE , WIELE INNYCH KARPIÓWEK SPŁAWIKOWYCH, PRZY CZYM WIĘKSZOŚĆ Z NICH TO WĘDKI KOSMICZNIE DROGIE .

Oczywiście karpie można łowić też n zwykłe wędki teleskopowe . Nawet większość bazarówek wytrzymuje zmagania z tą rybą .

Przekonanie o grozie jaką niesie karp na wędce są mocno przesadzone . Ta ryba ,będąc na wędce - jest jak każda inna , ofiarą zbrodniczych , rozrywkowych praktyk człowieka . Ryba rzuca się do ucieczki , gdyż jest zaszokowana bólem i niezrozumiałym dla niej jarzmem , które je trzyma  i sprawia cierpienie .
Przy odrobinie wprawy w tych zbrodniczych praktykach - można złowić nawet duże karpie na najzwyklejsze w świecie wędki z bazaru .
(2012/07/01 18:56)

JKarp



Przekonanie o grozie jaką niesie karp na wędce są mocno przesadzone . Ta ryba ,będąc na wędce - jest jak każda inna , ofiarą zbrodniczych , rozrywkowych praktyk człowieka . Ryba rzuca się do ucieczki , gdyż jest zaszokowana bólem i niezrozumiałym dla niej jarzmem , które je trzyma  i sprawia cierpienie .
Przy odrobinie wprawy w tych zbrodniczych praktykach - można złowić nawet duże karpie na najzwyklejsze w świecie wędki z bazaru .

CześćJak się łowi karpie wigilijne to sobie można pisać o tym, że karp jest łatwy w holu. Powiedz to tym, którym karp rozmienił sprzęt na drobne. Nie słuchajcie tak za bardzo tych teorii o tym, że na byle wędkę można łowić karpie. Można złowić od czasu do czasu karpia - jednak nastawiać się na karpie z wędką z bazaru jak piszesz ja nie polecam.
Wiem, ze zaraz się rozpiszesz, o tym karpiu ale zwróć uwagę, że to wątek o wędkach.
JK (2012/07/01 20:02)

maras74


Jest dokładnie tak jak mówisz Janusz a ludzie piszący o łatwym holu karpia nie mają pojęcia jak potrafi narozrabiać dziki karpik na Wiśle czy Odrze. Co do karpiówki na spławik to każda karpiówka z dopiskiem "FLOAT" nadaje się do połowu metodą spławikową.pzdr. (2012/07/01 22:28)

u?ytkownik124872


Jest dokładnie tak jak mówisz Janusz a ludzie piszący o łatwym holu karpia nie mają pojęcia jak potrafi narozrabiać dziki karpik na Wiśle czy Odrze. Co do karpiówki na spławik to każda karpiówka z dopiskiem "FLOAT" nadaje się do połowu metodą spławikową.pzdr.



A co robi karp w Wiśle czy Odrze ? Mało jest go w stawach hodowlanych ? Jeziora i rzeki cierpią przez te  hodowle zakładane w zlewniach rzek . Często oddalone są one , nawet 1 km -2 od rzeki a wystarczy mała awaria : zrzut awaryjny wód lub powódź  i już karpie płyną sobie żwawo do rzeki : do miejsca  w których nigdy nie powinny się znaleźć .Trafia tam również kroczek karpia , który potrafi przebrnąć przez rów melioracyjny i wpłynąć do rzeki ... Poza tym - entuzjaści tej ryby , często dopuszczają się nielegalnych , pokątnych zarybień , byleby tylko łowić tę rybę w jeszcze bardziej spektakularny sposób ( gnanie obłoconym kamieńcem w dół rzeki , odjazdy itp ) . To kompletnie karygodne podejście , tak jak i sama już obecność tej ryby w polskich wodach - tylko przez wzgląd na ludzkie , pragmatyczne idee i zachcianki .

  Jedynym miejscem do życia , na Ziemi - dla tej ryby : są rzeki Azji Zachodniej , Azji Południowo -wschodniej oraz rogatki Europy Południowo - Wschodniej .
Nie ma dzikich karpi w Polsce i nigdy nie było ( nie licząc nieudanych , chybionych prób wprowadzenia sazana ) . Jeżeli chcesz być wędkarzem całe życie ,wędkować skutecznie , nie nudząc się swoim hobby : powinieneś wprzód dowiedzieć się czegoś na temat obiektu swych połowów.
Nie ma dzikich karpi , ponieważ cała historia tej ryby w Polsce - bierze swoje źródła w działaniu człowieka , w próbach hodowli i upowszechnianiu tego gatunku - jako ryby szczególnie cennej pod względem utylitarnym i gospodarczym ...Jako wędkarz powinieneś to wiedzieć , właściwie cały czas mając na myśli , ten klasyczny truizm .
Karp został wprowadzony do wód prawie na całym świecie ( w miejsca gdzie go nigdy nie było , a gdzie wywołuje określone szkody); tylko dlatego ,że ludziom to jest na rękę. Ryba ta stała się obiektem ludzkich marzeń o złowieniu dużej , silnej ryby , ( w miejscu gdzie takowych brak lub wyginęły ) , obiektem rekreacji a także hodowany z trywialnych pobudek , mianowicie :  na żer.
Ludziom to jest na rękę i wam karpiarzom też jest to na rękę. Niewiele możecie jako wędkarze , za swoje ciągoty i obiekt zainteresowań . To nie wasza wina ,że  ryba ta kiedykolwiek miała okazję poznać wody terenów na których leży min : nasz kraj . To jednak  wina waszych  (naszych ) praszczurów  :  demiurgów i protoplastów tej szalonej idei hodowli oraz tworzenia rybich monokultur : dla mięsa a później : rekreacji .
Niestety , tak długo jak karp będzie się pojawiał w polskich wodach ( oraz hodowlach rosnących niczym grzyby po deszczu ) , niektórym z was : będzie to wszystko na rękę .
Niektórzy z was , dopominają się szczególnie o poszerzanie zasięgu hodowlanego areału , włączając w to również naturalne jeziora i rzeki .
Każdy porządny wędkarz , każdy rozsądny człowiek - żachnie się w tym momencie , z miną na twarzy zdającą się mówić jedno : TAK , DŁUŻEJ NIE MOŻNA !

W kwestii użytego sprzętu do połowu takiej bądź innej ryby , cóż : De Gustum ....
Jeden lubi łowić na karpiówkę np :Kevina Nasha za 3.000 zł a drugi na  toporny teleskop z włókna szklanego w cenie dobrego woblera z kolekcji Rapala .
Jeżeli jednak , ktoś uważa ,że nie można złowić dużej ryby na sprzęt ( rzekłbym ) wręcz prymitywny , zgrzebny , mało estetyczny - to wówczas zaczynam wietrzyć nieporozumienie .W istocie bowiem - nie sprzęt ryby łowi , tylko sprawny wędkarz - to po pierwsze .
Po drugie zaś : uważam , iż rola tych wszystkich wymuskanych karpiówek jest dzisiaj mocno przeceniana .
Dawniej nie było fikuśnych karpiówek a mimo to , ludzie też łowili duże karpie ( warto wspomnieć ,że nie było również kulek proteinowych : "Boilles " jak zwą je osoby z towarzystwa , natomiast był groch zawinięty w lnianą szmatkę , robaki w słoiku z pokrywką perforowaną gwoździem , bób ,  makaron kolanka , chleb oraz tajna broń specjalistów : na wpół-ugotowany ziemniak ) .
Wracając do tematyki wędek , nurtuje mnie pewna kwestia : czy ktoś kto złowił np : 25 lat temu 18 -20 kg karpia na wędzisko produkcji ZSRR i kołowrotek Delfin albo na  bambusówkę  ( bardzo mocną skądinąd wędkę ) : jest lub był ,  gorszym wędkarzem od kogoś , kto "stara się podążać z duchem czasu "? Czy ryba lepiej bierze tylko dlatego ,że ktoś ma wędkę marki :Wyj..a W Kosmos jak Mario Bros a ktoś  zadbanego bambusa z przelotkami agatowymi ? Otóż w żadnym wypadku : bierze temu kto  bierze do ręki wędkę , idzie nad wodę i co najważniejsze : potrafi tę rybę złowić . Poza tym również temu kto umiejętnie zanęci lub precyzyjniej ustawi swój zestaw ( co ma niebagatelne znaczenia np : podczas połowu sandacza jeziorowego ).
Znany polski karpiarz i popularyzator waszej karpiowej pasji : zaczynał łowić wielkie karpie na kostki z kaszy manny i spławik  z jeżozwierza . Następnie ewoluował w stronę gruntówki : bambusa  i kołowrotka marki Delfin. Czy kiedy złowił swoje pierwsze 20 -tki ,mogło mu przyjść na myśl , by łowić inaczej ? Otóż nie . Dlaczego ?
Odpowiedź : ponieważ łowił nie tylko  z duchem czasu ,ale też łowił umiejętnie , przy użyciu sprzętu ,jakim podówczas dysponował .
Dariusz Żółtaszek - przez wiele lat dzierżył tytuł łowcy rekordu Polski  w połowie karpia . Rybę złowił na sprzęt raczej niezbyt wysokich lotów i na zwykły " kartofel " ( lekko niedogotowany i opieczony na palniku kuchenki gazowej ) . Przynętą był zwykły ziemniak .
Gdy jednak złowił wspomniany rekordowy egzemplarz karpia : to zwykły ziemniak w mgnieniu oka zmienił swój status ze zwykłego na  "magiczny ". Każdy wtedy próbował łowić na kartofla i każdy chciał być taki jak Żołtaszek : być rekordzistą .
Dzisiaj być rekordzistą - łowiąc na łowiskach sekcyjnych  po kilkadziesiąt  razy te same olbrzymy - to nie jest żaden kunszt ani sztuka . To oszukiwanie samego siebie ,że ma się wiedzę i zdolność okiełznania dużych ryb , choć nie ma się tak naprawdę nic , prócz masy zabawkowego , bajecznie drogiego sprzętu .

(2012/07/02 20:13)

maras74


Bardzo chętnie przejadę się z Tobą połowić ryby. Metoda, technika połowu jest mi obojętna (gruntówka, karpiówka, feeder, tyczka, spinning) chciałbym bardzo zobaczyć ta finezję łowienia, precyzję podania zanęty, jej dobór i sposób wytypowania miejscówki...stary chcę się od Ciebie nauczyć łowić ryby, bo ja przez te 30 parę lat wędkowania widzę, że w dupie byłem i gówno widziałem, a te 20parę złotych medali za ryby różnych gatunków to jakaś porażka(srebrnych i brązowych nie liczę), bo powinienem mieć z 10 rekordów Polski, w kilku gatunkach co najmniej. Mam na dzieję, że po nauce u tak znamienitego łowcy, jakim jesteś, zmieni się i poszerzy nie tylko moja wiedza i umiejętności ale i światopogląd.pzdr (2012/07/02 20:36)

JKarp


Cześć
Odnośnie wywodu sprzętowego nie będę się wypowiadał bo też zaczynałem wędkami jakie były dostępne. Nie było karpiówek itd itp.
Natomiast zapytam tylko o jedno:
Skoro podajesz przykład Darka Żółtaszka to powiedz jeszcze ile razy złowił tak dużą rybę - o podobnej wadze? 
Wiesz do czego zmierzam? Chcę zapytać czy jednorazowy połów dużego karpia jest wyznacznikiem umiejętności jego łowcy. Miałem Kolegę - złowił węgorza 6,3 kg ale jeden raz polując na sandacze. Czy był w związku z tym specjalistą od węgorzy? Nie -  bo więcej nigdy węgorza nie złowił.
Napisałeś tak:" Dzisiaj być rekordzistą - łowiąc na łowiskach sekcyjnych  po kilkadziesiąt  razy te same olbrzymy - to nie jest żaden kunszt ani sztuka . To oszukiwanie samego siebie ,że ma się wiedzę i zdolność okiełznania dużych ryb , choć nie ma się tak naprawdę nic , prócz masy zabawkowego , bajecznie drogiego sprzętu ."
No to gdzie siadamy - na jakim łowisku specjalnym? Ty udowodnisz mi i przy okazji innym karpiarzom, że łowienie dużych karpi jest bajecznie proste. Dla jasności - nie mam łódki sterowanej. Wędki mam Chub Outcast 12"/3lb 50+. Kołowrotki Ryobi Proscayer Nose -  duże, mocne lecz nie jakieś super topowe modele. Nie uważam, że to sprzęt zabawkowy ani bardzo drogi. Ot taki powiedzmy normalny, mocny sprzęt. 
Niedawno ktoś napisał, że na łowiska komercyjne jeżdżą tylko niecierpliwi wędkarze bo tam zawsze bierze. 2 kg karp na łowisku nie jest żadnym wyczynem. Złów takiego choć z 10kg kilka sztuk jak to takie proste.
JK



(2012/07/02 21:09)

Morciaty


Ja tydzień temu łowiłem na stawie u szwagra ową karpiówką ( Konger Carbomaxxx Team Carp 3lbs) na spławik i nigdy więcej tego nie zrobię;) Owszem da się... ale to jest strasznie toporne łowienie moim zdaniem. (2012/07/02 21:09)

u?ytkownik39933


Cześć
Odnośnie wywodu sprzętowego nie będę się wypowiadał bo też zaczynałem wędkami jakie były dostępne. Nie było karpiówek itd itp.
Natomiast zapytam tylko o jedno:
Skoro podajesz przykład Darka Żółtaszka to powiedz jeszcze ile razy złowił tak dużą rybę - o podobnej wadze? 
Wiesz do czego zmierzam? Chcę zapytać czy jednorazowy połów dużego karpia jest wyznacznikiem umiejętności jego łowcy. Miałem Kolegę - złowił węgorza 6,3 kg ale jeden raz polując na sandacze. Czy był w związku z tym specjalistą od węgorzy? Nie -  bo więcej nigdy węgorza nie złowił.
Napisałeś tak:" Dzisiaj być rekordzistą - łowiąc na łowiskach sekcyjnych  po kilkadziesiąt  razy te same olbrzymy - to nie jest żaden kunszt ani sztuka . To oszukiwanie samego siebie ,że ma się wiedzę i zdolność okiełznania dużych ryb , choć nie ma się tak naprawdę nic , prócz masy zabawkowego , bajecznie drogiego sprzętu ."
No to gdzie siadamy - na jakim łowisku specjalnym? Ty udowodnisz mi i przy okazji innym karpiarzom, że łowienie dużych karpi jest bajecznie proste. Dla jasności - nie mam łódki sterowanej. Wędki mam Chub Outcast 12"/3lb 50+. Kołowrotki Ryobi Proscayer Nose -  duże, mocne lecz nie jakieś super topowe modele. Nie uważam, że to sprzęt zabawkowy ani bardzo drogi. Ot taki powiedzmy normalny, mocny sprzęt. 
Niedawno ktoś napisał, że na łowiska komercyjne jeżdżą tylko niecierpliwi wędkarze bo tam zawsze bierze. 2 kg karp na łowisku nie jest żadnym wyczynem. Złów takiego choć z 10kg kilka sztuk jak to takie proste.
JK

witam janusz. ja to nawet juz takich "mądrych" postów ,litanii

nie komentuje bo nie ma sensu ,karp to nie nasza ryba,łatwo złowic dwudziestkę ,mozna lowic na babusa ,pewnie na rainbow :) bla,bla,bla .pozdrawiam.
(2012/07/02 21:42)

bolekr


Można karpiówką nawet kiełbiki łowić ale co to za przyjemność?? W drugą stronę karpie koniecznie łowi się na konkretne wędziska, mocne kołowrotki i odpowiednio dobrane linki. Pół bidy gdy trzeba karpia ciągnąć z wody, wtedy może nam się to udać nawet chińskim kijem. Ale co gdy zestaw jest położony około 200 metrów od wędek i trzy metry od trzciny czy zatopionych drzew?? Wtedy linka główna i przypon muszą być porządne a przy zacięciu dosłownie należy zaprzeć się nogami w wodzie i wręcz "na siłę" odciągnąć rybę od zaczepów. Wierz mi, że z  takich bazarowych wędek pozostały by może tylko przelotki.....

Pozdrawim (2012/07/02 21:57)

JKarp


CześćŁowiłem z rzutu bez wywózki pod grążelami. Za każdym razem musiałem cofać się żeby odciągnąć rybę od grążeli. W nocy jeden zaparkował w grążelach. Po pierwsze najpierw musiałem dorzucić i to bardzo celnie - jeden zły rzut i zestaw w grążelach. Po drugie trzeba tą rybę wyholować. Nie sądzę, żebym byle kijem ( bez obrazy ) był w stanie celnie rzucić te 80-90 metrów a o holu ryby w tych warunkach nie wspomnę.Radź dalej Rimte. Oby tak dalej a ktoś Ci kiedyś podziękuje za " cenne rady " ;-)JK (2012/07/02 22:09)

u?ytkownik124872


Bardzo chętnie przejadę się z Tobą połowić ryby. Metoda, technika połowu jest mi obojętna (gruntówka, karpiówka, feeder, tyczka, spinning) chciałbym bardzo zobaczyć ta finezję łowienia, precyzję podania zanęty, jej dobór i sposób wytypowania miejscówki...stary chcę się od Ciebie nauczyć łowić ryby, bo ja przez te 30 parę lat wędkowania widzę, że w dupie byłem i gówno widziałem, a te 20parę złotych medali za ryby różnych gatunków to jakaś porażka(srebrnych i brązowych nie liczę), bo powinienem mieć z 10 rekordów Polski, w kilku gatunkach co najmniej. Mam na dzieję, że po nauce u tak znamienitego łowcy, jakim jesteś, zmieni się i poszerzy nie tylko moja wiedza i umiejętności ale i światopogląd.pzdr

Prymitywne przechwałki  - tak oceniam Twoją reakcję na mój wpis , którego ( co warto podkreślić) , do tej pory nie zrozumiałeś . Kawałek blaszki za tzw "trofeum " , proporce , pucharki , dyplomy   nie są moim zdaniem - żadnym wyznacznikiem  umiejętności wędkarskich . To sztuczny system gratyfikacji , który wymyślili sobie ludzie lubiący łowić dla zdobywania pozornego tylko prestiżu (a przynajmniej nie zawsze autentycznego )  oraz dla przydania sobie splendoru , zaspokojenia ciągłej , histerycznej  potrzeby stymulacji z zewnątrz  .Nic innego jak tylko uzyskiwanie niskiej satysfakcji poprzez system ciągłych nagród . A gdybyś za "rekordową rybę " nie  - mimo zgłoszenia nie dostał żadnej nagrody, to co byś zrobił ? Szedłbyś na udry z kolegium redakcyjnym czasopisma , sędzią , jurorem  lub inną grupą arbitralną ? Posłałbyś ich wszystkich do diabła, a może  założył sprawę w sądzie ? Zauważ jakie to niepoważne a wręcz , tak przerażająco wsteczne , bo dziecinne ...

Idę o zakład ,że jest w Polsce , jeszcze wielu wędkarzy , którym obcy jest zwyczaj pysznienia się i epatowania swoimi prawdziwymi bądź wyimaginowanymi sukcesami.
Chłopie , przestań .... Już dość : Twoje zachowanie  , określa stan umysłu - jakiego raczej nie spotyka się u ludzi dorosłych : to gest dwojga imion :  to chęć udowodnienia czegoś  - w zasadzie nie wiadomo czego i w jakim celu oraz prób szpanowania, zupełnie jak u dzieci w piaskownicy . Przykro mi ,ale tak oceniam Twoją reakcję na mój wpis. Pozdrawiam. (2012/07/02 22:35)

u?ytkownik124872


Można karpiówką nawet kiełbiki łowić ale co to za przyjemność?? W drugą stronę karpie koniecznie łowi się na konkretne wędziska, mocne kołowrotki i odpowiednio dobrane linki. Pół bidy gdy trzeba karpia ciągnąć z wody, wtedy może nam się to udać nawet chińskim kijem. Ale co gdy zestaw jest położony około 200 metrów od wędek i trzy metry od trzciny czy zatopionych drzew?? Wtedy linka główna i przypon muszą być porządne a przy zacięciu dosłownie należy zaprzeć się nogami w wodzie i wręcz "na siłę" odciągnąć rybę od zaczepów. Wierz mi, że z  takich bazarowych wędek pozostały by może tylko przelotki.....

Pozdrawim

Nieprawdą jest to co piszesz. Podam przykład  :w roku 98 - niejaki Bogdan Kamecki , złowił  w miejscu jeziorowym ,  zanęconym łubinem - karpia  o masie  - 26 kg . Przy połowie posłużył się starą , wysłużoną wędką produkcji ZSRR i takim kołowrotkiem . Jezioro miało bujną roślinność.
Na stawach w Dębinie od lat 90 - na wędki z bazaru ( konkretnie o nazwie "Dam Record , które były jednak podróbką wyrobów firmy DAM ) wędkowano duże 16 -25 kg karpie ). Stawy te , kryły zatopione pnie drzew , gałęzie itp.

W dalszą dyskusję z nawróconymi  na wiarę w super -wędziska nie wdaję się .
Prawdą jest jednak to co napisałem wyżej : wiele bazarówek była i jest w stanie wytrzymać zmagania z karpiem - nie tylko o wielkości  "wigilijnej ". To samo przeżywały też bambusówki , kiedy innych wędzisk jeszcze nie było.
Nie wszędzie też trzeba łowić karpie 200 metrów od brzegu . Naczytałeś się moim zdaniem teorii a także naoglądałeś filmów z Fishabil i Rainbow , co Cię bardzo unieszczęśliwiło. Pozdrawiam. (2012/07/02 22:46)

maras74


buuuhahahahahahahahahaha :)twój wpis możesz odnieś do siebie samego, jesteś mistrzem stukającym w klawiaturę komputera, ale jeśli przychodzi do pokazania w praktyce mądrości, które z uporem maniaka próbujesz przekazać za pośrednictwem tego forum, do dupa zbita!!! Naprawdę jestem gotów przyjechać do Ciebie i zobaczyć czy w praktyce też jesteś taki dobry jak na forum(człowiek uczy się całe życie ... a i tak głupi umiera), ale jeśli jesteś "miękka rura", to spoko rozumiem ludzi, którzy naczytali się pierdół w necie i teraz próbują na siłę zainteresować tym innych, czy też zwrócić na siebie uwagę kontrowersyjnymi wypowiedziami odbiegającymi od rzeczywistości i mającymi się nijak do zastosowania w praktyce. Niektórymi wypowiedziami sam sobie przeczysz - najpierw wymieniasz z nazwy 6 karpiówek "float-owych" (fox, shimano) a później piszesz, że bambusy i ruski teleskop bazarowy w zupełności wystarczy, a może kij z leszczyny(bo po co przereklamowane blanki z wysoko modułowych carbonów w oplotach z kevlaru czy innego materiału) do tego przelotki z drutu(SIC od Fuji przereklamowany za drogi-ogólnie h...nia) i kołowrotek o szpuli ruchomej Ruski z bazaru (po co big pit czy inne gówno od jakiegoś globalisty typu Shimano czy Daiwa) tylko czy ty potrafisz tym zarzucić zestaw???pzdr. (2012/07/02 23:05)

bolekr


Rimte z całym szacunkiem dla Ciebie i Twojej wiedzy...

Wędkuję nie od dziś  i też łowiłem na bambusy itp. To były czasy kiedy na rynku nie było innych wędek czy kołowrotków. Ryby się wyciągało  nie małe a satysfakcja była na pewno o wiele większa niż w czasach dzisiejszych.. Czemu dziś piszę o mocnych kijach i wytrzymałych kołowrotkach?? Bo staram się iść z duchem czasu na przód. W obecnych czasach wędki bazarowe nie nadają się nawet do odganiania komarów wieczorem. Ostatnio ojciec kupił wędkę za 45 zł z kołowrotkiem, pojechał na ryby zahaczył w wodzie o jakiś zaczep i przywiózł tylko koszyk do ryb bo resztę wyrzucił po drodze do śmietnika. Nie wyobrażam w ogóle sobie podjęcia decyzji na wyjazd z takim sprzętem na ryby i świadomości z utraty okazu na skutek niewytrzymania wędki czy kołowrotka.

Aaa i filmy też lubię oglądać....
Pozdrawiam i miłej nocki życzę (2012/07/02 23:06)

JKarp


CześćTo jest własnie to co robisz:negatywne ocenianie każdego zachowania, każdego wędkarza, każdej rzeczy, którą Ty oceniasz jako złą i niedobrą. A pytam jak karpie pokazują się tylko 150-200m od brzegu to co - mam zarzucić 15m i czekać aż się pojawią? To Ty naczytałeś się teorii na temat karpi i częstujesz nią nieświadomych niczego wędkarzy, którzy wierzą, że dużego ostrożnego karpia łowi się ot tak z przypadku. Że wystarczy finezyjny umiejętny hol i na zleżałą ( byle grubą ) żyłkę, na kołowrotek pamiętający Breżniewa i taką samą wędkę da się złowić dużego karpia - czasem może się poszczęścić ale drugiej takiej ryby sprzęt nie zdzierży. Ciekaw jestem dlaczego sam poszukujesz bardzo drogich, wręcz szpanerskich wędek ? Sam używasz jak napisałeś łyżki zanętowej Gardner - ilu wędkarzy słyszało o takiej firmie? A nasz Traper czy Jaxon to gorszy czy się brzydzisz tanią chińską tandetą?A ile tych karpi ci wędkarze łowili przez sezon? Ja łowiłem Rexami i Delfinami i wiem co robiło się z takim sprzętem po sezonie - czasem jedna dobra ryba załatwiała sprzęt na amen. Pamiętam jak ruskim teleskopem i Rexem zaciąłem karpia ok 9kg - hamulec po holu pozostawiał wiele do życzenia a w zasadzie to był do wyrzucenia.Tu nie chodzi o szpan a oto, żeby sprzęt po jednej rybie nadawał się jeszcze do użytku.W latach 90 na Dębinie już łowiono na kulki i na karpiówki a nie jak piszesz na wędki z bazaru. Sam miałem wędkę DAM Record 4,2m z wyrzutem do 60g kupioną sklepie i nie pamiętam, żeby wędki takie były dostępne na rynku.JK (2012/07/02 23:07)

nata


Ja tydzień temu łowiłem na stawie u szwagra ową karpiówką ( Konger Carbomaxxx Team Carp 3lbs) na spławik i nigdy więcej tego nie zrobię;) Owszem da się... ale to jest strasznie toporne łowienie moim zdaniem.
I mamy prostą odpowidz na proste pytanie, a wyszła nam tu dyskusja o karpiach.
(2012/07/02 23:09)

JKarp


Rimte z całym szacunkiem dla Ciebie i Twojej wiedzy...

Wędkuję nie od dziś  i też łowiłem na bambusy itp. To były czasy kiedy na rynku nie było innych wędek czy kołowrotków. Ryby się wyciągało  nie małe a satysfakcja była na pewno o wiele większa niż w czasach dzisiejszych.. Czemu dziś piszę o mocnych kijach i wytrzymałych kołowrotkach?? Bo staram się iść z duchem czasu na przód. W obecnych czasach wędki bazarowe nie nadają się nawet do odganiania komarów wieczorem. Ostatnio ojciec kupił wędkę za 45 zł z kołowrotkiem, pojechał na ryby zahaczył w wodzie o jakiś zaczep i przywiózł tylko koszyk do ryb bo resztę wyrzucił po drodze do śmietnika. Nie wyobrażam w ogóle sobie podjęcia decyzji na wyjazd z takim sprzętem na ryby i świadomości z utraty okazu na skutek niewytrzymania wędki czy kołowrotka.

Aaa i filmy też lubię oglądać....
Pozdrawiam i miłej nocki życzę

CześćNo teraz to poprawiłeś mi humor :-))))))))))JK (2012/07/02 23:10)

JKarp


Ja tydzień temu łowiłem na stawie u szwagra ową karpiówką ( Konger Carbomaxxx Team Carp 3lbs) na spławik i nigdy więcej tego nie zrobię;) Owszem da się... ale to jest strasznie toporne łowienie moim zdaniem.
I mamy prostą odpowidz na proste pytanie, a wyszła nam tu dyskusja o karpiach.



CześćWidzisz Nata ktoś wrzuca naprawdę drogie karpiówki nadające się na spławik po czym za wszelką  cenę stara się udowodnić, że my jesteśmy na niczym nie znający się szpanerami.Wiesz ile kosztuje np Yad Yorkshire ?http://fishkat.infowm.pl/main.php?fid=204&pg=2&kt=410&skt=658&sid=f876e29be32ef61dd0e4e3a28e6b96c2To sobie zobacz :-)Naprawdę to bardzo dobre wędki. Sam mam 2szt 13"/3,25lb ale miałem w ręku 1,75lb :-) Majstersztyk.JK (2012/07/02 23:18)

maras74


a idąc dalej tym tropem to po co nam Mercedesy, Audi czy BMW przecież Syrenka, Wartburg czy 126p to też samochody jeżdżą, można się nimi przemieszczać :) ze sprzętem jest tak samo używam takiego wędziska i kołowrotka, żeby wędkowanie było dla mnie przyjemne, nie chcę nad wodą walczyć z rozpadającym się kołowrotkiem, w którym zaciął się hamulec, czy wędziskiem, w którym wypada przedostatni segment, do tego ryba, która jest holowana na nie odpowiedni sprzęt jest tak wymęczona długim holem że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zdechnie po uwolnieniu.pzdr. (2012/07/02 23:22)

JKarp


CześćMarek ale my to wiemy :-)Jak będę miał czas to poszukam postów dotyczących wędek, o które pytał @ Człowiek O Tysiącu Nicków :-))))Nie uwierzysz ;-)A nas prawie kamienuje za karpiówki z trochę lepszej półki.JK (2012/07/02 23:27)