Stara metoda z dzieciństwa: konik polny na haczyk i sru do wody, bez żadnych spławików, śrucin itp. Widowiskowe brania i potrafiły się trafić nawet w miarę ładne sztuki. Ale to było ze 20 lat temu albo i więcej, byle gówniany przelew roił się od kleni. (2014/06/02 21:58)
Kolego a jaką metodą łowisz klenie ? Bo mi chodzi raczej o metodę powierzchniową .
Łowię z gruntu, Jeśli chodziło Ci o metodę powierchniową mogłeś o tym napomknąć w tytule czy treści posta. Z powierzchni konik polny. (2014/06/02 22:28)
Konik polny, stonka, teraz już nie praktykuję bo za leniwy jestem ale kiedyś muchę plujkę zakładałem na hak i z poza krzaczków na długiej wędce (sama żyłka i hak)lekko muskałem po wodzie na pograniczu nurtu, widowiskowe brania nieraz w powietrzy łykał. A w tej chwili tak jak Kuba pisze rosówka na lekko przybrudzonej wodzie, i kiełbik, wiadomo że wiśnia, czereśnia czy ziemniak, wcześniej podkarmione stanowisko, dają też efekty. Ale z marszu wolę kiełbika ustawiając się prawie pod nurt. (2014/06/03 18:48)