Moje zdanie jest takie że masz za cienką żyłkę, bo gdy weźmie ci leszcz 2kg (co na tym jeziorze nie brakuje) to porwie ci cały zestaw, ale wracając do spławika to zastosuj wagglera najlepiej 5 gram
(2012/07/31 20:58)To niech Pan spróbuje rzucić 4 gramowym waglerem na taką odległość przy silnym wietrze. Nie da rady... Do tego dochodzą podwodne prądy, które ściągną zestaw nawet mocno przegruntowany. Przy użyciu 10 gramowego waglera nie ma większej obawy. Obciążenie zamontowane i odpowiednio rozmieszczone zniweluje ściąganie do minimum. Ryba też nie będzie miała problemów z zatopieniem takiego spławika. Oczywiście jeśli go dobrze wyważymy i zastosujemy cienkie antenki, bo to one stawiają główny opór rybie przy użyciu waglera.(2012/07/31 21:24)
Co do szacunku dla RAPR i łowienia drobnicy... Błędne myślenie. Sądzę, że nie ma Pan pojęcia o łowieniu finezyjnym. Co jest złego w używaniu małych haków i przynęt? Umiejętny wędkarz nie zrobi krzywdy drobnej rybie gdy połknie głęboko hak więc żadna krzywda się nie dzieje. A jaka jest frajda gdy takim zestawem wyciąga się sporego leszcza czy karpia...
Aa i nie piszę tu o łowieniu zawodniczym, bo wtedy użyłbym haków 18 :] Młody człowiek a ma rację , do tego zna się na wędkarstwie . Pozdrwaiam :)))
myśle że wagler 4-5 gramów byłby ok
(2012/08/03 21:11)To niech Pan spróbuje rzucić 4 gramowym waglerem na taką odległość przy silnym wietrze. Nie da rady... Do tego dochodzą podwodne prądy, które ściągną zestaw nawet mocno przegruntowany. Przy użyciu 10 gramowego waglera nie ma większej obawy. Obciążenie zamontowane i odpowiednio rozmieszczone zniweluje ściąganie do minimum. Ryba też nie będzie miała problemów z zatopieniem takiego spławika. Oczywiście jeśli go dobrze wyważymy i zastosujemy cienkie antenki, bo to one stawiają główny opór rybie przy użyciu waglera.
Co do szacunku dla RAPR i łowienia drobnicy... Błędne myślenie. Sądzę, że nie ma Pan pojęcia o łowieniu finezyjnym. Co jest złego w używaniu małych haków i przynęt? Umiejętny wędkarz nie zrobi krzywdy drobnej rybie gdy połknie głęboko hak więc żadna krzywda się nie dzieje. A jaka jest frajda gdy takim zestawem wyciąga się sporego leszcza czy karpia...
Aa i nie piszę tu o łowieniu zawodniczym, bo wtedy użyłbym haków 18 :]
To niech Pan spróbuje rzucić 4 gramowym waglerem na taką odległość przy silnym wietrze. Nie da rady... Do tego dochodzą podwodne prądy, które ściągną zestaw nawet mocno przegruntowany. Przy użyciu 10 gramowego waglera nie ma większej obawy. Obciążenie zamontowane i odpowiednio rozmieszczone zniweluje ściąganie do minimum. Ryba też nie będzie miała problemów z zatopieniem takiego spławika. Oczywiście jeśli go dobrze wyważymy i zastosujemy cienkie antenki, bo to one stawiają główny opór rybie przy użyciu waglera.
Co do szacunku dla RAPR i łowienia drobnicy... Błędne myślenie. Sądzę, że nie ma Pan pojęcia o łowieniu finezyjnym. Co jest złego w używaniu małych haków i przynęt? Umiejętny wędkarz nie zrobi krzywdy drobnej rybie gdy połknie głęboko hak więc żadna krzywda się nie dzieje. A jaka jest frajda gdy takim zestawem wyciąga się sporego leszcza czy karpia...
Aa i nie piszę tu o łowieniu zawodniczym, bo wtedy użyłbym haków 18 :]
Kolego jak pisałem ja, używam spławik o wyporności 3+3g (czyli o łącznej wyporności 6 gram), i nie mam najmniejszego problemu oddać rzutu pod wiatr, na odległość tych 35 m. Grunt by odpowiednio dobrać cały sprzęt (głównie wędzisko i kołowrotek).
Zresztą choć byś miał i 15 g spławik to przy dużym wietrze, nie połowisz sobie na znacznej odległości na spławik (dlaczego?... nie będą tu się rozpisywał). W takich warunkach używasz gruntówki...
Finezyjne wędkowanie to używanie delikatnego zestawu nie małego haczyka! Tak więc nawet jak użyjesz haczyka 18, a wędzisko będzie masywne (mocne). To nie ma tu mowy o finezji!
Małych haczyków używa się po to by ryba go mogła bez trudu łyknąć głęboko i przy braniu go nie wyczuła. Taki haczyk wbija się w gardle ryby lub głębiej, gdy ryby żerują dość intensywnie. I co najważniejsze drobnica nie ma problemu go łyknąć głębiej! Lub wogule go nie łyknie, i w ten sposób łowisz selektywnie...
Tak więc gdzie tu finezja?
Większy, odpowiedni haczyk w 80 % wbija się w wargę ryby, Co nie robi większej szkody. A na pewno nie tyle co mały haczyk w gardle! Jeśli dalej będziesz miał jakieś obiekcje. To sam spróbuj na sobie... bo inaczej to będziesz się tylko domyślał...
Co do małych haczyków. To nawet najwyśmienitszy wędkarz tego nie zmieni że one są wykonane z cieńszego drutu! Co przekłada się na ich kruchość/wytrzymałość! Tak więc częściej pękają i zostają w rybie...
Tak więc stosując małe haczyki, sam siebie skazujesz na porażkę w walce z większą rybą (choć bym nie wiem jak umiejętnie ją zaciął)...
No i ciekaw jestem, czy kiedyś przechodziłeś badanie nazywające się "Gastroskopia"?
Bo piszesz bzdury, że żadna krzywda rybie się nie dzieje. Każdy hol sprawia, że ryba przeżywa szok. Im dłuższy hol, tym większy szok (nie mówię tu o katapultowaniu ryby z wody).
Do tego jeszcze ranka, lub obce ciało (kawałek haczyka) w pyszczku, powoduje że ryba na dłuższy czas przestaje żerować.
No owszem..., też zależy od punktu widzenia wędkarza. Bo dla jednego płoć 16 cm to już kolos, a dla innego narybek....
jOke na spławiku widnieje informacja o jego wyporności nie wadze. Tak więc, nie wiesz ile waży spławik. Wyporność spławika jest też zależna z czego jest wykonany (balsa, pianka (styropian), czy też inny materiał). Tak więc wież ile waży obciążenie, a nie pławik.
Po drugie liczy się ciężar zestawu, a nie samego spławika (a raczej wyporności spławika). To znaczy suma ciężaru; spławika + obciążenia + przynęty.
A do tego jeszcze aerodynamika (nawet sposób montażu spławika ma wpływ na zasięg naszego zestawu), i dopiero wtedy masz odpowiedni zasięg...