Życie weryfikuje różne sytuacje. Mego dziadka niegdyś okradziono nieco i spuszczono paliwo w jego komarku. Później gdy pojechałem z nim kolesie ponownie odwiedzili dziadka miejscóweczkę. Ja zawsze jak nie pałeczka to rurka po starym podbieraku, ale coś tam mam od tamtego czasu. Oczywiście jak już sobie poradzimy z problemami to lepiej zmienić łowisko bo może być problem. Jednak od lat na nocki jeżdżę sam i poza tamtymi indycentami nikt nigdy się nie narzucał, no chyba że liczyć sąsiadującedo wędkarza, który przyszedł się trunkami podzielić i skosztować moich :)
Tak czy owak wszystkim kolegom życze aby Was takie niespodzianki omijały.
(2012/04/30 15:41)
Witam. Wiadomo wędkarstwo to fajne hobby. Czasem jeździmy z kimś czasem sami. Rano, po południu, lub na nockę i nigdy nie wiemy co może się spodziewać. Czy zdarzyła Wam się taka sytuacja, że ktoś Was napadł, zrobił coś, ukradł coś?? Czy macie jakieś przy sobie środki do obrony (nie mówię o rękach i nogach) tylko o pałce teleskopowej, gazie??(2012/05/01 07:45)
Raczej nie biorę ze sobą takich doraźnych środków,bo w zasadzie na ryby jadę się zrelaksować i nie myślę o takich ew.przypadkach.
Niestety niedawno miałem okazję spotkać się z rozwydrzonym"bydłem"nad wodą:/(8-miu typa i jedna dziewczyna)najpierw rozbili namiot obok mojego stanowiska,następnie zaczęli pić piwo i coś tam przypalać,a później w ramach rozrywki zaczęli rzucać w moje łowisko butelkami po piwie i głupkowato pytać czy coś bierze.Nie chcąc kusić losu zwinąłem się po jakichś 15 minutach,
ale jak bym miał wtedy karabin to wszyscy leżą pokotem.
Używam... a raczej wożę ze sobą broń gazową. Użyłem jej jeden raz, ale nie na człowieku, tylko na niebezpiecznym psie. Wbrew pozorom i temu co mi tu nawymyślał kiedyś pewien strażnik społeczny, istnieje broń gazowa na którą nie trzeba mieć pozwolenia.
Skuteczne to jest w mordę. Bydle spierniczało z takim kwikiem, że klękajcie narody. A z "ludziem" pewnie też dałoby rady, bo jest możliwość rażenia gazem na odległość nawet 5 metrów ciągłym strumieniem w przeciągu 10 sekund.
Zazwyczaj usuwam się idiotom z drogi, ale nigdy nie wiadomo kto człowieka zaatakuje.
(2012/05/01 18:13)Jeżdżę na ryby sam,o różnych porach.
Jeszcze nikt mnie nie napadł i nie okradł.
Wędkarz raczej nie jest atrakcyjnym celem.:)
Nie mam przy sobie nic co bym woził z przeznaczeniem by użyć tego przedmiotu przeciwko drugiemu człowiekowi z jakiegokolwiek powodu.
Oczywiście siedząc nocą sam na rybach czasem mam coś (przeważnie mocny kij) co by mogło służyć do odgonienia jakiegoś zwierzaka.Jednak jeszcze nigdy nie musiałem tego użyć a i robię taki tylko wtedy gdy się nudzę dlatego że jak ryba bierze to nie mam czasu na takie rzeczy i nie czuję się bez tego gorzej.
Wędkarz jest bardzo atrakcyjnym celem dla złodzieja.Najbardziej omijam miejscówkę blisko takiej nocnej knajpy niedaleko centrum miasta,bardzo rybna miejscówka, ale nie chcę się spotkac z podchmieloną hołotą i omijam tę miejscówkę szerokim łukiem.Łowię głównie po zmroku.(2012/05/01 18:38)
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Jeżeli na noc na ryby.., to tylko ze znajomymi i ich psem, zwykle na rzekę.
Obydwoje też wędkują więc mamy wspólny język, a o bezpieczeństwo również się nie obawiamy.
Jeżeli na noc na ryby.., to tylko ze znajomymi i ich psem, zwykle na rzekę.
Obydwoje też wędkują więc mamy wspólny język, a o bezpieczeństwo również się nie obawiamy.
piekny pies :) na nocki jeżdżę ze szwagrem, ale zastanawiam się nad kupnem gazu lub pałki tak dla pewności. a gdyby jak mi się zdarzyło wracać ze spaceru i posiadalbym gaz lub paalke to co mi może policja zrobić? gdy przy kontroli znajdą takie coś przy mnie?
a ja broń mam wbudowana cwiczyłem rok Kyokushin puźniej 5 miesięcy K-1 teraz 7 miesiecy boks i dalej trwa czy cos mi trzeba wiecej ?
witam,
Ja niestety miałem taką przygodę i to niedawno z kumplem pojechaliśmy nad jeziorko, akurat sprowadził sobie z niemiec audi A6 kombi, i chciał się wybrać na ryby po długim pobycie w rajchu , pojechaliśmy na 2 dni, ja zawsze mam przy sobie gazówkę, parking był oddalony od łowiska jakieś 500metrów, pierwszy dzień było spokojnie, rybki brały było fajnie, lecz na drugi dzień na dziką plaże obok przyjechało 5 cwaniaków piwo muzyka itd, po wstępnej libacji zaczeli szukać problemów, kolega to rosły facet pracuje w ochronie, ale nie znam bardziej spokojnego i opanowanego człowieka od niego, gdy cwaniaki przybyły w okolice łowiska zaczeli się drzeć kąpac, i wrzucać butelki po piwie do wody, kolega zwrócił im uwagę, no i się zaczeło.... podeszło dwóch wyrostków i zaczeli sapać wiec kolega sprowadził ich do parteru pare strzałów i mieli dość ,wtedy z wody wyszła reszta i zaczeła sie regularna bijatyka , na szczęści były to szczeniaki po 16-19 lat (tak myślę) wiec dostali wpierdolek , i dwóch spieprzyło, reszta nie widząc sensu też poszła... po odsapnięciu chwilę myśleliśmy że to koniec, ale nie... akcja rozegrała siena parkingu od nowa poszliśmy zobaczyć co z autem a tam gnojki wybiły szybę , i pocieły oponę , wybiły reflektor i wgniotły maskę , a gdy nas zobaczyli wzieli jakieś kije do rak i na nas, miałem dość wyciągnełem gazówkę i posłałem i 3 strzały, dwóch zaczeło sie dusić, a 3 wsiadło w jakiegoś trupa którym przyjechali i spieprzyli, bo myśleli że to prawdziwy, wezwalismy policję , na szczęscie nasze zeznania potwierdziło 3 wędkujących obok , zabrali w sukę 2 gnojów, przycisneli ich na komendzie i dorwali jeszcze trzech innych, naprawa auta kosztowała 6 tyś , gnoje tak bały się sprawy że już na komendzie dogadali sie z kolegą że zapłaca, przyjechali ich starzy i grzecznie podpisali oświadczenie że pokryją wszelkie koszty, ... różnie wiec to bywa , ale takie sceny należą do rzadkości
a ja broń mam wbudowana cwiczyłem rok Kyokushin puźniej 5 miesięcy K-1 teraz 7 miesiecy boks i dalej trwa czy cos mi trzeba wiecej ?
Nie takie kozaki cienko piszczały. Wpadnie do Ciebie 4 bezkarków z kosą w ręce i Twoje boksy na nic się zdadzą.
a ja broń mam wbudowana cwiczyłem rok Kyokushin puźniej 5 miesięcy K-1 teraz 7 miesiecy boks i dalej trwa czy cos mi trzeba wiecej ?
Nie takie kozaki cienko piszczały. Wpadnie do Ciebie 4 bezkarków z kosą w ręce i Twoje boksy na nic się zdadzą.
Mądre słowa "Nie takie kozaki cienko piszczały"
xxxczokxxx spotkałbyś nad wodą dwóch łysych "komorników" 2m x 2m to poskładali by cię szybko
Wczoraj pojechałem z żonką i kuplem na rybki nad mały zbiornik. Chwile po nas przyszła grupka młodych z laskami. Naprawde nie rozumiem jak 30 wędkarzy może zachować cisze a 4 osoby rozmawia tak głośno ze na najdalszym brzegu zbiornika wszystko dokładnie słychać. A wypowiedzi były naprawde zaskakujące.
Naszczęście po 3h sie pozbierali i cisza zagościła nad wodą.
(2012/05/04 21:09)