I czy w razie kontroli może powoływać się na moje pisemnie oświadczenie
Witam. Mam takie nietypowe pytanie, czy może mój brat popilnować stanowiska z całym sprzętem, wędki są oczywiście na brzegu, brat ma 15 lat i nie ma karty . I czy w razie kontroli może powoływać się na moje pisemnie oświadczenie lub coś w tym stylu?
hehehehhe dobre , dobre a Ty co w tym czasie będziesz robił ? Tv oglądał ?
Po co wy tyle kombinujecie?
(2011/08/26 21:12)mnie nie będzie przez jakieś 40 min, wędki będą złożone ładnie leżeć na brzegu. kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął
mnie nie będzie przez jakieś 40 min, wędki będą złożone ładnie leżeć na brzegu. kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął .
ABSOLUTNIE TAK!
Brat może pilnować twoich wędek, o ile są wyjęte z wody. W razie hipotetycznej kontroli, NORMALNI strażnicy słysząc od twojego brata pilnującego nad wodą twoje wędki (cytuję: "wędki są oczywiście na brzegu"), że pilnuje Twoje wędki, gdyż musiałeś pojechać gdzieś w pilnej sprawie i wrócisz za kilkadziesiąt minut, życzą mu miłego dnia i idą dalej ............... Z całą pewnością nikt twojemu bratu nie ma prawa rekwirować w tej sytuacji wędek. Wędkarz nie ma obowiązku nadzorować swoich wędek kiedy nie wędkuje, a wędki są wyjęte z wody i pilnowane przez kogoś.
Co na to ustawa o rybactwie śródlądowym (łącznie z rozporządzeniami wydanymi na jej podstawie)?
W ustawie ani rozporządzeniach próżno szukać wzmianki o nadzorze wędek przez wędkarzy.
Co na to RAPR?
III
. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW4. W czasie w
ędkowania wędki muszą być pod stałym nadzorem ich użytkownika.Reasumując ... o ile twój brat będzie nad wodą pilnował twoich wędek, a nie zacznie np. wędkować, to NIKT go (ani Ciebie) nie ukaże. Sądzę, że średnio rozgarnięty strażnik potrafi rozróżnić osobę wędkującą od niewędkującej.
pozdrawiam
(2011/08/29 10:38)
(2011/08/29 11:01)
ABSOLUTNIE TAK!
Brat może pilnować twoich wędek, o ile są wyjęte z wody. W razie hipotetycznej kontroli, NORMALNI strażnicy słysząc od twojego brata pilnującego nad wodą twoje wędki (cytuję: "wędki są oczywiście na brzegu"), że pilnuje Twoje wędki, gdyż musiałeś pojechać gdzieś w pilnej sprawie i wrócisz za kilkadziesiąt minut, życzą mu miłego dnia i idą dalej ............... Z całą pewnością nikt twojemu bratu nie ma prawa rekwirować w tej sytuacji wędek. Wędkarz nie ma obowiązku nadzorować swoich wędek kiedy nie wędkuje, a wędki są wyjęte z wody i pilnowane przez kogoś.
Co na to ustawa o rybactwie śródlądowym (łącznie z rozporządzeniami wydanymi na jej podstawie)?
W ustawie ani rozporządzeniach próżno szukać wzmianki o nadzorze wędek przez wędkarzy.
Co na to RAPR?
III. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW
4. W czasie wędkowania wędki muszą być pod stałym nadzorem ich użytkownika.
Reasumując ... o ile twój brat będzie nad wodą pilnował twoich wędek, a nie zacznie np. wędkować, to NIKT go (ani Ciebie) nie ukaże. Sądzę, że średnio rozgarnięty strażnik potrafi rozróżnić osobę wędkującą od niewędkującej.
pozdrawiam
Rzeczowo i na temat-nic dodać nic ująć-przytoczę tylko jedno oświadczenie z kultowej komedii " Kto mi zabroni z pastowanym kabanem na sznurku po lesie spacerować".
Żadne zajęcie sprzętu, którzy lerzy sobie spokojnie zwinięty nie wchodzi w grę nawet jeżeli pojawiłoby się tysiąc strażników wspartych drugim tysiącem policjantów. Aby zabezpieczyć mienie trzeba podeprzeć się podstawą, w takim przypadku próżno szukać podstawy prawnej. Pozdrawiam.
A jeśli dajmy na to : (podobne pytanie ,ale inna sytuacja) .. Płynę łódką, nie mam karty wedkarskiej ani pozwolenia na łowienie, a posiadam w łódce wędkę i nic więcej. Czy w razie kontroli straży ,czy też policji mogą coś mi w tej sytuacji zrobić ?? (ofc pływam sobie rekreacyjnie, lub płynę do znajomego na drugi koniec jeziorka i zapomniałem zostawić kija)... Wszystko jest ofc zmyślone, ale to tak w ramach ciekawości ;))
"..kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął"
A mnie ciekawi ta kwestia.
Mlody chlopak siedzi nad woda i pilnuje wedek. Zlozonych wiec nie lowi. Przychodzi ktos inny, wedkarz, i chce w tym miejscu lowic. Nikt nie lowi wiec czemu mialby on tego nie robic. ?
Szczerze mowiac nie podoba mi sie zachowanie i postawienie sprawy przez zalozyciela watku.
Dialog tegu typu:
- (wedkarz do mlodego chlopaka) Lowisz Tu ?
- Nie.
- To ja polowie.
- Nie bo przyjedzie moj brat za jakisz czas i bedzie tu lowil.
Troche podnioslby mi cisnienie.
Nie rozumiem. Czyja odpowiedz ? Tego chlopaka bez uprawnien ?."..kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął"
A mnie ciekawi ta kwestia.
Mlody chlopak siedzi nad woda i pilnuje wedek. Zlozonych wiec nie lowi. Przychodzi ktos inny, wedkarz, i chce w tym miejscu lowic. Nikt nie lowi wiec czemu mialby on tego nie robic. ?
Szczerze mowiac nie podoba mi sie zachowanie i postawienie sprawy przez zalozyciela watku.
Dialog tegu typu:
- (wedkarz do mlodego chlopaka) Lowisz Tu ?
- Nie.
- To ja polowie.
- Nie bo przyjedzie moj brat za jakisz czas i bedzie tu lowil.Troche podnioslby mi cisnienie.
Odpowiedź- Tak, będę zaraz łowił, tylko przygotowuję sobie sprzęt, miejsce i zanęty.
Nie rozumiem. Czyja odpowiedz ? Tego chlopaka bez uprawnien ?.
Rozumiem ze ma grac "na zwloke" az przyjedzie brat. A co w razie kontroli podczas "przygotowywania stanowiska". ? Lowic mu nie wolno ale przygotowywuje zanete, rozklada wedki i podczas kontroli mowi ze nie bedzie lowil. Wiem ze formalnie wszystko OK. Nie lowi nie lamie prawa. Ale sam powiedz jak Ty bys sie zachowal, bedac straznikiem, w takiej sytuacji.
Widzisz goscia ktoryt w najlepsze szykuje sie do lowienia, podchodzisz a on mowi,
ja nie bede lowil, to tylko brata ktory przyjdzie za godzinke
"..kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął"
A mnie ciekawi ta kwestia.
Mlody chlopak siedzi nad woda i pilnuje wedek. Zlozonych wiec nie lowi. Przychodzi ktos inny, wedkarz, i chce w tym miejscu lowic. Nikt nie lowi wiec czemu mialby on tego nie robic. ?
Szczerze mowiac nie podoba mi sie zachowanie i postawienie sprawy przez zalozyciela watku.
Dialog tegu typu:
- (wedkarz do mlodego chlopaka) Lowisz Tu ?
- Nie.
- To ja polowie.
- Nie bo przyjedzie moj brat za jakisz czas i bedzie tu lowil.
Troche podnioslby mi cisnienie.
CO BY BYŁO GDYBY ...
Wariantów jest tysiące, ale nie stanowią one meritum dyskusji.
Co do pytania autora postu, już wiele osób się wypowiedziało, jasno i na temat.
Chłopak może pilnować wędek brata ... nie posiada uprawnień i nie łowi, ma tego świadomość. Żadne pisemne upoważnienie do pilnowania wędek nie jest potrzebne.
Oczywiście, każdy kto przyjdzie łowić w miejscu "zajętym" przez tego chłopaka teoretycznie ma do tego prawo. Skoro chłopak nie łowi (bo nie ma uprawnień, bo wie że nie ma do tego prawa) to na tej miejscówce może rozpocząć wędkowanie ktoś inny.
Niezmiernie istotną tutaj kwestię "podwyższonego ciśnienia", czy też samego pomysłu by łowić w sytuacji opisywanej, w miejscu gdzie przebywa brat autora postu należy rozpatrywać w sferze kultury osobistej, obyczaju i dobrego wychowania. Koleżeństwo i życzliwość wśród wędkarzy nie powinny być sloganem, ale dobrym obyczajem. Kulturalny wędkarz kazałby pozdrowić brata i poszedłby na inną miejscówkę.
(2011/08/29 13:08)
(2011/08/29 13:18)"..kombinuje tak bo muszę pojechać do miasta i z powrotem a nie chcę by ktoś mi miejscówkę zajął"
A mnie ciekawi ta kwestia.
Mlody chlopak siedzi nad woda i pilnuje wedek. Zlozonych wiec nie lowi. Przychodzi ktos inny, wedkarz, i chce w tym miejscu lowic. Nikt nie lowi wiec czemu mialby on tego nie robic. ?
Szczerze mowiac nie podoba mi sie zachowanie i postawienie sprawy przez zalozyciela watku.
Dialog tegu typu:
- (wedkarz do mlodego chlopaka) Lowisz Tu ?
- Nie.
- To ja polowie.
- Nie bo przyjedzie moj brat za jakisz czas i bedzie tu lowil.
Troche podnioslby mi cisnienie.
CO BY BYŁO GDYBY ...
Wariantów jest tysiące, ale nie stanowią one meritum dyskusji.
Co do pytania autora postu, już wiele osób się wypowiedziało, jasno i na temat.
Chłopak może pilnować wędek brata ... nie posiada uprawnień i nie łowi, ma tego świadomość. Żadne pisemne upoważnienie do pilnowania wędek nie jest potrzebne.Oczywiście, każdy kto przyjdzie łowić w miejscu "zajętym" przez tego chłopaka teoretycznie ma do tego prawo. Skoro chłopak nie łowi (bo nie ma uprawnień, bo wie że nie ma do tego prawa) to na tej miejscówce może rozpocząć wędkowanie ktoś inny.
Niezmiernie istotną tutaj kwestię "podwyższonego ciśnienia", czy też samego pomysłu by łowić w sytuacji opisywanej, w miejscu gdzie przebywa brat autora postu należy rozpatrywać w sferze kultury osobistej, obyczaju i dobrego wychowania. Koleżeństwo i życzliwość wśród wędkarzy nie powinny być sloganem, ale dobrym obyczajem. Kulturalny wędkarz kazałby pozdrowić brata i poszedłby na inną miejscówkę.
i tutaj trafiłeś w sedno sprawy, jak wiadomo są ludzie i kwity na węgiel. Ja zrobiłbym tak jak napisałeś trochę kultury nad wodą musi być przecieć idziemy tam wypocząć a nie się kłócić