to musi być ciśnienie jak jeden patrzy na drugiego a nie na spławik ;)
A co czwartemu życzę klenia lub brzany takiej do 35 cm :))
Ale by się działo..........o ho ho.............
(2011/07/21 09:57)Temat kontrowersyjny, dzielący wędkarzy. Ja należę do startujących i popierających zawody. A oto dlaczego:
1. Kolega z którym rozpoczynałem edukację wędkarską został przy sprzęcie, metodach, zanętach i przynętach sprzed kilkudziesięciu (w niektórych przypadkach) lat.
2. Wędkowanie w dużym gronie daje możliwość wymiany doświadczeń wędkarskich i sprzyja wzajemnemu poznaniu i powstawaniu kapitalnych przyjaźni.
3. Męską rzeczą jest walczyć, rywalizować i wygrywać. Pokory i przegrywania też można się nauczyć na zawodach.
4. W swoim kole, które liczy ponad 1000 wędkarzy, postawiliśmy na masowe zawody wędkarskie. Organizujemy corocznie ponad 20 zawodów w różnych kategoriach, w których bierze udział ponad 1000 wędkujących. Coroczny wzrost liczby członków upewnia nas, że zabezpieczamy właściwie oczekiwania naszych członków. Dla dociekliwych tu są szczegóły: http://pzwokon.pl/ artykuł „Organizacja zawodów wędkarskich w kole PZW Okoń”.
Ani mi w głowie przekonywanie zdecydowanych i mających przykre doświadczenia na zawodach. Wśród masy ludzi startujących w naszych zawodach z pewnością znajdą się tacy którzy „prą” na wynik – ale uwierzcie, są w zdecydowanej mniejszości. Co roku udoskonalamy regulamin zawodów, wsłuchując się w opinie i sugestie naszych członków. Wszystkie zawody spławikowe i od zeszłego roku spinningowe przeprowadzamy na „żywej rybie”. Sami zrobiliśmy chorągiewki sygnalizacyjne (niezbędne do sygnalizacji przy zawodach z łodzi), organizujemy sędziów na szybkich łodziach, którzy w czasie trwania zawodów patrolują akwen.
To kilka szczegółów, chętnie odpowiem na inne pytania – proszę na priv.
(2011/07/21 11:46)(2011/07/21 12:08)Temat kontrowersyjny, dzielący wędkarzy. Ja należę do startujących i popierających zawody. A oto dlaczego:
1. Kolega z którym rozpoczynałem edukację wędkarską został przy sprzęcie, metodach, zanętach i przynętach sprzed kilkudziesięciu (w niektórych przypadkach) lat.
2. Wędkowanie w dużym gronie daje możliwość wymiany doświadczeń wędkarskich i sprzyja wzajemnemu poznaniu i powstawaniu kapitalnych przyjaźni.
3. Męską rzeczą jest walczyć, rywalizować i wygrywać. Pokory i przegrywania też można się nauczyć na zawodach.
4. W swoim kole, które liczy ponad 1000 wędkarzy, postawiliśmy na masowe zawody wędkarskie. Organizujemy corocznie ponad 20 zawodów w różnych kategoriach, w których bierze udział ponad 1000 wędkujących. Coroczny wzrost liczby członków upewnia nas, że zabezpieczamy właściwie oczekiwania naszych członków. Dla dociekliwych tu są szczegóły: http://pzwokon.pl/ artykuł „Organizacja zawodów wędkarskich w kole PZW Okoń”.
Ani mi w głowie przekonywanie zdecydowanych i mających przykre doświadczenia na zawodach. Wśród masy ludzi startujących w naszych zawodach z pewnością znajdą się tacy którzy „prą” na wynik – ale uwierzcie, są w zdecydowanej mniejszości. Co roku udoskonalamy regulamin zawodów, wsłuchując się w opinie i sugestie naszych członków. Wszystkie zawody spławikowe i od zeszłego roku spinningowe przeprowadzamy na „żywej rybie”. Sami zrobiliśmy chorągiewki sygnalizacyjne (niezbędne do sygnalizacji przy zawodach z łodzi), organizujemy sędziów na szybkich łodziach, którzy w czasie trwania zawodów patrolują akwen.
To kilka szczegółów, chętnie odpowiem na inne pytania – proszę na priv.
Statystyka załamująca..... Ja przykrych osobiście doświadczeń z zawodami nie mam, brałem udział kilkukrotnie w zawodach swojego koła z miejscami na pudle. Ale zakończyłem to po widoku wrzuconych do wody (jezioro) po zakończonych zawodach ok 30 kilo pływających już brzuchami do góry płotek i uklei. Nie były to moje zawody, byłem tylko widzem i powiedziałem sobie NIGDY WIĘCEJ. Rywalizuję sobie do dziś, ale sam ze sobą i nie łowię takiej sieczki zawodniczej żeby walić wagę ilościówką. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie łowi się na zawodach TYLKO I WYŁĄCZNIE rybich "chwastów" w tych zbiornikach, w których one występują....
Zawody powinny być organizowane na prywatnych stawach (niech sobie koła takie pozakładają ) wtedy nie byłoby kontrowersji z tym związanych . A tak siada kupa chłopa jeden przy drugim i na odcinku półtora kilometra zakaz łowienia dla innych wędkarzy .