601 Nieboczowy totalna porażka!

/ 25 odpowiedzi / 2 zdjęć
Wybrałem się ze szwagrem nad ten akwen, piękny poranek, myślimy sobie będzie fajnie. Po zajechaniu na miejsce naszym oczom ukazały się te same campingi,namioty co w kwietniu tego roku. Po wstępnym rekonesansie okazuje się że najlepsze miejsca są pozajmowane od kilku dobrych miesięcy tak od kilku miesięcy, lekka przesada, jakaś paranoja. Po przejechaniu paru metrów moim oczom ukazał się domek koczownika (camping), przed nim ku mojemu zdziwieniu chop sobie posiał ogródeczek na którym rosły warzywa.<-----tak warzywa, następnie myślę sobie oni muszą  gdzieś przecież się załatwiać no i po chwili ujrzałem zbitą dechami latrynę.Totalna masakra co się tam dzieje, już napewno tam nigdy nie pojadę .Tyczy się to kilku koczowników, bądź kilkunastu. Czy takie zaleganie miejsc jest legalne? Ja bym to gonił, co na to Policja,Straż M. czy urząd gminy,bądź starostwo. Czy ktoś się może zająć tym problemem. Mam nadzieje że kiedyś ktoś ich ztamtąd wygoni,wywali. Pieprzeni mięsiarze.

Pozdrawiam Marek.

P.S. Zanim wybierzesz to łowisko zastanów się dobrze pozdrawiam.
JKarp


CześćŚwięte oburzenie się pojawia, jak ktoś napisze, że nęcił miejscówkę a normalnie go ktoś podsiadł. Oczywiście koronny argument to taki, że RAPR mówi, że kto pierwszy tego miejscówka.A jak widać każdy kij ma dwa końce: są pierwsi, byli pierwsi więc w czym problem?Nie wiem czy można czy nie można tak siedzieć nad wodą ale jak mniemam raczej nikt tego nie zabrania. Postawili kibelek - chyba tak lepiej niż swoje hm potrzeby załatwiać w okolicznym lasku. Dlaczego sądzisz, że mięsiarze?Jeden z Kolegów dodawał wpisy o tym, że nad wodą stoi chyba 11 namiotów. Ryby nęcą, łowią i wypuszczają.
Sam planuję spędzić jakieś dwa tygodnie w sierpniu nad wodą i jak mniemam nikomu nic do tego.JK (2013/07/01 09:48)

halski021


Koło dużych miast macie problem z miejscówkami.Wiem co nieco na ten temat.Jak przed laty miałem gości wędkarzy z Łodzi ,pokazałem im w środku tygodnia cztery moje ulubione jeziorka w okolicznych lasach.Stwierdzili,mieszkasz w RAJU.Byłem zdziwiony ich słowami,a oni na to:my musimy wstać wcześnie rano,jechać ponad 60 km i jeszcze nie wiadomo , czy znajdziemy miejscówkę,a ty w środku dnia na czterech jeziorach,żywej duszy,wszystkie do wyboru do koloru.Faktycznie,mieszkam w raju wędkarskim.Ponad 30 jezior(dokładnie nawet nie wiem ile)udostępnionych do wędkowania.Różni zarządzający nimi: PZW, Towarzystwo Wędkarskie,prywatni dzierżawcy,spółki rybackie. W każdym łowione są rekordowe ryby,tylko trzeba je umieć łowić.Dla nowicjuszy masa krąpia,małych leszczy,płocie i ukleje itd. (2013/07/01 10:48)

dekiel85


Dokładnie mam to samo. Lubie ten zbiornik, ale tylko w miejscu ktore znam. Kilkadziesiat meytow dalej już całkiem co innego. Siedze bez kompletnie zadnego efektu i dziwie sie jak i  co robie zle. W tamtym roku nie bylo problemow z tym miejscem na noc. W tym ani razu mi sie nie udało i zawsze te same osoby. Ok tylko żeby się o tym przekonac muszę jechac 50 km. Miejsce zawsze znajde gdzie indziej o obiecującym wyglądzie, ale kompletnie nic i zastanawiam się czy to taka lipa na tym całym jeziorze, czy wszedzie poza miejscem które znam. (2013/07/01 13:57)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

berthold


to samo jest w pszczynie na zb łąka kampingi cały sezon od kwietnia do pażdziernika sieją pomidory kalarepę i diabli wiedzą ci jeszcze i spróbuj gdzieś zahaczyć to patrzą jak na zbira normalna masakra mi powoli odechciewa się tego hobby a łapię ryby już chyba z 40 lat już mnie to przerasta zakazy nakazy a jedni cały rok okupują zbiornik i oki ,mało tego czego nie było kiedyś że nawet nie wędkarze tylko zwykli ludzie okupują miejsca typowo wędkarskie ja nie mam dostępu do wody a plaża z ratownikiem jest 300 m dalej np Pławniowice (2013/07/01 15:24)

elboczek


Ale oni coś jeść chyba muszą, nie powiesz mi że jedzą pomidory ze swojej pseudo-plantacji. Z resztą widzisz po wpisach kolegów, że jest to nagminny problem. Nie tylko tam, ale i w wielu innych miejscach, no widzisz ty planujesz dwa tygodnie, a oni siedzą od kwietnia , czyli juz trzy miesiące, wiem to...bo to są te same mordy,a pamięć do twarzy ja mam dobrą . Sorry ale nie do przesady.
P.S.Życzę Tobie połamania kija, jak będziesz miał urlop w sierpniu, oraz dobrego łownego miejsca.

Z wyrazami szacunku.
Marek (2013/07/02 09:57)

JKarp


CześćJeść coś muszą ale czy jedzą ryby?Zdaję sobie sprawę, że jest to uciążliwe ale pewnie gdyby robili to niezgodnie z prawem już dawno ktoś zrobiłby z tym porządek.U mnie na Zegrzu nie spotkałem się z czymś takim - widać co kraj to obyczaj. Spotykam się za to ze zjawiskiem polegającym na tym, że są próby aby  duże jachty cumować pomiędzy wędkarzami ale raczej to nie przechodzi. JK (2013/07/02 10:44)

luki79


to samo jest w pszczynie na zb łąka kampingi cały sezon od kwietnia do pażdziernika sieją pomidory kalarepę i diabli wiedzą ci jeszcze i spróbuj gdzieś zahaczyć to patrzą jak na zbira normalna masakra



Mylisz się kolego, od tamtego roku im się skończyło to biwakowanie. Został tylko jeden odcinek na którym biwakują u kogoś na polu. Teraz możesz nawet w niedziele jechać i spokojnie jakąś fajną miejscówkę zajmiesz.

Pozdrawiam. (2013/07/02 12:24)

zbynio5o


Ostatnia sobota, godz. 18ta. TŁUMY, naprawde nie ma gdzie kija wsadzić :))))))))))

(2013/07/02 12:41)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Kowal73


Witam:),,,no tu to dopiero tłumy...,co to za woda?,może tam warto jechać i spróbować:)))))))) (2013/07/02 12:52)

elboczek


Czyli są metody. Czyli można skończyć ten proceder. Trudno też nazwać 3-miesięczny biwak...
Pozdro dla normalnych. (2013/07/02 14:33)

JKarp


Cześć
Nie wiem jak to zrobili, że nie można biwakować :" Mylisz się kolego, od tamtego roku im się skończyło to biwakowanie. Został tylko jeden odcinek na którym biwakują u kogoś na polu. Teraz możesz nawet w niedziele jechać i spokojnie jakąś fajną miejscówkę zajmiesz.
Pozdrawiam."
Bo definicja biwakowania jest tak skonstruowana, że nic z niej nie wynika:" definicja
definicja ze słownika:biwak - postój, popas, obozowanie pod gołym niebem; obóz, obozowisko, miejsce odpoczynku a. noclegu na powietrzu, na dworze.  Etym. - fr. bivouac, bivac 'jw.' ze szwajc. nm. Bîwacht 'dodatkowy patrol nocny'; bî-, nm. bei 'przy'; Wacht 'warta'.*

Podana powyżej definicja jest bardzo ogólnikowa, a na jej podstawie za biwakowanie można uznać każdą inną aktywność prócz "obsługi wędek" (każdy grill, ognisko, krzesełko-fotel, śpiwór - można uznać za biwakowanie). Nawet jak zatrzymasz się żeby kanapkę zjeść na 5 minut jest to biwakowanie. II jeszcze jeden blockquote:http://pfwk.pl/forum/printview.php?t=503&start=0&sid=07204b4c01304049e0ef4aeb60ae6a1fSprawa jaką tu opisano i na którą staracie się udzielić odpowiedzi jest złożona i wyjaśnienie jej wymaga skorzystania z różnych zapisów prawa , które wzajemnie się uzupełniają , przenikają i współdziałają . Po pierwsze sama definicja biwakowania jest jedynie ogólnikowa , lecz jej wykładnia jest w miarę czytelna i sprowadza się do stwierdzenia , że biwakowaniem jest krótkotrwały postój w celu odpoczynku lub wypoczynku pod gołym niebem . Biwakowanie zgodnie z innymi przepisami powinno odbywać się w miejscach do tego wyznaczonych ( biwaki , pola campingowe lub namiotowe itp ) . Zatem my przebywając nad brzegiem zbiornika wodnego NIE BIWAKUJEMY ! Dlaczego ? Dlatego że w myśl innych przepisów my przebywamy nad wodą w celach wędkarskich , korzystamy ze zbiornika wodnego i jego gospodarczego przeznaczenia i dokonaliśmy za umożliwienie tej czynności stosownej opłaty . Zarządca zbiornika wodnego ponosząc koszty cywilno-prawne ma prawo na takim zbiorniku prowadzić działalność wędkarsko - rybacką ( gospodarczą ) a my wnosząć opłaty mamy prawo do odopłatnego korzystania z tego prawa . Aby wykonywać skutecznie prawo do korzystania , mamy prawo do przebywania nad brzegiem zbiornika wodnego w miejscach ogólniedostępnych . Czyli w każdym miejscu do jakiego dostęp nie zostanie nam ograniczony ( płoty , zasieki , mury ) . Jeżeli teren nie jest ogrodzony lub w inny sposób zabezpieczony lub nie ma widocznej tablicy zakazu wstępu , możemy wejść na ten teren w celu korzystania z naszego prawa do wędkowania . W celu zabezpieczenia się przed niekorzystnym wpływem warunków atmosferycznych , możemy korzystać z tymczasowych form ochrony przed deszczem czym są wszelkiego rodzaju zadaszenia . Kwestia podłogi jest tu drugorzędna , lecz namiot typu Brolly łatwiej podciągnąć pod parasol niż namiot typu Cassien2 . Miłego wędkowania ."
Polecam szczególnie uważnie przeczytać ten drugi blockquote :-)JK
(2013/07/02 15:44)

elboczek


Ale oni tam mieszkają? (2013/07/02 16:20)

elboczek


Oni mają tam domu,kontenery nie wiem jak to nazwać. (2013/07/02 16:21)

JKarp


CześćMoim zdaniem pewnie mają zgodę na takie coś czyli te kontenery. W sumie nic trudnego zapytać właściciela wody i terenu o to czy tak można.JK (2013/07/02 16:36)

luki79


 Na zbiorniku Łąka nie chodziło że ktoś biwakuje, stoi przyczepą czy pali ognisko.
Proszę bardzo masz przyczepę, przyjedz nawet na 3miesiące, łów,biwakuj,nie ma problemu.
Ale jeśli na odcinku 0,5km stoi 50-60 kempingów przez cały sezon i w tygodniu nie ma tam żywej duszy tylko goni jeden desperat tam i z powrotem i informuje każdego kto przyjedzie na ryby że tu jest zajęte, że zaraz ktoś przyjedzie i tak dalej. A prawda jest taka że jeśli już ktoś przyjechał to tylko na weekend. I taka sytuacja była w koło jeziora,na 500m jeden pilnujący. Przez cały tydzień było kilkaset stanowisk zajętych a żadnego łowiącego.

No to takie biwakowanie niestety ale mija się z celem.

Kempingi stawiali od początku marca do końca października, a byli tam tylko na weekendy i niektórzy jeszcze spędzali tam urlopy i tyle. A zdarzali się i tacy co budę mieli nad jeziorem i zajęte miejsce a w tym samym czasie byli na wczasach za granicą.

Myśleli że zrobią sobie z wody pzw prywatne weekendowe działeczki.  No ale niestety......

Pozdrawiam. (2013/07/02 16:57)

JKarp


CześćA takiego zachowania to i ja nie pochwalam :-(Raz mi się zdarzyło być poinformowanym, że to miejsce jest zajęte ;-)Zapytałem, czy policjantowi lub PSR powie to samo i czy zna RAPR ?Natychmiast gość się wycofał.JK (2013/07/02 17:23)

luki79


A takiego zachowania to i ja nie pochwalam :-(Raz mi się zdarzyło być poinformowanym, że to miejsce jest zajęte ;-)Zapytałem, czy policjantowi lub PSR powie to samo i czy zna RAPR ?Natychmiast gość się wycofał.JK



Dokładnie, było dużo skarg na takie zachowanie od wędkarzy i nie tylko, haha...rolnicy też się wk....li bo im dużo ziemniaków i kukurydzy znikało.

Ale jeśli przyjedziesz np. z kempingiem nawet na 3miesiące i będziesz naprawdę biwakował,to nigdy nic przeciwko takiemu czemuś nie miałem. Bo chyba to na tym polega.

Pozdrawiam. (2013/07/02 17:51)

elboczek


Zgodzę się z tobą, i ta sytuacja się powtarza na wielu innych wodach...Nie tylko na Łące się tak dzieje.    (2013/07/03 08:08)

mody78


cześć pozdrawiam miłośników nieboczów. bo to najładniejsze żwirki pod raciborzem!i powiem wam że tylko żal mi tych kampingowych ,,wędkarzy",bo tylko zakwaszają swoje miejscówki.jeżeli znasz choć troche nieboczowy to na jedną nocke na na pozór kiepskim stanowisku można się mocno zdziwić.ale bez wywózki masz kiepskie szanse.  (2013/08/12 19:39)

kedzio


Problemem zbiornika PZW 601 będącego pod opieka Koła PZW nr 50 w Rydułtowach jest stanowisko Urzędu Gminy. Gmina zarabia na wynajmowaniu działek nad tym zbiornikiem, co już samo w sobie degraduje tę wodę, bo właściciele działek masakrują linię brzegową, stawiają jakieś chałupy, ogradzają teren i uniemożliwiają dostęp do wody wędkarzom. 

Następna sprawa, to udostępnianie tej wody świrom z kosiarkami i motorówkami, którzy w większości są synalkami jakichś prawników, mecenasów i innych ananasów. Za to też gmina kasuje kasiorę. Wprowadzono niby jakiś tam regulamin, ale przestrzegania go nikt nie egzekwuje, w wyniku czego wędkarze są ciągle niszczeni przez tych kolesi. Popisy panów na skuterach wychodzą daleko poza dobry ton. Jest pochylnia po której spuszczają te krypy więc znów kawałek linii brzegowej jest zdegradowany. 

Mało tego, pojawiła się nowa pochylnia po drugiej stronie zbiornika, która jest obmurowana betonem, a na wejściu wisi tabliczka o treści " teren prywatny" i znów kawałek linii brzegowej przestał być wędkarsko atrakcyjny. Teraz już kosiarki śmigają po całej wodzie i nie da się odpocząć ani połowić.

Od strony dawnego ośrodka rekreacyjnego powstało miasto campingowe. Są przyczepy, latryny, dywany, wykładziny, pawilony, różne meble produkcji śmietnik&złom. Przed campingowymi przyczepami stoją kwietniki powstałe z poobcinanych drzew. A na nich doniczki z kwiatami! W ogródkach rosną sobie dynie, pomidory, marchew i inne rarytasy. A jeśli w pobliżu jest wolne miejsce dla wędkarza, to mieszkańcy tego miasta parkują w tym miejscu łódkę, wbijają dwie stare podpórki, jakąś starą wędkę na sucho kładą i już wędkarz ma przerąbane, bo miejsce niby zajęte.

Po drugiej stronie, od Brzezia, następne miasto przyczep i ten sam układ. Od strony wsi trzecie - tam koczują Jastrzębiacy. Poniżej, od strony terenów prywatnych, przyczepy tak okopane, że nawet wojnę by przetrwali. W nocy kwitnie kłusownictwo na umór. Tylko wędki z okopów wystają.

Wywożą zestawy po 200 metrów i dalej tak, że nie ma gdzie zarzucić jak już się znajdzie miejscówkę. Jedynie od strony Odry  jest nieco lepiej. Tam przyczepowi koczownicy nie potrafią wjechać. Dziury tam i wądoły w drodze straszne.

Tak więc 3/4  brzegów zbiornika jest zwyczajnie stracona tak dla przyrody, jak dla zwykłych wędkarzy.  Mozna by mieć pretensje do koła z Rydułtów, ale oni w sumie nic nie mogą. Nawet już dzierżawa jest na dziwnych warunkach. Właśnie gmina tę wodę niszczy.

Ale spokojnie, już niedługo wylecą na zbity pysk wszelacy koczownicy, tak jak wylecieli z Kamienia i Rakowiny nr.008. RZGW ich przegoni. Prace nad polderem p.powodziowym już trwają i niedługo rydwany będą musiały się ewakuować.

O syfie który generują ci koczownicy nie będę pisał, bo zwyczajnie obrzydzenie bierze człowieka.

Elboczek ma rację. Zbiornik nr 601 to już nie ta woda co kiedyś. Ja winnych tego stanu znam, ale co ja mogę?! Szkoda tylko, bo znów jedna woda mi odpadła z listy ulubionych.

(2013/08/12 21:18)

berthold


Problemem zbiornika PZW 601 będącego pod opieka Koła PZW nr 50 w Rydułtowach jest stanowisko Urzędu Gminy. Gmina zarabia na wynajmowaniu działek nad tym zbiornikiem, co już samo w sobie degraduje tę wodę, bo właściciele działek masakrują linię brzegową, stawiają jakieś chałupy, ogradzają teren i uniemożliwiają dostęp do wody wędkarzom. 

Następna sprawa, to udostępnianie tej wody świrom z kosiarkami i motorówkami, którzy w większości są synalkami jakichś prawników, mecenasów i innych ananasów. Za to też gmina kasuje kasiorę. Wprowadzono niby jakiś tam regulamin, ale przestrzegania go nikt nie egzekwuje, w wyniku czego wędkarze są ciągle niszczeni przez tych kolesi. Popisy panów na skuterach wychodzą daleko poza dobry ton. Jest pochylnia po której spuszczają te krypy więc znów kawałek linii brzegowej jest zdegradowany. 

Mało tego, pojawiła się nowa pochylnia po drugiej stronie zbiornika, która jest obmurowana betonem, a na wejściu wisi tabliczka o treści " teren prywatny" i znów kawałek linii brzegowej przestał być wędkarsko atrakcyjny. Teraz już kosiarki śmigają po całej wodzie i nie da się odpocząć ani połowić.

Od strony dawnego ośrodka rekreacyjnego powstało miasto campingowe. Są przyczepy, latryny, dywany, wykładziny, pawilony, różne meble produkcji śmietnik&złom. Przed campingowymi przyczepami stoją kwietniki powstałe z poobcinanych drzew. A na nich doniczki z kwiatami! W ogródkach rosną sobie dynie, pomidory, marchew i inne rarytasy. A jeśli w pobliżu jest wolne miejsce dla wędkarza, to mieszkańcy tego miasta parkują w tym miejscu łódkę, wbijają dwie stare podpórki, jakąś starą wędkę na sucho kładą i już wędkarz ma przerąbane, bo miejsce niby zajęte.

Po drugiej stronie, od Brzezia, następne miasto przyczep i ten sam układ. Od strony wsi trzecie - tam koczują Jastrzębiacy. Poniżej, od strony terenów prywatnych, przyczepy tak okopane, że nawet wojnę by przetrwali. W nocy kwitnie kłusownictwo na umór. Tylko wędki z okopów wystają.

Wywożą zestawy po 200 metrów i dalej tak, że nie ma gdzie zarzucić jak już się znajdzie miejscówkę. Jedynie od strony Odry  jest nieco lepiej. Tam przyczepowi koczownicy nie potrafią wjechać. Dziury tam i wądoły w drodze straszne.

Tak więc 3/4  brzegów zbiornika jest zwyczajnie stracona tak dla przyrody, jak dla zwykłych wędkarzy.  Mozna by mieć pretensje do koła z Rydułtów, ale oni w sumie nic nie mogą. Nawet już dzierżawa jest na dziwnych warunkach. Właśnie gmina tę wodę niszczy.

Ale spokojnie, już niedługo wylecą na zbity pysk wszelacy koczownicy, tak jak wylecieli z Kamienia i Rakowiny nr.008. RZGW ich przegoni. Prace nad polderem p.powodziowym już trwają i niedługo rydwany będą musiały się ewakuować.

O syfie który generują ci koczownicy nie będę pisał, bo zwyczajnie obrzydzenie bierze człowieka.

Elboczek ma rację. Zbiornik nr 601 to już nie ta woda co kiedyś. Ja winnych tego stanu znam, ale co ja mogę?! Szkoda tylko, bo znów jedna woda mi odpadła z listy ulubionych.





ale abyś ty się tylko nie wqwiał to ci powiem że to samo gówno jest prawie wszędzie jedż na pogorię 4 spróbuj tam połapać to ci wędki rozjadą tymi gównianymi skuterami te synalki adwokacików i bankierów na pławniowicach znów nowe działki stawiają tuż przy wodzie no i płot na siewierzu już do wody dostać się nie idzie wszystko pogrodzone płotami i dlatego ja już wysiadam ostatni rok opłacania składki PZW i to po 35-ciu latach ale takiego gówna jak teraz się robi to już nie dla mnie PA PA  ale zawsze mogę połowić na jakimś kaczym dole gdzieś w lesie czy pod hałdą i o dziwo tam jest więcej ryb (2013/08/12 21:36)

kedzio


Zgadza się. (2013/08/12 21:54)

Jędrula


Pamiętam Nieboczowy z przed lat , jako młody adept sztuki wędkarskiej spędziłem tam niezapomniane chwile przy wędkach .

Pamiętam wielkie łopaty z gruntu-na ''pingpong'' , piękne sandacze i okonie które najlepiej brały gdy żywca podawało się tuż za przepływającą barką , oooojjjjjj , były to piękne czasy .

Fajna woda ale ta z mojej pamięci , obecnie to już ...

 

(2013/08/12 22:16)

kedzio


To sem ne vrati.... (2013/08/15 23:00)

kedzio


Koniec Nieboczów kol. Jedrula. Koniec Rakowej, Sudołu, Studziennej, Kamienia, 007...

RZGW SIĘ PANOSZY.

Pytaj, udzielę informacji. Niewesoło się dzieje. Trzeba będzie zmienić koło, albo zrezygnować z PZW. Nawet twój Wodzisław nr 62 zdechnie najprawdopodobniej w starciu z siłami zła.

Wszystkim wrogom PZW życzę olśnienia.

To mówiłem ja - Duch.

Dolina Odry się kończy. Smutek. żal, marazm, żałoba i rozpamiętywanie wspomnień.

Howgh.

(2013/08/27 20:49)