Na spining plecionka czy żyłka?
Artur Sadłowski (Artur z Ketrzyna)
2016-04-03
Dopiero co pożegnaliśmy się z zimą i przed nami nowy sezon wędkarski więc czas najwyższy zacząć się przygotowywać i uzupełnić braki w sprzęcie, a plecionka to ważna rzecz w arsenale każdego spiningisty. O czym sam się przekonałem w ubiegłym sezonie i tu podzielę się z wami swoimi spostrzeżeniami, dlaczego czasami lepiej wybrać plecionkę.
Tylko jaką wybrać? Też miałem z tym problem i jednak to jest zależne bardziej od upodobań wędkarza i zasobności jego portwela. Za mnie zdecydowała Redakcja Wędkuje.pl i tak się zaczęła moja przygoda z plecionkami w metodzie spinningowej.
Jeżeli chodzi o używanie plecionek początkowo nie mogłem się na nie zdecydować/przełamać, bo według wielu są one bardziej wymagające od żyłek. Wiele też błędów wędkarzowi nie wybaczają w porównaniu do żyłki, jak też nie każdy sprzęcik się do nich nadaje. Od pewnego czasu jest w moim posiadaniu oryginalny Sufix 832 0,18mm, leży i czeka na swój czas. Służy jedynie do zbrojenia moich linowych bacików. Wtem pewnego razu dostaję od redakcji wedkuje.pl plecionkę Mikado Fine Braid Nihonto 0,16 mm/12,5 kg, 150 m żółtej linki. Patrzę na swoją Catane Shimano XT 2,7m i kołowrotek York Trend 4000 (moja opinia Kołowrotek York Trend 4000) i tak sobie myślę o jednym ze swoich szczupakowych łowisk. Ile tam przynęt potraciłem przez te zaczepy? Mimo, że wcześniej używałem żyłki o średnicy 0,25 mm, to i tak sporo przynęt urywałem. Patrzę na tą plecionkę i myślę, że można by było tam wypróbować ten zestaw. Przecież nic nie tracę. Najwyżej będą gorsze wyniki, lub z powodu zaczepów szybko pozbędę się tej linki. Ale teścik będzie wytrzymałościowy :-).
Mikado Fine Braid Nihonto 0,16 mm/12,5 kg
Długo się nie zastanawiałem i zmontowałem wyżej opisany zestaw. Patrzyłem na niego i tak nie do końca przekonany postanowiłem wybrać się nad tą miejscówkę. Tak o to zaczęła się moja przygoda z łowieniem szczupaków na plecionkę. Pierwsze rzuty wykonywałem nie pewnie z taką obawą że nie był to dobry wybór i z powodu braku doświadczenia polegnę na starcie, przecież to nie jest jakiś super sprzęcik. Obaw było sporo, ale przecież raz kozie śmierć, redakcja ofiarowała mi ją bym ją sprawdził i opisał, więc do dzieła.
Jak się wkrótce okazało wybór był słuszny. Diabeł nie taki straszny jak go malują. Plecionka jak by lżej od żyłki schodziła ze szpuli kołowrotka, zaś rzuty wydawały się lżejsze, a przynęty dzięki niej mogłem posłać dalej. Zauważyłem też że nie chodziły tak głęboko jak na żyłce. Prawdopodobnie spowodowane jest to jej płaskim przekrojem dzięki któremu stawia większy opór w wodzie. W tym łowisku okazało się to dużym plusem, bo wabiki nie schodziły tak szybko do głębiej położonych zaczepów. Skutkowało to tym że miałem mniej kontaktów z zawadami i wabiki na nich tak nie grzęzły. Mogłem też je troszkę wolniej/majestatycznie prowadzić. Dzięki temu dłużej znajdowała się w zasięgu wzroku drapieżnika, co owocowało większą ilością udanych ataków. Już na pierwszym zaczepie przekonałem się jak duży komfort daje mam plecionka. Jej moc pozwoliła na uwolnienie większości przynęt, nawet tych mocno w nich tkwiących. Przy okazji troszkę oczyściłem łowisko ze zbędnych zawad. Jej żółty kolor, w tej mętnawej wodzie nie przeszkadzał szczupakom, dla mnie bardziej widoczna na jej styku z wodą, tak więc szybciej zauważałem delikatne brania itd. Podsumowując, nic jak same plusy z tej zmiany. Wiele przynęt udało mi się uratować. Więcej brań i pewniejsze hole. Lepszy kontakt z przynęta, co pozwala na lepsze poznanie łowiska jak i czucie co się dzieje z wabikiem. Od tej pory na tym łowisku wędkowałem tylko tym zestawem.
Sufix 12,0 kg/0,18 mm.
Jednak nie do końca jeszcze byłem przekonany do niej i na jeziorze gdzie woda czysta, dalej używałem innego zestawu wyposażonego w żyłkę dragona HM 80, a na zaporówce zestawu z Nihonto, I tak było do czasu gdy od redakcji dostałem kołowrotek DAM Quick Ammo 430 FD (opinia Kołowrotek York Trend 4000). Miedzy czasie nabyłem wędzisko Dragona Tytan 2,4m cw 10-35g. i nową szpulkę HM-a. Wtedy przypomniałem sobie o żyłce którą dostałem od Ariela, on tego Sufixa (12,0 kg/0,18 mm/250m) przywiózł z Francji wiec żadna podróbka i może czas ją wypróbować?
Pamiętając ostatnie starcie z esoxem montuje zestaw i w niedługim czasie jestem już nad swoim ulubionym jeziorem. Pierwsze rzuty pokazują, że zestaw całkiem nieźle współgra i jak się okazało będą z tego ryby. Podczas wielu wypadów zauważam też różnice w zachowaniu się obu plecionek. Sufx ma przekrój okrągły i mniejszy stawia opór w wodzie niż Nihonto więc przynęta schodzi głębiej. Żyłka ładnie schodzi z kołowrotka, co pozwala na dalekie rzuty. Kolor oliwko-zielony lekko ją maskuje na tle wodnej roślinności, jednak ta jest podatniejsza na zjawisko tak zwanej brody. Odrobina wprawy pozwala na to by jednak praktycznie nie występowało takie zjawisko. Cały sezon używałem jej na różnych łowiskach z różnymi rezultatami i dziś wiem, że nie jest to zła plecionka i pomogła wyjść z niejednej trudnej sytuacji doprowadzając do wędkarskiego sukcesu, czy też nawet wyprostować hak w główce dżigowej Mustada Classic nr 5/0. Zestaw ten tak dobrze się spisywał ze catanę odstawiłem w kąt. Thytan okazał się dużo dynamiczniejsza wędka, co pozwalało skuteczniej zacinać kaczodziobe zębole.
Patrząc na ostatni sezon, przekonałem się do używania plecionek przy metodach spinningowych, tak też mogę spokojnie polecić te dwa rodzaje plecionek. Lecz muszę też przyznać że jednak zauważyłem wyższość żyłki w bardzo czystych (przejrzystych) wodach niektórych łowisk. Tam możemy zaobserwować lekki spadek ilości brań używając plecionek które są bardziej widoczne. Jednak w tych bardziej mętnych wydaje mi się, że jednak przewagę ma właśnie plecionka, a na pewno w zawadach.