Wędkarska łódź wiosłowa - marzenia się spełniają...
Marek Dębicki (marek-debicki)
2016-03-06
Marzenia się spełniają…
Wydawałoby się, że wszystko to działo się nie tak dawno. Zastanawiałem się, co robić z pozyskanym sprzętem pływającym, zadając sobie pytanie w art. artykule.: „Łódź wędkarska dylematy - remontujemy, czy rąbiemy?”
Wiosłowa łódź wędkarska - dylematy
Czas jednak płynie nieubłaganie. Analizując materiały, wracając po długim okresie do artykułów i bogatej dokumentacji zdjęciowej z poszczególnych etapów, szybko okazało się, że początki całej historii mały miejsce 15 maja 2011 roku.
Pomimo faktu, że nie udało mi się zrealizować swoich planów, pozostało wiele miłych wspomnień, rysunków, schematów i dokumentacji zdjęciowej. Jednak muszę przyznać, iż pomimo faktu, że ówczesnych planów nie zrealizowałem, dzisiaj czytając artykuły dotyczące przedmiotowej problematyki, uśmiecham się z sentymentem do swoich wspomnień.
„……W sobotę ściąłem pokład i zerwałem resztę poszycia wewnętrznego razem z wręgami i dennikami , co umożliwi mi dokładne zwymiarowanie drewnianych elementów kadłuba łodzi i ich odtworzenie. Praca w tak wysokiej temperaturze dawała się we znaki, ale świadomość tego, że od tego momentu może być już tylko lepiej dodawała mi animuszu……”.
Od maja 2011 roku minęło wiele czasu. Wiele osobistych, rodzinnych i zawodowych wydarzeń miało miejsce, w tym ciekawym okresie. Niemniej dawne pragnienie posiadania własnej łodzi drzemało głęboko ukryte, wracając co jakiś czas z różnym nasileniem.
Pewnego takiego właśnie dnia, przed niespełna miesiącem, wystukałem w wyszukiwarce hasło „wędkarska łódź wiosłowa – rejon – woj.wielkopolskie”. Przeglądając oferty natrafiłem na ogłoszenie małego pływadełka, którego załączone zdjęcia dosłownie wprowadziły mnie w osłupienie. Na pierwszy rzut oka przypomniało mi to bardzo konstrukcję małego jachtu młodzieżowego Cadet. Kadłub skośnodenny ze ściętym dziobem wykonany z laminatu wykończony białym top kotem. Kokpit pokryty sklejką wodoodporną, drewniane wzdłużniki burtowe i pokładowe, podłoga ze sklejki, dwie ruchome ławki z drewna sosnowego, wiosła z mosiężnymi okuciami. Zaczęła mi się ta konstrukcja podobać już od pierwszego wejrzenia.
Jednak to, co zobaczyłem później przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Otóż okazało się, że łódeczka posiada dodatkowe wyposażenie żaglówki! Maszt osadzany w dwóch jarzmach zamontowanych do kokpitu, ster montowany na dwóch trzpieniach zabudowanych w drewnianej pawęży, najprawdopodobniej łamany bom, z elementami nieznanego mi okucia i jak na każdą żaglówkę przystało, niezastąpiony pagaj. Cały ten osprzęt żaglowy jest jak na razie dla mnie wielką niewiadomą, ale mam nadzieję, że znajdą się Koledzy, wędkujący żeglarze, którzy pomogą mi rozwikłać te zagadki.
Długo się nie zastanawiałem i po dograniu spraw z właścicielem i załatwieniu transportu, łódeczka znalazła się na stanicy.
Z niecierpliwością czekam na cieplejsze dni. Niezbędnym przed wodowaniem będzie zrobienie solidnego przeglądu, a przede wszystkich rozgryzienie spraw oprzyrządowania żeglarskiego łodzi.
Każda rada na wagę złota.
Pozdrawiam