Mój sposób na wiosenne okonie
Michał (michal69)
2019-01-21
Witam serdecznie. Chciałbym dziś podzielić się moim sposobem na wiosenne połowy okonia (fot. 1). Ten mały drapieżnik, mimo swoich rozmiarów, potrafi zaskoczyć niejednego wędkarza swoim zachowaniem. Bywa nieprzewidywalny i często opornie chwyta podawaną przynętę. Może właśnie dlatego łowienie okoni (fot. 2) daje dużą satysfakcję, a nim rozpocznie się sezon spinningowy zapewnia nam możliwość trenowania przed wyprawami na większe drapieżniki. Pamiętajmy jednak o jego wymiarze ochronnym 15 cm, a w miarę możliwości wypuszczajmy wszystkie złowione ryby – okoń nie jest chwastem, a ważną częścią ekosystemu panującego w łowisku!
Sprzęt
Do łowienia okoni nie potrzebujemy szczególnie wymagającego sprzętu. Warto jednak pamiętać, że o kilku aspektach. Wędka najlepiej nadająca się do połowu okoni to lekki i szybki kij. Szczególnie sprawdzi się tu wędzisko z czułą i giętką szczytówką. Co prawda możemy używać dowolnej wędki spinningowej, ale nie da to nam możliwości, jakie daje odpowiednio dobrane wędzisko. Pozwoli ono na celne podanie przynęty, szybkie zacięcie i emocje podczas holu. A holowanie małego okonia na ciężkiej, topornej wędce to żadna frajda. Kołowrotek w zasadzie to sprawa otwarta, nada się każdy spinningowy. Ważne by, pozwalał na komfortowe łowienie i nie był zbyt duży. Żyłkę najlepiej stosować o grubości 0,12 – 0,14 mm, postarajmy się żeby była dobrej jakości.
Przynęty
Rodzajów przynęt spinningowych jest naprawdę dużo. Każdy ma swoje „pewniaki”, które nie raz się sprawdziły. Ja osobiście jestem fanem twisterów (fot. 3) i moim zdaniem najlepiej zdają one egzamin jako przynęta na garbusy. Świetnie pracują one w wodzie, nawet przy niewielkim ruchu przynęty. Wiosną używam zazwyczaj twisterów wielkości 25 – 38 mm. Warto pamiętać, że jest to pora roku, w której ryby wydają się bardziej kapryśne, dlatego lepiej próbować mniejszymi przynętami. Co do kolorów jakie dobieram, to są to:
- czerwony: chyba najlepiej sprawdzający się kolor. Nieraz ratował całą wyprawę. Czasem przyłów w postaci szczupaka.
- perłowy z srebrnym brokatem: uniwersalny, bardzo skuteczny w słoneczne dni.
- pomarańczowy z czarnym brokatem: bardzo popularny rodzaj twistera, uniwersalny.
- niebiesko-zielony: świetna kombinacja kolorów, jest coś w takim połączeniu, co kusi okonie. Często zaczynam od tego koloru.
- „herbata z pieprzem”: dobry zamiennik dla czerwonego i równie skuteczny.
- fluo: świecący, doskonały na bardziej pochmurne dni i mętną wodę.
Pamiętajmy, że jeśli okoń nie bierze to znak, aby zmienić kolor przynęty. Często skutkuje to odwróceniem tendencji w braniach. Ogromna gama kolorów i kształtów przynęt pozwala nam na odpowiednie ich dobranie, nie tylko do rybich preferencji, ale i do warunków panujących w łowisku.
Łowisko
Wybór miejsca łowienia może mieć kluczowe znaczenie dla naszego sukcesu. Miejscem od którego, w przypadku wody stojącej (fot. 4), warto zacząć są płycizny oraz przybrzeżna pasy roślin (fot. 5). Cieplejsza woda sprawia, że jest to bardziej aktywna część łowiska, szczególnie wiosną. Tego rodzaju miejsca obfitują także w powalone do wody konary oraz pozostałości zeszłorocznych roślin. Okonie lubią chować się w takich miejscach, ale dla nas oznacza to konieczność zachowania ostrożności, by uniknąć zaczepu. Wiosną rośliny nie są jeszcze tak rozwinięte jak latem, co pozwala na bardziej komfortowe łowienie. W poszukiwaniu większej sztuki warto zarzucić dalej, gdzie na większych głębokościach i półkach dennych możemy spotkać naprawdę dorodne okazy. Co do małej rzeki (fot. 6), na której też łowię, to przynętę prowadzę przy brzegu, czasem rzucając kontrolnie w środek nurtu. Na rzece warto prowadzić przynętę bardziej delikatnie i pozwolić, by prąd rzeczny nadawał jej naturalny ruch.
Sposoby łowienia
Okonia łowię dwiema metodami, zazwyczaj zaczynam od jigowania, ewentualnie zmieniam zestaw na boczny trok. W zależności od rodzaju łowiska oraz od natężenia początkowych brań łowię:
- przy użyciu małych główek jigowych (2 – 4 gramy): gdy łowisko nie ma zbyt wielu zaczepów i są oznaki brań. Zwijam, lekko „podskakuje” przynętą i zwalniam, by nadać jej ruch chorej rybki. Czasem pomaga w tym nierówne nabicie przynęty na haczyk, co powoduje jej kołysanie się na boki. Ta klasyczna metoda spinningowa obfituje w bardziej emocjonujące brania i daje większą kontrolę nad zestawem. Wymaga jednak większych umiejętności niż boczny trok i dokładności przy zwijaniu żyłki.
- stosując metodę bocznego troku: gdy więcej zaczepów i brań niewiele, ta metoda może okazać się ratunkiem. Sposoby jego wiązania opisałem we wcześniejszym artykule. Osobiście nie stosuje krętlików i po prostu rozcinam pętlę z żyłki. Zarzucam, pozwalam opaść zestawowi i zwijam żyłkę równomiernie, czasem zwalniając, bądź przyspieszając. Dobrze też sprawdza się prowadzenie przynęty samą wędką, po zwinięciu nadmiaru żyłki. Niestety niekiedy ruch ciężarka po dnie może zmylić i kończy się to pustym zacięciem. Sposobem na to może być wąski ciężarek, który łatwiej pokonuje denne przeszkody. W tej metodzie mamy wyjątkową okazję na podanie małej przynęty na duże odległości.
Podsumowując, warto pamiętać, by:
- dobrać odpowiedni, lekki sprzęt do połowu tego małego drapieżnika.
- często zmieniać przynętę, tak aby, znaleźć najlepszą do warunków aktualnie panujących w łowisku.
- „szukać ryby” w łowisku, obławiać jak najszerszy obszar wody.
- nie prowadzić przynęty monotonnie, a wprawiać ją w naturalny, czasem lekko zmienny ruch.
- dobrać odpowiednio duży haczyk, tak aby ryba nie mogła go zbyt głęboko połknąć.
- szanować złowione ryby i w miarę możliwości je wypuszczać.
Jak wiadomo okoń (fot. 7) nie ma okresu ochronnego, co daje nam możliwość łowienia tego drapieżnika przez cały rok. Jest to bardzo ciekawa, choć nieduża ryba, sprawiająca wiele emocji niejednemu spinningiście. To bardzo popularny drapieżnik i na pewno każdy miał okazję złowić go nieraz. Wiosna wymaga jednak bardziej przemyślanego podejścia i sprytu. Mnie osobiście najbardziej fascynuje w okoniu jego nieprzewidywalność i konieczność przechytrzenia go odpowiednio dobraną przynętą.