Żywcówka z pilotem - zapomniany sposób łowienia szczupaków
użytkownik 1117
2009-03-08
Chodząc przed laty na ryby, obserwowałem dwóch starszych wędkarzy, z pewnością emeryci, siedzących nad wodą obok siebie, patrzących na swoje żywcówki. Trwała między nimi dyskusja i co pewien czas podniecenie wśród nich wzrastało, zainteresowany ich zachowaniem podeszłem bliżej i zobaczyłem, że pilnie przyglądaja się wodzie.
Na jednej z wędek nastąpiło branie , co było powodem ich podniecenia, ale wiadomo gdy spławik znika pod wodą , wzrasta u wękarza adrenalina i nerwowe ruchy, ale oni obserwowali zupełnie coś innego. Podeszłem bliżej i wówczas ja też zobaczyłem powód ich podniecenia; spławika nie było widać , ale po tafli wody coś się przesuwało w głąb zbiornika.
Pytam się grzecznie , cóż to takiego przesuwa się po wodzie, usłyszałem słowo 'pilot', dalej nic nie rozumiałem , ale bacznie przyglądałem się sytuacji, która mnie zaskoczyła.
Po chwili obaj krzyknęli 'stoi', ja natomiast dalej obserwowałem mały punkt stojący teraz na wodzie, wówczas jeden z wędkarzy zamyka pałąk kołowrotka i wolno wybiera luźną żyłkę, żeby w odpowiedniej chwili zaciąć rybę. Po chwili wędzisko wygina się , o jest ! woła drugi i zaczyna się hol, gdzie po paru minutach w podbieraku ląduje ładny szczupaczek. Wędkarz , który złapał szczupaka, odłożył wędkę i zaczął go wypinać, wtedy zobaczyłem o co właściwie tu chodzi , mianowicie, zestaw na żywca składał się z kotwicy, przyponu, spławika i właśnie tego 'pilota'.
Był to zwykły korpusik spławika pomalowany na biało, ale dobrze widoczny na wodzie.
Pytam się owych wękarzy po co jest ten 'pilot' i jakie spełnia zadanie, wówczas jeden z wędkarzy odpowiada mi: widzisz, spławik spełnia rolę sygnalizatora brania , a ten pilot informuje nas w którą stronę poszła ryba, bo wiadomo , że jak szczupak weźmie żywca to spławika nie widać, ale pilot nadal pozostaje na wodzie i wskazuje kierunek ucieczki ryby i rzeczywiście tak było jak mówili.
Jeszcze parę razy zaobsewowałem właśnie tego 'pilota' u wędkarzy, ale po pewnym czasie sposób ten zaginął i nigdy więcej już nie widziałem by ktokolwiek łapał tym sposobem.
W ubiegłym sezonie wybrałem się na zbiornik 'Chechło' właśnie na szczupaka, łowiłem z brzegu, a że głębokość wody nie przekraczała 1,2 m , na dnie kępy roślinności podwodnej, żywiec często plątał mi się właśnie w te kępki, gdy zdejmowałem zestaw zawsze na żywcu była moczarka.
Postanowiłem wypróbować właśnie ten sposób z 'pilotem', spławik ustawiłem na długości przyponu. a ' pilota' umieściłem 1 metr od spławika , był wtedy mniejszy grunt i żywiec już nie chował mi się w roślinności, był czysty. I nastąpiło to samo co zauważyłem u tych dwóch wedkarzy, nastąpiło branie, spławika nie było widać, a 'pilot' dzielnie spełniał swoje zadanie.
Tak oto na płytkich wodach stosuję tego dzielnego 'pilota', nieraz informował mnie w która stronę ucieka ryba i wtedy nie dopuszczam by poszła w zielska. Może kogoś zainteresuje ten sposób łowienia, spróbować można.