Nocne smoki i zapach jaśminu
Paweł Kołodziejczyk (garbus)
2013-06-19
Jeziorowy sandacz jest jedną z najtrudniejszych i najbardziej chimerycznych ryb, z jakimi do tej pory się spotkałem. Przykładów na to, choćby tylko z ostatnich kilku lat mógłbym mnożyć wiele. Jednak ten mętnooki drapieżca ma w sobie coś takiego, co choć na chwilę nie pozwala o nim zapomnieć. Kilku miesięczne rozstanie, tylko potęguję i sprawia, że wyczekiwany pierwszy dzień połowów to istne wędkarskie święto, spinningowa uczta połączona z kwintesencją połowów. I choć jest kilka takich okresów w roku, kiedy zaspokajam swój wędkarski głód łowiąc do syta, a jednym z nich jest kończący się właśnie maj, w którym szczupaki, okonie czy nawet rzeczne bolenie stają się na chwilę substytutem, rozgrzewką przed czerwcowymi pstryknięciami. To jednak z wielką niecierpliwością wyczekuję pierwszych czerwcowych nocy.
więcej na www.garbus-fishing.pl