Klusownik
Leszek Jędrzejczyk (Lecho_magic)
2011-11-08
Na początek opisał bym łowisko o które chodzi, zalew w Miedznej Murowanej jest to piękny zbiornik retencyjny, dla potrzeb rolnictwa, założony na łąkach i wykarczowanych lasach. Lustro wody ma około 185h głębokość dochodząca od 5 do 6m, bardzo pięknie położony obok dużych kompleksów leśnych. Łatwy dojazd od strony Opoczna lub Żarnowa przy drodze krajowej nr.726. Linia brzegowa sprzyja wędkowaniu każdą metodą. Dno jest zróżnicowane począwszy od piaszczystego po muliste i zarośnięte roślinnością. Średnia zaś głębokość to od 1 do 3m. Ryby występujące to sum, sandacz, szczupak, okoń, karp, lin, karaś, jaż, i duża ilość płoci i leszczy. O uroku tego łowiska świadczą te skromne fotki poniżej. Ale może teraz słów kilka o zmoże która dosięga chyba każde łowisko w mniejszym lub większym stopniu. Późnym wieczorem z dnia 31października na 1 listopada razem z kolegami SSR zebraliśmy się aby przeprowadzić kontrolę na zbiorniku pod względem zastawiania siatek. Okazało się że znaleźliśmy dwie siatki około 200m, były chyba świeżo zastawione, ponieważ było mało ryb. Wszystkie w dobrej kondycji wróciły do wody. A my zadowoleni z sukcesu znalezienia siatek grubo po północy wróciliśmy do domu pod ciepłą kołderkę. Idąc za ciosem powtórzyliśmy kontrolę z 2 listopada na 3 listopada. Ku naszemu zdziwieniu pływając około 4h nie natrafiliśmy na żadną zastawioną siatkę. Mimo wszystko byliśmy zadowoleni z siebie że rybki mogły spokojnie sobie popływać. Tak sobie kombinując wykombinowaliśmy wszyscy aby pojechać z 6 listopad na 7 listopada i 6 osobową ekipą pojechaliśmy jak za zwyczaj wieczorem po motorówkę i nad wodę. Po zwodowaniu łódki rozpoczęliśmy standardową penetrację zalewu. Warunki nie zbyt nam sprzyjały, panowała na zbiorniku gęsta mgła. Ale naszym sprzymierzeńcem okazał się księżyc który świecił jak by dla nas, szczęście jednak nas nie opuściło i po pewnej chwili przed naszymi oczami ukazała się sieć i znowu radość że znowu udaremniliśmy kłusownictwo. Długo nie musieliśmy pływać ponieważ po przepłynięciu kilkadziesiąt metrów natrafiliśmy na następną. Ogółem było tego jakieś 300m. Rybki jak zwykle wróciły do wody przy wyjmowaniu rybek naszą uwagę zwrócił piękny w swojej krasie sum wielką radość sprawiło mi wypuszczenie go do wody, nie był co prawda żaden okaz ale był piękny, miał na oko jakieś 45cm. Łącznie na trzech „wycieczkach” ściągnęliśmy około 500m siatki. Zadowoleni z udaremnienia kłusownictwa pełni wrażeń wracaliśmy do domu, nikt nie patrzył że temperatura spadła poniżej zera, ciepła herbatka się przydała. Wrócę do swojego motywu z kwietnia nie pozbędziemy się kłusownictwa jeżeli siatki będą ogólnie dostępne na każdym bazarze.
Z pozdrowieniami i do zobaczenia nad wodą!!!!!!!