Manewr kotwiczenia łodzi
Marek Dębicki (marek-debicki)
2011-11-01
Długo zastanawiałem się nad tym jak rozpocząć, a następnie przedstawić temat „manewr kotwiczenia łodzi”. Nie będzie tu mowy o kotwiczeniu dużej wędkarskiej motorowej łodzi, lecz o zwykłej łodzi wędkarskiej, najczęściej o napędzie wiosłowym, aczkolwiek niekoniecznie. Kolejnym warunkiem jest sposób kotwiczenia. Ten który będzie przedłożony, dotyczy podejścia do wędkowania z burty. Ważne jest to moim zdaniem dlatego, że w wielu przypadkach widzę na jeziorach wędkarzy, którzy kotwiczą inaczej, mają swoje sprawdzone sposoby uwarunkowane m.in. budową łodzi i jej przystosowaniem do wędkowania. Nie jest to więc jakąś regułą, może jednak pomóc początkującym lub przypomnieć już praktykującym o pewnych zasadach, które powinno się zastosować.
Przed wyjściem na wodę powinniśmy sprawdzić jakie uchwyty do kotwiczenia są zamontowane w łodzi którą dysponujemy oraz czy będą one odpowiadały naszej technice kotwiczenia i wędkowania. Jeżeli wszystko się zgadza sprawdźmy długość liny kotwicznej po jednej i drugiej stronie łodzi. Sklarujmy te liny w taki sposób, aby nie przeszkadzały nam w późniejszych manewrach kotwiczenia. Zanim wypłyniemy łodzią z przystani powinniśmy mieć wiedzę na temat sytuacji meteo panującej na planowanym łowisku. Głównymi czynnikami będą tu siła i kierunek wiatru. Warunkują one naszą technikę i kierunek podejścia do łowiska. Niejednokrotnie, mając w miarę opanowaną łódź, szczególnie przy silnym wietrze przeceniłem swoje możliwości i po opuszczeniu pierwszej kotwicy znalazłem się daleko poza miejscem wędkowania. Wiatr nie ma litości, dodatkowo powstające prądy też dołożą swoje co nieco i nawet się nie obejrzymy jak jesteśmy w trzcinach, daleko poza łowiskiem.
Rysunki przedstawiają cztery fazy manewru kotwiczenia.
Faza 1. Po wybraniu kierunku, przed dojściem do łowiska opuszczamy pierwszą kotwicę. Musi mieć ona przymocowany koniec do stałego elementu łodzi.
Faza 2. Staramy się utrzymać kierunek napłynięcia i przemieszczamy się na wybrany punkt jeszcze kilka metrów na luźnej linie kotwicznej.
Faza 3. Opuszczamy drugą kotwicę i wiążemy ją do stałego elementu łowi z luzem (1-3m) w zależności od głębokości łowiska), a może i więcej.
Faza 4. Ściągamy pierwszą linę kotwiczną, wybierając luz i wiążemy zawsze węzłem umożliwiającym nam jego rozwiązanie jedną ręką!!!
Łódź ustawiamy burtą pod wiatr. Wędkujemy na nawietrzną burtę. Podczas spinningu wystarczy niekiedy kotwiczenie łodzi na jednej kotwicy.
Na zakończenie jeszcze jedna propozycja prostego węzła wykonywanego w trzech etapach, który można zawiązać i dosłownie rozwiązać jedną dłonią w każdych warunkach atmosferycznych.
Ostatni rysunek. Końcówka liny cumowniczej jest zawiązana na stałe do łodzi. Napinamy linę do momentu wyczucia jednoznacznego oporu. Utrzymując jedną ręką cały czas napięcie, drugą robimi coś w rodzaju ucha, które przekładamy przez uchyt mocujący lub inny trwały element na burcie lub dziobie łodzi. Poprawiamy jeszcze raz napięcie liny i robimy zwykłą pętlę, przełożenie. Ważne aby ten prosty węzeł spokojnie i z umiarem następnie zacisnąć. Stosując do kotwiczenia standardową linę lub taśmę, nie ma żadnego problemu w zaciśnięciu węzła, a ponadto jak wcześniej wspomniałem, jedną ręką takowy węzeł możemy rozwiązać.