Wędkarz, a rybak - stereotyp wędkarski
Piotr Ogiegło (Piotto)
2008-11-01
Dlaczego w wędkarstwie utarło już się to, że po każdym wypadzie wędkarz powinien do domu wracać z pełnym wiadrem ryb? Czy nie można po prostu pojechać dla samej rekreacji, sportu, odpoczynku? Czy mięso ma być głównym celem naszych wypraw? Wędkarze zaczynają już wychodzić z tego założenia jednak ludzie, którzy nie zajmują się tym hobby często mylą pojęcie rybak, a wędkarz, a często niczym w ich oczach się nie różnią.
Większość ludzi nie rozumie wędkarzy, którzy nie zabierają swoich zdobyczy do domu, a wolą zapełniać swój aparat zdjęciami, niż wiaderko rybami. Znam wędkarzy, którzy jeżdżą na ryby praktycznie codziennie i musieliby zakupić dodatkową zamrażarkę, aby było je gdzie przechować dlatego tylko czasami (bardzo rzadko) zabierają po parę rybek na kolację. Jeżeli tak bardzo chcemy mieć pamiątkę po swojej zdobyczy, zróbmy zdjęcia abyśmy mieli się jak pochwalić swoim kolegom po kiju.
Zawsze będę powtarzał, że to co jest najpiękniejsze w wędkarstwie to to, że po złowieniu ryby w podziękowaniu za emocje i niezapomniane chwile zwrócić jej wolność i dać szansę innym wędkarzom również spróbować ją schwytać. Zwrócenie wolności rybie daje wiele satysfakcji i mówi wiele o poszanowaniu wędkarza dla natury. Rodzina często krzywo patrzy jak po raz kolejny wraca się do domu z pustym wiaderkiem i zawsze padają te same słowa typu I po co ty tam jechałeś ?. Jeżeli nie po ryby, to po co ? Odpowiedzieć na to mogą wędkarze, którzy nie uciekają od miejskiego zgiełku tylko po to, aby zapełnić swoje żołądki, ale dla rekreacji, sportu i wielu innych czynników umilających nam czas nad wodą. Mam nadzieję, że te stereotypy w końcu się zmienią i będą odróżniane pojęcia rybak i wędkarz.