Pierwszy raz na rybach
Tomasz Cisło (kyt54s)
2010-02-18
Moją pierwszą przygodę z wędkarstwem zacząłem w wieku 10 lat. Zaczęło się to tak... Przeprowadzaliśmy się z miasta na wieś. Ja nie chciałem się przeprowadzać, Lecz dziadek wziął mnie na kolana i zaczął mi opowiadać, że tam gdzie się przeprowadzam jest piękny staw z mnóstwem ryb .Kilka dni po przeprowadzce spytałem taty czy pójdziemy nad staw. Tata powiedział że pójdziemy za około godzinę i żebym nakopał robaków. Chwilę później poszliśmy nad staw tato wziął wędkę i zaczęliśmy wędkować.
Ryby brały niesamowicie złowiliśmy pamiętam do dziś 76-karasi,to właśnie tam złowiłem pierwszą rybę. Co prawda nie była to duża ryba, ale trzeba było od czegoś zacząć. To właśnie wtedy zacząłem moją pierwszą przygodę z wędkarstwem. Później łowiliśmy wraz z tatą ryby w różnych rzekach i stawach. Niestety do pewnego czasu tato został pobity 2 lata temu i jest sparaliżowany do dziś. Jakieś 2-lata po pobiciu taty nie wędkowałem, bo niebyło z kim. W wieku lat 14 tata powiedział mi żebym wyrobił kartę wędkarską. Postanowiłem to zrobić, poszedłem do sklepu wędkarskiego i spytałem czy można wyrobić kartę wędkarską przedstawiciel koła nr 26 w Sędziszowie Małopolskim odpowiedział mi że tak. Egzaminy zdałem wzorowo na wszystkie pytania odpowiedziałem dobrze. Mając kartę jeździłem na ryby z dziadkiem. I od tej pory wędkuję ,można powiedzieć że codziennie oprócz zimy. Mój dotychczasowy rekord to karp(50cm 7,5 kg)jak zrobiłem zdjęcie i pokazałem tacie, to był ze mnie dumny i powiedział, że według niego to najpiękniejsze hobby wżyciu. I ja sie tego trzymam do dziś. W ostatnią jesień też złowiłem dwa piękne leszcze. Mojego rekordowego karpia wyciągałem nad stawem o nazwie (gierzyna) jest to staw 200m na 150m zarzuciłem mój zestaw spławikowy, na haczyku o rozmiarze(6) było 5 białych robaków. Miejscówki wcześniej nie nęciłem i byłem nastawiony na amura. Była godzina14:35,gdy sygnalizator zaczął sygnalizować branie. Chwila niepewności....żyłka z kołowrotka wysuwała się niesamowicie szybko. Byłem pewny że to właśnie amur i to nie mały.....Lecz gdy zacząłem hol ryby który trwał 20 minut. Niespodziewanie z wody wyskoczył ogromny karp robiąc salto w powietrz......nogi mi się ugieły i nie wiedziałem co zrobić, lecz wziąłem się w garść i znowu zacząłem hol ryby. Karp był już zmęczony i poszło gładko po 5 minutach, ryba była już wyciągnięta z wody. Zrobiłem, pare fotek, i karp wrócił z powrotem do swego Królestwa.
„Materiał zgłoszony na konkurs wędkuje.pl.”