Co w trawie piszczy
Robert Karcz (robson1)
2009-06-06
Wybrałem się dzisiaj z synem na spina, zobaczyć „co w trawie piszczy”.
Startujemy jutro w Otwartych Ogólnopolskich Zawodach Spinningowych o Puchar Powiatu Jarocińskiego organizowanych przez Jarociński Klub Wędkarstwa Sportowego Jar-Fish w Jarocinie, dlatego taki rekonesans, jest ważny. Kieruje tych kilka zdań przede wszystkim do młodzieży wędkarskiej.
Ważne jest oswojenie, poznanie zbiornika. Można w ten sposób nie tylko, wysondować , jaka ryba bierze, a co za tym idzie na jaką się szczególnie nastawić na zawodach, ale tez przypomnieć sobie kilka technik spinningu, przetestować różne przynęty, przekonać się jaki jest poziom wody, i wreszcie, obejrzeć swoje ulubione miejscówki, jak wyglądają.
Nawet po dwóch godzinach, takiego treningu, naprawdę łapie się dużo cennych informacji.
Okazało się np. że poziom wody po kilkudniowych deszczach, jest dość wysoki, woda w niektórych miejscach, na odległości nawet kilku metrów zarosła moczarką i inną roślinnością podwodną, że nasz kołowrotek spinningowy coś szwankuje, że na żyłce jest jakiś pęczek, itd. Wszystkie te usterki, możemy usunąć ,i na zawodach już nie będzie niespodzianek.
Oprócz tego udało mi się wyciągnąć moją „lepszą połowę” na te parę chwil nad wodę, co już uważam za sukces. Mojemu synowi, który praktycznie stawia pierwsze kroki w spinie, również taki wypad, na dzień przed zawodami dużo daje.
Złapaliśmy dzisiaj, a właściwie mój syn złapał, zaledwie dwa okonki .ok 18cm,jeden połasił się na paproszka na bocznym troku, a drugi skusił się na małą obrotówkę nr 2,w czerwone kropki. Jednak, nie ilość ryb była, dzisiaj najważniejsza, ale wiele innych spraw, które Wam opisałem.
Polecam wszystkim takie treningi.
Pozdrawiam Robert