Relaks z wędką w Arturówku.
Piotr Wagrowski (piotr 0206)
2016-09-27
Park
Arturówek to znany łodzianom obiekt wypoczynkowy położony w
obrębie "Lasu Łagiewnickiego”. Na cieku rz. Bzury zbudowano tam
trzy stawy. Pierwszy przeznaczony do kąpieli wodnej i słonecznej.
Posiada ładną piaszczysto - trawiastą plaże. Drugi staw
wyposażony w sprzęt pływający. Trzeci staw jest zbiornikiem
retencyjnym. W sąsiedztwie akwenów są ścieżki rowerowe,plac
zabaw,ścieżka zdrowia gdzie można sprawdzić swe możliwości
fizyczne. Dalej znajduje się część gastronomiczno – hotelowa.
Takie zagospodarowanie terenu umożliwia realizację aktywnego
wypoczynku. Mnie interesuje jednak strona wędkarska tego akwenu i
możliwość spędzenia czasu na łowieniu ryb. Będąc kilkakrotnie
na spacerze w obrębie stawów podglądałem miejscowych wędkarzy co
do sposobów łowienia. Natomiast z bezpośrednich rozmów z
wędkarzami dowiadywałem się szczegółów o wodzie i rybostanie.
Bogaty w odpowiednią wiedzę postanowiłem zrealizować wyprawę na
nową wodę. O godz.8 zjawiłem się nad wodą w Arturówku. Bez
specjalnego wyposażenia. Jak zwykle bacik 7m,białe i pinka i
troszkę zanęty z poprzedniej wyprawy. Nad wodą było chłodno
tylko + 8st. Na łowisku byłem sam. Po chwili zjawili się
miejscowi. Krótka wymiana zdań z której wynika że będą łowić
na żywca. Mieli karasie i kiełbie. Zwróciłem uwagę że jest to
niedozwolony sposób gdyż- Ustawa z dnia 18 kwietnia 1985r mówi że:
„ Art.7.1a
Ryby przeznaczone na przynętę mogą być wprowadzone do wód z
których zostały pozyskane. No i się zaczęło. Pomijam dalszy ciąg
gdyż przyjechałem się zrelaksować. Mimo zimna po tym zajściu
zrobiło mi się gorąco. Pseudo wędkarze przenieśli się na inną
wodę. W pierwszej godz. łowienia nie złowiłem żadnej rybki.
Przecież widziałem ryby łowione wcześniej. W drugiej godz.
łowienia gdy słonko poszło wyżej zaczęły się nieśmiałe
branka. Były to karasie srebrne różnej wielkości. Złowiłem ich
ok. 15 szt. /dłoniaki/ taki wymiar to standard. Okazało się że są
też linki. Złowiłem ich 5 szt.-śliczne wypuszczone. W dalszej
części łowienia rewelacji nie było. Posiedziałem sobie w
słonku,wygrzałem stare kości,zjadłem kanapkę i zakończyłem
łowienie. Nowe łowisko skromnie się prezentuje. Wypocząć z wędką
jednak można ale jesienią gdy w okolicy przebywa mniej ludzi. Jest
to łowisko gdzie można sobie wyskoczyć na 2-3 godz. po pracy.
Ogólnie fajnie jak nad każdą nową wodą.