Moje sposoby na koszyczek.
Paweł Taberski (PoznanskiWedkarz)
2016-09-18
Może komuś wyda się to banalne bądź zbędne, jednakże mi się sprawdza, a mianowicie:
- Po zarzuceniu zestawu z koszyczkiem zanętowym, bądź sprężyną i naciągnięciu żyłki, Czekamy kilku minut, aż zanęta „wyleci z koszyczka”, a następnie podciągam cały zestaw o długość przetoki. Dzięki temu nasza przynęta leży idealnie na zanęcie.
- Mój drugi „patent” :-) powoduje, iż nie brudzimy sobie rąk (w przypadku kwadratowego koszyczka bez dna), a mianowicie nie wkładamy ręką zanęty do koszyczka, a jedynie wciskamy go w zanętę (nieraz kilkakrotnie), aż sam się napełni. Dzięki temu mamy czyste dłonie i możemy od razu zarzucać. W ten sposób unikamy również zgniatania koszyczka, przez zbyt mocne jego ściskanie.
- Za rurką anty-splątaniową zawsze zakładam śrucinę, na tyle dużą, aby nie „zawiesiła” się na niej rurka, w ten sposób ochraniam węzeł przed krętlikiem. Stosowałem wcześniej duże stopery, jednakże często rurka blokowała się na nich, a same stopery zjeżdżały na węzeł.