Kołowrotek Daiwa Legalis 2000 HA
Grzegorz Nędzołek (grisza-78)
2016-08-04
Sezon na jeziorach trwa w najlepsze, okonie aż się proszą, żeby im gumę czy blachę podać. Żeby podać tę przynętę, trzeba mieć dobry sprzęt, bo jak wiadomo, komfort łowienia, pewność na swój sprzęt i zaufanie do niego, to bezstresowa zabawa nad wodą. Mój okoniowy kij jest całkiem w porządku, natomiast kołowrotek ma już za sobą jakieś 5 sezonów. I tak był dzielny, wytrzymał tysiące roboczogodzin i nigdy mnie nie zawiódł. Jednak zaczął pracować głośniej, luzy dostał prawie wszędzie, lakier z obudowy zgubił. Najzwyczajniej się zużył.
Po odłożeniu paru groszy, po przeczytaniu dziesiątek postów na forach, po zapytaniu kilku sprzedawców sprzętu wędkarskiego, wybrałem swój nowy kołowrotek do lekkiego spinningu. Wybór padł na Daiwę. Model Legalis 2000 HA. Kręcioł ten jest na rynku już jakiś czas, więc miałem łatwiejszy wybór, niż kupić coś, co jest zupełną nowością i poza nazwą i parametrami, niewielu potrafi coś o tym sprzęcie powiedzieć. Także poszedłem trochę na łatwiznę, ale kierowałem się logiką.
Daiwa Legalis 2000 HA.
Rozmiar 2000 Jest moją ulubioną wielkością kołowrotka do łowienia okoni, ale równie dobrze pstrągów, czy kleni w moich kochanych, małych rzeczkach. Z resztą wcześniejszy model, którym łowiłem, był też tej wielkości, więc wybór rozmiaru w moim przypadku mógł być tylko jeden.
Wygląd
Korpus ma kolor ciemnogranatowy, czasem w innym świetle wydaje się grafitowy. Szpula główna , korbka i szpula zapasowa, są koloru czarnego, chociaż w słońcu kolor ten wydaje się być bardzo ciemnym brązem. Na szpuli głównej, od góry są dwa pierścienie koloru złotego, jeden na obrzeżu zewnętrznym, jeden od wewnątrz, tuż przy pokrętle hamulca. Wszysko wygląda bardzo ładnie, dopasowane i zgrane. Jednym słowem jest "dizajnersko" i nowocześnie, czyli nie ma się do czego doczepić.
Praca
To oczywiste, że nowy kołowrotek pracuje bez najmniejszego szmeru, zgrzytu, czy nadmiernego hałasu. Zbyt wcześnie, żebym mógł napisać jakiekolwiek słowo krytyki, czy też słowo miłego zaskoczenia na temat pracy tego kołowrotka. Póki co, pracuje tak, jak powinien, czyli mega cicho, bardzo płynnie, bezszelestnie. Przy jednym mocniejszym popchnięciu korbki, kołowrotek kręci następne 7, 8 razy. Dla porównania mój wcześniejszy, 5-cio letni kręcioł Okumy, przy takim samym pchnięciu korbki, zakręcił 3, może 4 razy. Ja wiem, że nowy sprzęt musi pracowć nienagannie i nie ma prawa budzić obaw, chciałem tylko porównać jak to wygląda z nowym i wysłużonym kołowrotkiem.
Hamulec
Bardzo duży atut Legalisa. Hamulec zawsze sprawdzam tak, jak nauczył mnie kiedyś kolega. Biorę kołowrotek w ręce. Przeciągam nawiniętą na szpuli żyłkę pod rolką prowadzącą i trzymam jej koniec. Drugą ręką powoli popuszczam hamulec pokrętłem. Wszystko na wysokości metra na ziemią, czy podłogą. Zaczynam odkręcać haulec do momentu, kiedy kołowrotek zaczyna opadać . Grawitacja robi swoje i tu rzecz najważniejsza - akcja opadania w dół musi być jednolita, nieprzerwana. W opisywanym modelu jest tak, jak być powinno, czyli jednostajnie, bez przyhamowań, czy przyspieszeń. Mam dużą pewność, że hamulec jest ok, co będzie ważne podczas używania żyłek o średnicy 0,16 mm lub cienszych.
Parametry techniczne
Tu przepiszę opis kołowrotka z opakowania, dodając niewiele od siebie.
Waga - 240 gram. Moim zdaniem w porównaniu z kręciołami o tym samym rozmiarze innych producentów, jest dobrze.
Przełożenie - 6:0 , nawój żyłki/ linki na jeden obrót ; 80 cm.
Łożyska - 4. Rewelacji nie ma, ale widocznie wystarczy.
Szpule - 2. Szpula główna ABS ( niewiele mi to mówi) , obie szpule aluminiowe, czyli duży plus.
Rotor Air. Wykonanie rotora jest bardzo dziwne, a za razem ciekawe. Na plus oczywiście.
Blokada obrotów wstecznych .
Nawój Cross Wrap - krzyżowe nawijanie żyłki . Tu na chwilę się zatrzymam. Muszę dodać, że Legalis nawija żyłkę perfekcyjnie. Linka jest ułożona na szpuli idealnie, bez brzuchów, czy wgłębień. Duży plus dla Daiwy.
Aluminiowy korpus Hard Body - Z
Rolka prowadząca Twist Buster II
Sprężyna kabłąka o wydłużonej żywotności ( To wyjdzie w praniu.... )
Kabłąk Air Bail .
Nie będę się zagłębiał w nazwy różnych patentów, bo akurat tu, są to pomysły Daiwy ( z literką R w kółeczku ), u innych producentów wygląda to pewnie podobnie. Jakieś dziwne, niewiele mówiące nazwy systemów, różnych rozwiązań technologicznych, o których wiedzą chyba tylko osoby, które sprzęt projektują, a zwykłemu zjadaczowi chleba nic to nie mówi.
Podsumowanie
Cena waha się w granicy 0d 230 do 300 zł. Dość duża rozbierzność. Można przyjąć, że średni wydatek na Legalisa, to 250 zł, czyli normalna cena, za sprzęt w tych czasach. Ja mam pewność, że wybrałem dobrze. Wiem, że opisywany kołowrotek, jest pewnym elementem całego zestawu. Moim zdaniem duży plus dla Daiwy za serię kołowrotków Legalis.
Pozdrawiam. Grzegorz.