Sezon na leszcza
Redakcja wedkuje.pl (redakcja)
2015-08-03
Miłośnicy „złotych łopat” powinni właśnie teraz być w największej gotowości!!! Okres zimowej i wiosennej pauzy się kończy, a czas leszczowego ELDORADO nadciąga! Choć brzmi to trywialnie, przełom czerwca i lipca, to jeden z najlepszych okresów „leszczowych żniw”. Warto zebrać się w sobie, odpowiednio przygotować sprzęt, obmyślić taktykę i nad wodę! Sukces to tylko kwestia czasu.
Podejście prawdziwego łowcy
Prawdziwy miłośnik dużych leszczy wie, że rekordowy leszcz jest przeciwnikiem, adwersarzem wymagającym, trudnym, przebiegłym… Tak jak złowienie leszczyków do 30cm można traktować jako wytęsknioną urlopową rozrywkę, tak połów sztuk powyżej 50cm, to prawdziwe leszczowe manewry. Każdy z nas- prawdziwych łowców wie, że kluczem do leszczowego sukcesu jest taktyka. Każda z wód i każda z sytuacji rządzi się swoimi prawami, ale jednak kwestie podstawowe są niezmienne! Duże leszcze są bardzo ostrożne, płochliwe, nieufne, wymagające oraz są prawdziwymi smakoszami. Duże leszcze nie wybaczą Wam technicznych błędów, a wszystkie mankamenty sprzętowe (głównie te, których naprawę zostawiliśmy „na później”) na pewno się zemszczą! Sprzęt, niezależnie od techniki, musi być wręcz finezyjny… linki delikatne, operujące w najwyższych rejestrach swej wytrzymałości, haki ostre i pewne, wędki czułe i delikatne. Leszcze kochają równą walkę i łowcy z taką taktyką i takim podejściem nie będą cierpieli na brak wrażeń, czy emocji!
Pora na leszczaRano, czy wieczorem? W dzień, czy w nocy? Świt, czy zmierzch? Są to odwieczne pytania, na temat których napisano bardzo, ale to bardzo wiele… Byłbym ignorantem, gdybym napisał konkretną odpowiedź… takiej nie ma. Jednak mimo to, nie jesteśmy na straconej pozycji. Ichtiologia i praca nad behawiorem naszych ulubieńców pozwoliły dojść do konkretnych wniosków. Jak wiadomo ilość brań zależy wykładniczo od częstotliwości i intensywności żerowania. Ryby jako zwierzęta zmiennocieplne, szukają swego optimum żerowego. Jest to czas, gdy rybom opłaca się ruszyć na poszukiwanie pokarmu, gdyż ilość zdobytej energii jest znacznie wyższa niż jej wydatek na proces żerowania! To trochę tak, jakby przeliczać, kalkulować, czy w dniu pracy więcej zarobimy, czy więcej wydamy na dojazd do niej. Po okresie lata (całkiem gorącego w tym roku), temperatura wody jest obecnie nierzadko wyższa, niż temperatura średniodobowa powietrza. Ryby żerują na bardzo równym, w miarę intensywnym poziomie. W obecnej porze roku stosunek temperatury wody, temperatury powietrza oraz światła, jest na najbardziej optymalnym poziomie. Można w wielkim skrócie stwierdzić, że właśnie teraz żerowanie leszczy staje się najwyższe! Jak wynika z doświadczeń i obserwacji, wszelkie wahania pogody stają się naszymi sprzymierzeńcami. Ryby instynktownie czują, że zbliża się jesień, chłodniejsza pora roku, a co za tym idzie, czas gromadzić zapasy! Wiedząc o tym prawdziwy leszczowy łowca powinien chwilowo przeobrazić się w „kuriera smakołyków” i pomóc w zapełnieniu leszczowej spiżarni. Parafrazując przysłowie: „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”, możemy przewrotnie napisać: „jak posypiesz, tak połowisz”!
Maksyma łowcy powinna brzmieć- wszystko, co robisz- rób mądrze! Duże leszcze pochłaniają znaczne ilości pokarmu. Ile? Przy optymalnych warunkach żerowych, to nawet 35-40% swojej masy w ciągu doby. Czy to dużo, czy mało…oceńcie sami. Duży leszcz, taki ok. 4kg zje około 1,7kg pożywienia w ciągu doby. Załóżmy, że pływa w ławicy 10 podobnych sobie osobników, a dodatkowo towarzyszy im ławica krąpi, leszczyków, uklei… Okazuje się, że w takiej sytuacji same duże leszcze zjedzą niemal 20kg pożywienia, a spokojnie drugie tyle zje drobnica…
Więc możemy założyć, że w czasie optimum żerowego, dwa kg zanęty w rybnym łowisku nie zostanie niemal zauważone… Sytuacja beznadziejna? Zdecydowanie nie! Rozwiązania są trzy: można nęcić dużo więcej, można nęcić skuteczniej, a trzecim rozwiązaniem jest nęcenie zoptymalizowane.
Więcej nie zawsze znaczy lepiej…
Z powyższych obliczeń wynika, że aby opisywaną ławicę nakarmić, należy wsypać w wodę łowiska niemal 50kg zanęty… Musimy sobie jednak zadać pytanie, czy my chcemy ryby nakarmić… Cel nęcenia to wabienie i utrzymywanie ryb w łowisku. Utrzymywanie ich w pobudzeniu żerowym i niedopuszczenie do wypłynięcia z nęconej strefy. Jeżeli umieścimy taką porcję pokarmu w łowisku, to jeżeli uda nam się nie zniechęcić wszystkich ryb do jedzenia- będziemy mistrzami! Taka porcja zanęty podana jednorazowo zapewne skiśnie, zepsuje się i zacznie wydzielać substancje wynikające z rozkładu, które ryby z łowiska wypłoszą! Dodatkowo ryby przekarmione nie będą reagowały na naszą przynętę. Pamiętajmy, że opisywana sytuacja zakłada warunki hipotetyczne, a jezioro, czy rzeka, to nie pustynia. Naturalnego pokarmu w wodach jest bardzo dużo, wiec obecnie ilość zanęty nie przekłada się wykładniczo na ilość brań… Warto więc szukać nieco innych rozwiązań.
Szukanie skuteczności-Zanęta komponowanaZanęta musi być skuteczna! Banał- prawda? Pamiętajmy, że zanęta doskonała nie istnieje! Zanęta danego producenta, o konkretnym składzie, jakości i parametrach, może być genialną w danej sytuacji i na danej wodzie! Jednak to będzie kwestia trafu, łut szczęścia. Jako wytrawni łowcy leszczy, powinniśmy szczęściu nieco pomóc. Swoją nieocenioną pomoc w tej kwestii podaje nam nauka. Na czym polega ta pomoc. Warto do niej sięgnąć, aby zastanowić się czego leszcze potrzebują i co będzie im w danej chwili niezbędne. Gotowe mieszanki zanętowe szanujących się firm, mają w składzie komponenty, które leszcze chętnie pobierają. Podczas tworzenia receptur producenci starają się uśredniać i optymalizować skład zanęt, aby ich kierunkowość dotyczyła potrzeb konkretnego gatunku. Jednak ten gatunek, dla którego zanęta jest kierowana, zmienia swe preferencje pokarmowe wraz ze zmieniającymi się porami roku. Warto więc wyjść naprzeciw tym potrzebom i dopracować składy mieszanek zanętowych tak, aby leszczowi smakosze nie mogli się od niej „uwolnić”. Warto „zaryzykować” i sięgnąć po zanęty dostosowane do sposobu pobierania pokarmu przez leszcze. Leszcze jako ryby strefy przydennej z dużo większą chęcią sięgną po konkretniejsze frakcje, takie jak pellety, soft pellety, czy mikropellety. Tak podana zaneta odwołuje się do zachowań żerowych leszczy i znacznie lepiej osiąga parametry wabiące. Dodatkowo takie zanęty i przynęty to doskonałe przynety selektywne. Zastosowanie soft pelletu jako przynęty w mwtodzie, to orenż niezawodny! Warto spróbować. Jeżeli jednak zdecydujemy się na tego rodzaju pokarm dla ryb, pamiętajmy, aby jakościowo był bez zarzutów! Tylko świeżość, jakość i optymalny skład.
Leszczowe optimum
Jakość zanęty jest ważniejsza niż jej ilość… Szczególnie dobrze wiedzą to starsze osobniki danego gatunku. Pięcio, sześcioletni leszcz ma zakodowane, że tylko optymalna dieta zapewni mu dobrostan. Dieta takiego osobnika musi być zbilansowana. Trzy podstawowe składniki: białko, węglowodany i tłuszcze, to klucze do przetrwania. Im większa ilość tych składników w pożywieniu, tym większa opłacalność jego pobierania. Ale co my możemy z tą informacją zrobić? Nic łatwiejszego! Podajmy to w zanęcie! Warto!
Proponuję Wam nabycie kilku podstawowych składników i trochę „kulinarnej odwagi”. Efekty będą wymierne.
TłuszczeTu proponuję sięgnąć do dwóch grup składników. Pierwsze to tłuszcze pochodzenia zwierzęcego (głównie oleje rybne), a drugie to tłuszcz zawarty w nasionach roślin oleistych. W wędkarstwie zwykłym (nie karpiowym) bardzo rzadko sięga się po olej z halibuta, czy olej rybny… a szkoda. Przecież łowcy karpi bardzo często stosują z sukcesem taki specyfik. Leszcze, krąpie, płocie, ukleje, to przecież ta sama rodzina ryb karpiowatych! Skoro tu działa…prawda?
Jednak dużo łatwiejszym i przy okazji bardziej wszechstronnym jest tłuszcz z nasion roślin oleistych oraz ze zbóż i orzechów. Konopie, len, rzepak, sezam, orzechy ziemne i kokosowe, to doskonałe i aromatyczne źródła tłuszczu. Wysoka kaloryczność, stosunkowo łatwa przyswajalność i zbawienne działanie na układ pokarmowy ryb, niemal narzucają swą obecność w zanęcie. Osobiście polecam konopie, gdyż są przysmakiem ryb karpiowatych i stymulują pobieranie pokarmu. Pamiętajmy, że tłuszcz jest niezbędny, ponieważ większość witamin niezbędnych do funkcjonowania organizmu są rozpuszczalne tylko w tłuszczach! Bez nich ani rusz.
Konopie można dostarczyć w formie granulatu, śruty, pelletu lub ziaren całych lub gniecionych. Warto!
W dobrze zbilansowanych przynętach i zanętach producenci kładą olbrzymi nacisk na optymalizację pokarmu. Czasami warto zaufać im i sięgnąć po produkty ze sklepowej półki. Mamy wtedy pewność, że to czym będziemy nęcić i to, czym zamierzamy przechytrzyć okazy, to produkty o wyjątkowej jakości.
Cukry- węglowodany- apetyt rośnie w miarę jedzeniaTo Prawdziwy rezerwuar energii! Węglowodany, to grupa składników, które są wykorzystywane w procesach życiowych w pierwszej kolejności! Dobra leszczowa zanęta powinna być słodka. Zauważmy, że sami kojarzymy leszczową zanętę z miodem, piernikiem, cynamonem, wanilią, karmelem, melasą… Czyżby to przypadek? Nie! Duże leszcze zużywają bardzo dużo energii. Natura w związku z tym stworzyła swoistą zależność między energią, a smakiem słodkim. Przecież my także w okresie zmęczenia, czy wysiłku z chęcią sięgamy po baton, czy czekoladę, bo przecież słodycz to energia! Przecież równie dobrze można zjeść owoce lub tłuszcz, który też jest przetwarzany na energię.
Jednak wiedząc, jak dobrze słodycz jest kojarzona, warto zanętę dosłodzić! Proponuję stosować melasy. Dobre melasy w zanęcie są jak dla nas najwytworniejsze praliny! Smak i radość! Związki chemiczne, które uwalniają się podczas jedzenia słodkich rzeczy, dają poczucie szczęścia! Smakuje, to jemy, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Melasa może być naturalna lub dosmaczona. Warto eksperymentować, bo natura jest nieodgadniona i może nas pozytywnie zaskoczyć!
Białko, to podstawowy materiał budulcowy organizmu. Żadne zamienniki nie wchodzą w rachubę! Dobra rybia dieta oparta jest na białku. Warto dopalając mieszanki pamiętać o tym składniku diety. Dobrym źródłem białka są nasiona roślin strączkowych: łubin, groch, fasole, soja oraz zawiesiny- ekstrakty drożdżowe. Uważam, że w dobrej zanęcie leszczowej białko musi być, a dodatkowo zastosowanie nasion wymienionych powyżej działa selektywnie i pomaga wabić tylko okazałe sztuki.
Wędkarski rynek oferuje nam całkiem sporo produktów, które mogą przyczynić się do przechytrzenia największych osobników. Pamiętajmy jednak, że warto zawsze najpierw zapytać o celowość stosowania. Nie zawsze dużo znaczy dobrze! Lepiej jest mniej, a rozsądnie.W obecnym czasie swoiste apogeum osiągają pellety i softpellety. Uważam, że słusznie. Przy niewielkiej dozie samozaparcia i kilku próbach, jesteśmy w stanie poznać tajniki stosowania „Metody” i sięgnięcia po okazy. Tak naprawdę „Metoda” z zastosowaniem wspaniałej przynęty jaką są pellety, nieznacznie różni się od „Metody” tradycyjnej. Różnica tkwi w mocowaniu przynęty i samej przynęcie. Warto próbować, ponieważ skuteczniejszego sposobu na rekordowe leszcze jeszcze nie wymyślono, a szczęście- te wędkarskie jest tak blisko… w zasięgu rzutu.
Mam nadzieję, że powyższy artykuł zachęcił Was do przygotowań. Eldorado czeka, a lepszej pory na rekordowe połowy, niż teraz, w tym roku już nie będzie…
Powodzenia!
Piotr Kondratowicz
Sprawdź skuteczne przynęty i zanęty do łowienia na metodę w sklepie Winnerfishing.com
Tekst sponsorowany