Wyprawa na kuter Arthus Władysławowo
Zbyszek (zbychu57)
2013-04-16
Witam. Zapisałem się do forum głównie z powodu wyprawy na dorsza do Władysławowa. Termin wyprawy był ustalony na 14-ego kwietnia 2013 na Admirała II. Osoba odpowiedzialna za kontakt, zawiodła twierdząc że miała swoje sprawy rodzinne do załatwienia i nie ma obowiązku na odbieranie każdej rozmowy, których nawiasem mówiąc do momentu wyjazdu wczesnym rankiem było ok 10-u . Tak więc wypłynięcie miało nastąpić o godz. 7-ej w poniedziałek 14-ego, więc fizycznie żeby zdążyć na rejs jadąc ponad 600 km przez całą Polskę musieliśmy wyjechać dzień wcześniej, w dodatku bez potwierdzenia do chwili wyjazdu. Telefon osoba odpowiedzialna za kontakt o zgrozo odebrała dopiero jak dojechaliśmy do Władka późnym popołudniem,twierdząc że jesteśmy nieodpowiedzialni jadąc tyle kilometrów bez potwierdzenia bo jednostka nie wypłynie z powodu załamania pogody. Pomijając w tym momencie komentarze, zostawiam kolegom do przemyślenia, co nam zostało, wracać na noc, zakwaterować i wracać rano, albo szukać innej jednostki i tak się stało. Przyjął na s na pokład Arthus i to był nasz błąd , lepsza opcja sklep rybny mniejsze straty. Wypłynęliśmy ok.5-ej, podobno na łowiska dość daleko w morze. Napływał ok 8-em razy i zanim pilker uderzył o dno co jest istotą sprawy, kazał wyciągać kije. Kiedy miałem pilkera 300g łyżwę, udało mi się wyczuć dno może 2-wa razy, nie było czasu na podryw i opad bo szyper płynął dalej i tak z w kółko jak pisałem z 8-razy. Reszta to pływanie po Bałtyku i pewnie szukanie ławic na następne rejsy, kto wie co miał na myśli szyper i załoga. Rejs trwał od 5-ej rano do 13-ej i skasował nas za wycieczkę po morzu po 150 zł od łebka, było nas 3-ech zdesperowanych.Pozostali wędkarze byli z PZW z Ostrowca Świętokrzyskiego, na zawodach wędkarskich - morskich, zafundowane przez związek, tu pozdrawiam PZW Ostrowiec Świętokrzyski, czy mają tyle kasy na wyrzucanie do morza. Zawodnicy również przeklinali załogę i rejs, a może byli zbyt "zmęczeni" Piszę ten komentarz ku przestrodze, wybierającym się na wędkowanie morskie, by przestrzec od popełnienia podobnych błędów i uchronić przed cwaniakami, szukających naiwniaków z kasą w kieszeni. Może kiedyś powstanie strona, która zrzeszy wszystkich uczciwych armatorów jednostek, którzy będą eliminować w śród nich cwaniactwo, dla wspólnego dobra, jakim jest wędkarstwo morskie ,coraz bardziej atrakcyjną formom wypoczynku i rozrywki.Czasu coraz mniej, ryby coraz mniej, a coraz więcej nieuczciwych jednostek. Pytanie do Urzędu Skarbowego, co z takimi zrobić, pozostawiam otwarte.
p.s. Panowie jedziemy tylko wtedy, kiedy jest potwierdzone wypłynięcie, nie starajmy się tego zmienić,jeśli pogoda krzyżuje nam plany to musi tak być, oni wiedzą co robią skoro rezygnują z rejsu !!!!!!!!!!