Zaloguj się do konta

Wiosenne płocie

W tym artykule chciałbym się podzielić z Wami wspomnieniami z mojej wyprawy wędkarskiej, na którą zabrałem żonę (w tamtym czasie narzeczoną). Była to jej pierwsza przygoda z wędkowaniem i została mile zaskoczona.

W kwietniowy weekend postanowiliśmy wybrać się na spacer nad Zalew Sulejowski. Ja nie zastanawiając się zbyt długo zaproponowałem, byśmy zabrali wędki i spróbowali razem połapać ryby. Ku mojemu zdziwieniu żona się zgodziła, pod warunkiem, że pomogę jej zakładać robaki na haczyk, na które w tamtym czasie patrzyła z niemałym obrzydzeniem.

Zadowolony szybko spakowałem już dawno przyszykowane wędki do pokrowca, robaki wyjąłem z lodówki a zanętę miałem jeszcze z ostatniej wyprawy. Zdecydowaliśmy się odwiedzić naszą ulubiona zatokę w miejscowości Bronisławów. Zabrałem ze sobą dwa baty, dwa federy i odległościówkę. Pogoda była raczej deszczowa, ale nas to nie odstraszyło. Na miejscu pogoda się zmieniła, zaczęło wychodzić słońce i zrobiło się cieplutko. Po wybraniu miejscówki na cypelku, zacząłem podpatrywać wędkarzy z drugiej strony zatoki i okazało się, że łapią coś z gruntu. Nie zastanawiałem się za długo i uzbroiłem mojego federa.

Przetarłem zanętę przez sito, napełniłem koszyczek i wykonałem daleki rzut na środek zatoki. Żonie zaś wyciągnąłem odległościówkę, bo uparła się że ona chce łapać na spławiczek i koniec. Z uwagi na to, że żona nie miała żadnego doświadczenia w rzucaniu zestawem z kołowrotkiem zanęciłem jej mały odcinek wody blisko brzegu nieopodal bojki, udzieliłem krótkiego szkolenia jak wyrzucać przynętę, ustawiłem jej grunt i zająłem się strzelaniem z procy w miejsce mojego, jaki mi się zdawało, profesjonalnie oszacowanego wyrzutu. Po kilku minutach miałem pierwsze efekty w postaci niewielki płoci które od razu trafiły do wody. Moja żona natomiast, uczyła się zarzucać wędkę i wychodziło jej to coraz sprawniej.

Co jakiś czas prosiła mnie tylko o zmianę przynęty, którą po pewnym czasie odważyła się już brać do ręki. W końcu miałem spokój, nie musiałem już działać na „dwa fronty” i mogłem spokojnie zająć się swoją wędką. Minęło kilka chwil, jak zerkając na żonę widziałem jak wyciąga z wody „maluchy”. Zwiększyła sobie nawet grunt. Trochę się denerwowała, jak udzielałem jej wskazówek, że ma branie i żeby zacinała. Upierała się, że ona wie lepiej kiedy ma zacinać i po chwili udowodniła, że wie co mówi. Zauważyłem jak ciągnie coś większego, bo trzyma wędkę między kolanami i woła, żebym przyniósł podbierak.

Pomyślałem w pierwszej chwili, że pewnie zahaczyła o jakieś zielsko, ale żeby nie robić jej przykrości przyniosłem podbierak. I w ten sposób żona wyholowała z wody największą tego dnia płotkę, kwitując to słowami, że ja jeżdżę na ryby, wysiaduję po kilka godzin nad wodą i nie przywożę nic, a ona przyjechała raz i mamy już kolację. Od tamtej pory często jeździmy razem na ryby. Nie mogę jedynie znieść tego, że jeśli po 20 minutach nie ma brania, żona chce wracać do domu, bo myśli że to tak jak z grzybami. Albo od razu widać że są, albo po prostu ich nie ma.

Opinie (39)

emilrx

MASZ 5 [2010-03-15 21:33]

arturartur

Miłe  dla  ucha  opowiadanie  .  Pozdrawiam  .  [2010-03-15 21:39]

chris061

Ładne płocie i artykuł :) [2010-03-15 21:40]

andrzej49

Fajne opowiadanie. Pozdrawiam ***** [2010-03-15 21:42]

użytkownik

Daje 5***** za artykuł oraz 5 ***** za wiosenne płocie, a małżonce za cierpliwość **,20 minut to trochę za mało.Pozdrawiam! [2010-03-15 21:44]

spokojny

Choć płocie na trawie mi się nie podobają (jako zdjęcie), to  za artykuł daję Ci 5*****, dobrze swoją Panią przekonać do naszego hobby, ja z moją rodzinką też często jadę na rybki w komplecie.

 

Pozdrawiam

[2010-03-15 21:44]

ricardo

Witam!!!! o demie oczywiście***** za opowiadanie,piekny uśmiech małżonki no i super płocie.Pozdrowienia z nad Wisły.Życzę udanego sezonu. [2010-03-15 21:47]

kamil833

Gratulacje!!! dla żony za ładną płotkę. Ja też raz wziąłem żonę z synkiem na ryby w zeszłym sezonie i dałem jej  małą wędkę ,żeby złapała mi żywca na szczupaka i założyłem jej białego robaczka,ale żona po cichu założyła ziarenko kukurydzy,a ja w tej chwili rzuciłem gruncik nic nie wiedząc,po około 10 minutach spojrzałem na żonę czemu tak panikuje i krzyczy,żebym jej pomógł, a okazało się ,że przy brzegu wziął jej karp 38cm. 1,5 kg. Pomogłem żonie wyciągnąć tego karpia ponieważ miała za bardzo rozkręcony hamulec i trochę wyciągnął jej żyłki z kołowrotka. Tego dnia ja wróciłem bez ryby,a żona z synkiem złapała karpia. To była jej pierwsza ryba,a mi było wstyd bo sam nic nie złapałem tego dnia :(  POZDRAWIAM [2010-03-15 21:48]

użytkownik

Super sprawa ta wiosenka 5 . [2010-03-15 21:55]

radziu1922

Fajniutkie płocie, gratulacje dla pani za taka sztuke :) [2010-03-15 22:09]

Fleszu3

Świetny artykuł... przekonaj żonę że na duże ryby trzeba czekać bo przypływają później i dłużej się zastanawiają czy połknąć naszą przynętę czy nie... pozdrawiam i daje ***** [2010-03-15 22:15]

michal9009

Witam.      Dobry artykuł fajnie się go mi czytało gratuluję wiosennych płoci sam bym się gdzieś wybrał posiedzieć. Oczywiście daję piąteczkę. Pozdrawiam. [2010-03-15 22:19]

użytkownik

dobry artykul fajnie sie go czytalo 5 oczywiscie [2010-03-15 22:25]

ponikwoda

Fajnie się czytało. Przeważnie tak jest że ten co ma pierwszy raz wędkę w reku łowi najwięcej ryb lub jak było w twoim przypadku największą sztukę. Daje 5***** i pozdrowienia dla żony. [2010-03-15 22:28]

jasza91

Fajny artykuł daje 5 i pozdrawiam... [2010-03-15 23:39]

Ash dEvil

Gratuluje Pani pięknej płoci oraz Tobie szczęścia ze bez problemów z Tobą jeździ na wyprawy. Cierpliwość w końcu jej przyjdzie jak po kilku godz złapie coś dużego:) Piątka za ładny artykuł [2010-03-16 01:04]

użytkownik

Brawa dla Pani :-) Życzę samych sukcesów w nadchodzącym sezonie. 5tka ode mnie. Pozdrawiam. [2010-03-16 07:01]

użytkownik

Ładne płocie a i opowiadanie miłe do słuchania...PZDR [2010-03-16 09:14]

adam.korek1

Gratuluję wiosennych rybek, no i żony oczywiście! [2010-03-16 09:57]

wiechu1603

Świetne opowiadanie no i gratulacje że żona dała się namówić na wędkowanie.

Co do rybek to rzeczywiście bardzo dorodne płocie.

Pozdrawiam ciebie i żonę i daję wam piątala. :)

[2010-03-16 10:17]

klos

Bardzo fajnie czyta się twój artykuł, mam nadzieje że moją zone kiedys przekonam do wspolnych wyjazdów na ryby, ode mnie ***** i pozdrawiam................... [2010-03-16 10:21]

marcin321

Moja narzeczona to nie chce wcale słyszec o tym ze jade na rybki a co dopiero zeby pojechała ze mną. Ale opowiadanie super. Daje 5 za artykuł [2010-03-16 12:42]

Elmiszello

Bardzo dobry artykulik miło się czyta. Za co daję 5***** a tak po za artykułem to pogratulować wybranki !!!  [2010-03-16 12:42]

jajaca

Podoba mi się opowiadanie podobnie jak koledzy daje 5

Pozdrawiam

[2010-03-16 14:29]

karas1989r

ładne płocie czasem bywam nad tym zalewem mówiąc szczerze z wynikami różnymi ale takich ładnych płoci tam często nie łowiłem . I jeszcze jedno masz szczęście że żona lubi wędkowac bo moja dziewczyna nie bardzo chociaż muszę się zgodzic że o tym że dziewczyny nie umieją usiedziec dłużej niż 20 minut nad wodą jeśli rybki nie biorą . Pozdrawiam  [2010-03-16 16:16]

Irkoni

Tak pozazdrościć żonki,ja swoją już dwadzieścia lat próbuję przekonać i nic.Za opowiadanie oczywiście *****,i życzę dalszych sukcesów samemu i z żonką....Pozdrawiam [2010-03-16 16:52]

kris60

Fajny artykuł krótki, zwięzły z przyjemnością go przeczytałem i znowu muszę pozazdrościć takiego kompana nad wodą.Moja żona jedzie ze mną nad wodę jak jest gorąco i może się poopalać.Daję ***** i dalszych sukcesów życzę. [2010-03-16 18:22]

splaw

Hehe tak jest z narzeczonymi/żonami. Moja też mie nieraz zadziwia chcąc iść ze mną na ryby. Także prosi bym zakładał robaki i raz jej się udało złapać ładnego karasia:). To ma swój urok! [2010-03-16 18:46]

kowal42

 Za artykuł oczywiście piątal, a ztymi grzybami to masz rację, moja żona też się niecierpliwi jak spławik przez dłuższą chwilę nie idze pod wodę, chociaż jeździmy na ryby razem już od kilku lat. [2010-03-16 19:28]

Rocky27pl

Fajna opowieść i ładne płoty Pozdrawiam ***** Połamania kija  [2010-03-16 19:37]

michal495

Płoteczka żeczywiscie przepiękna!!!  Tylko pozazdrościc takiej żonki, bo swojej chyba nigdy niewyciągne na wspulny wypad wędkarski. [2010-03-16 20:46]

king112

Ładne płocie, fajny artykuł jak najbardziej ***** a co do wracania po 20 minutach to coś o tym wiem, niestety mam to samo, mam jednak nadzieje że w końcu zrozumieją że jeździ się na ryby, a nie po ryby. Pozdrowienia dla małżonki i połamania kija. [2010-03-16 20:52]

djsebadg

Bardzo fajne opowiadanko tez musze napisac jak to swoja kochana wyciągnąłem nad wodę Pozdrawiam5 oczywiście [2010-03-16 21:05]

zdzich1

Dobrze napisane opowiadanie.Ładne płocie,tylko ile żona w sumie złapała?Notabene życzył bym sobie żeby moja żona chciała ze mną,jechać na ryby.Ale myślę że po 35 latach małżeństwa to już niemożliwe.                                          Pozdrawiam i życzę w spólnych sukcesów z żoną. [2010-03-16 21:11]

gruby12345

fajne opowiadanie i dorodne plocie daje piateczke i pozdrawiam [2010-03-17 11:30]

ketiw125

Ja daje 5*****                                                         pozdrawiam Witek [2010-03-17 13:50]

Sumiarz

Gratulacje dla zony,zapewne całą kolacje żona zafundowała ;] , pieknie piekne [2010-03-17 15:55]

slawus56

zazdroszcze żony w przypadku wypraw wędkarskich [2010-03-19 19:08]

michciogwo

Fajny artykuł. Bardzo przyjemnie czytałem ten artykuł. Pozdrawiam i oby więcej takich okazów ;P [2010-03-20 11:18]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…

Społecznościowy Portal Wędkarski wedkuje.pl
2008 - 2024